Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gazi..

wyprowadza a mama się nie zgadza...

Polecane posty

Gość albo to prowo albo autorka
jest jebnięta w rozum:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhuhuhuh
poza tym dziewczyno wy macie dopiero po 18 lat!! czys ty zwariowała???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasz
gazi, jesteś? Bo moja historia wygląda tak, że właśnie zaraz po maturze wprowadziłam się do chłopaka (do innego miasta), byliśmy już 3 lata razem wtedy, jak chcesz to Ci opowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhuhuhuh
sasz i co? mieszklas z jego rodzicami????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazi..
no opowiedz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 78789.
dokładnie takie samo wrazenie odniosłam ze ta idiotka autorka chce sie pochwalic a nie poradzic tacy ludzie sa jak ''wrzód na dupie społeczeństwa'' pierwsza bedzie wyciagala lapy po zasiłki i swiadczenia bo przeciez jej sie nalezy bo taka biedna ze kasy nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trytkaaa
pewnie dolozy sie 500 zł rodzicom faceta i myśli że będą ja utrzymywać . A przeciez oni nie maja obowiazku cie utrzymywac dziewczyno. wogole to sie dziwie ze rodzice twojego faceta sie zgodzili bo ja na ich miescju powiedzialabym wam ze albo jestescie dorosli i wynjamiecie sobie mieszkanie albo ślub i wtedy mieszkanie w domu rodzinnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasz
Przede wszystkim ochłońcie wszyscy. To decyzja jego rodziców, jeżeli się na to godzą, mają prawo, a ona ma prawo się tam w takim wypadku wprowadzić. Ja po maturze wyjechałam do innego miasta 300 km oddalonego od mojego i zamieszkałam w 2-pokojowym mieszkanku z jego mamą i z nim. Trzeba było podjąć podobną decyzję, gdyż jeśli zaczęlibyśmy oboje zaoczne studia i pracę, w dwóch różnych miastach, to ciężko byłoby uczynić ten związek normalnym. Jego mama się zgodziła no i jakoś poszło. Wyjechałam, podjęłam tam studia i pracę, składaliśmy się na mieszkanie my 2/3 a jego mama 1/3. Żywiliśmy się za swoje. Jak tam wyjeżdżałam on już miał pracę, więc początkowo mogłam dokładać się jedynie z tego co miałam z alimentów. Szybko coś dorwałam i zarabialiśmy oboje na życie. Po roku który był koszmarem (bo jego mama okazała się nienormalna), wynajęliśmy mieszkanie. Następnie jak skończyłam licencjat wróciliśmy oboje do mojego rodzinnego miasta, gdyż dostaliśmy tam mieszkanie od moich rodziców i mieszkamy sobie w nim właśnie. Ot, koniec historii. Reasumując, dzięki temu że się wprowadziłam do jego matki, byliśmy razem, i pozostaliśmy razem. Gdybyśmy mieli mieszkać w innych miastach 300 km od siebie przez następne 5 lat, i widywać się raz na miesiąc, to nie chce nawet wiedzieć jakby było mi ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trytkaaa
sasz wiesz ty mowisz tu o 300 km a ta dziewczuszka ma 2 h pociagiem do warszawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasz
No i co? Ja miałam 5 h do mojego faceta, 3 godziny dłużej. Chodzi o to, że jak się zacznie dorosłe życie osobno w dwóch różnych miastach, to znaleźć później dla siebie czas i stworzyć normalny zdrowy związek, może rodzinę, graniczy z cudem. Nikt kto jest zakochany (ja byłam), nie wytrzymał by związku na odległość na dłuższą metę. Ja z moim się poznałam w pierwszej klasie LO i 3 lata niemiłosiernie się męczyliśmy. Na szczęście chociaż weekendy spędzaliśmy razem, bo wolno nam było u siebie nocować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazi..
u nas jest podobna sytuacja. Też na weekendy się widzimy i jakoś nie zauważyłam, żeby jego rodzice byli do mnie wrogo nastawieni wręcz przeciwnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasz
gazi, tylko tu Cię muszę ostrzec, bo widzisz, w moim przypadku teściowa okazała się diabłem wcielonym, wyszło, że jest strasznie o mnie zazdrosna i niszczyła nam życie, oskarżała mnie o kradzieże, obsmarowywała przed rodziną (teraz rodzina utrzymuje kontakt z nami, a z nią nie, gdyż została przejrzana ;) ), skończyło się na tym, że urwalismy z nią całkowicie kontakt. Nawet jeżeli u Ciebie nie będzie tak ekstremalnie, to radzę Ci tam długo nie mieszkać - mimo wszystko. Poza tym nie ma to jak mieszkać we dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazi..
tak rozumiem , że każda decyzja ma swoje minusy i plusy. Tylko nie rozumiem dlaczego zaraz wszyscy mówią, że będe jakimś pasożytem skoro pisałam, że nie zamierzam tam mieszkać za darmo czy za 100 zł. To raz a poza tym jego rodzice wiedza jak to jest wynajmowac samemu mieszkanie bo dawniej byli w podobnej sytuacji tyle, że jeszcze z dzieckiem, wieć wiedzą jak jest ciężką póki co chcą nam pomóc.. czy to takie dziwne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasz
gazi podstawowy problem to to, że w ogóle tutaj piszesz. Bo zasadą numer jeden na tym forum jest zrównanie osób co mają naście lat, z ziemią. ja sama pamiętam jak pare lat temu wszyscy mi tu wróżyli rozpad związku, i wyzywali od kurew bo u chłopaka nocuje w wieku 17 lat ;) Także miej więcej dystansu i nie przejmuj się tym, że ktoś Cię opluwa. Życie zweryfikuje a nie ludzie z tego forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasz
Dodam, że moja mama również nie była zadowolona z mojej decyzji, BA, słabo tez akceptowała nasz związek, a teraz kocha mojego chłopaka jak syna i to właśnie od niej mamy mieszkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gazi..
tak rozumiem. dziękuję szasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szasz
Jesteś pełnoletnia, możesz podejmować decyzję za siebie, życzę Ci wiele dobrego i szczęśliwego finału całej tej historii :) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooo kierva
dzieci w rodzinę będą się bawić :O pozniej przylezie na kafe i bedzie pisac ze wyru*chal i zostawil a ona z bachorem do rodzicow musi wrocic :O albo ze tesciowa zla ze we wszystko sie wpier*dala :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia zalezy
od punktu siedzenia, to ja opowiem w skrucie swoja historie na temat mieszkania z chłopakiem u jego rodziców, otóz u nas nie było tak ze my jakos bardzo tego pragnelismy poprostu ja moj chłopak i jego rodzice zostawilimy postawieni przed faktem dokonanym. Moi rodzice mnie poprostu przeprowadzili sami w przypływie złosci? nie wiem jak to nazwac ale mniejsza mielismy dwie opcje do wboru albo o sobie zapominami albo ja wyp***alam z domu do niego. Jakos wyszło od słowa do słowa ze jego mama powiedziała ze nikt w naszym zwiazku nie ma prawa dawc nam takich ultimatm i mam zostac i nie wróce tam ( ja cała w śiniakach i zawsze zgaszona) . mieszkalimy razem było inaczej inne otoczenie atmosfera spokojna , rachunki na pól my z jego rodzicami jedzenie swoje itd itp. po 1,5 roku zaczęły sie zwady tak jak ktos tu powiedział o błahe sprawy o bzdury np. ze ja za czesto piore i pralka sie popsuje, ze codziennie robie obiady i tyle gazu idzie ze ja tylko ciagle marudze ze tam kurz a tam pajeczyna, poprostu nie jestem pedantką ale brudu tez nie zniose, ze codziennie odkurzam tyle pradu na to idzie . tego felernego dnia powiedziałm chłopakowi ze ide wysikac sie na dwór bo w kiblu smierdzi gorzej niz w publicznych ubikacjach a tylko ja nie bd sprzatac bo wszscy srają i korzystają , i dla mnie korzystac z takiego kibla to dyskonfort i ze jego matce trudno raz w tygodniu zalac kibel domestosem, ale zeby krzyzówke całymi dniami tydzien w tydzien rozwiazywac nie jest, a ona to usłyszała weszła do nas do pokoju popatrzyła sie i powiedziała ze jej nic nie przeszkada ze to jej dom i jej brud i ze nikt po kątach sprzatac jej nie bedzie a jak nie pasuje to nas zegna . wkurw miałam niemiłosierny spakowałam sie i wrociłam do rodziców, miało to byc chwilowe bo mielismy po 1 miesiącu od mojej wyprowadzki od niego wynajc kawalerke, ale tego nie zrobilismy bo starcił prace, nadal jej nie ma a to trwa juz 3 miesiac a moja maka nadal nie zaakceptowała mojego chłopaka i jak jade sie z nim spotkac i jak wracam to znowu jestem kurwa i mam wybierdalc i jej nie obchodzi gdzie :( teraz troche załuje ze tak dałam poniesc sie emocjom bo wolałabym cofnoc czas i nie wacac do swoich rodziców, ale zdrugiej strony chomikowac pranie bo nie wolno wyprac nie wolno sprzatnąc pozatym jak on teraz nie pracuje to jego rodzice by musieli na nas łózyc chyba bym ze wstydu umarła jak mieli by mnie karmic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punkt widzenia zalezy
aby tesciowa była dobra z tym ze własnie w związek nie nie wpierdalała i nie robiła dochodzen dlaczego sie pokłócilismy itp itd nie litowała sie nad synkiem ze zle wybrał czy cos w tym stylu tu była ok i za to zawsze bedzie miała plusa tylko brudas niemozliwy aby ogarnąć powieszku a gdzie indziej az sie klleiło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×