Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmęczona facetem

Mam dość mojego męża i nie wiem co dalej.

Polecane posty

Gość zmęczona facetem

Jesteśmy 6 lat po ślubie, mamy 2 letniego synka. Ja niestety nie pracuję- choruję na SM. Ostatnio choroba zrobiła duże postępy i jestem przez to w domu. Z jednej strony się cieszę,bo więcej czasu mogę być z dzieckiem,a z drugiej nie daję już rady z mężem. Non stop przychodzi do domu naburmuszony i niezadowolony. Zawsze znajdzie powód żeby się przyczepić-a to zostawiłam coś nie na swoim miejscu,a to coś stoi krzywo-mąż jest strasznym pedantem. A ja już nie daję rady. Mam dość jego gderania. Tak rzadko się teraz zdarza,żeby po prostu przyszedł i się przytulił,a ja tego bardzo potrzebuję. Czemu on jest taki oschły i zimny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anmartha
Powiedz mu o tym. W rozmowie wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi, ze mąż Cie nie wspiera szczególnie w chorobie Zakładam sie, ze ma za dobrze i czepia sie pierdół. Porozmawiaj z nim poważnie, szczerze itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona facetem
Mówiłam wiele razy. twierdzi,że jest zmęczony po pracy,a ja siedzę w domu i sobie wymyślam problemy. A on wraca po 10godzinach ciężkiej pracy i jeszcze w domu musi dodatkowo pracować-czy np ułożyć parasole w koszu,bo są nierówno, poprawić buty w szafce bo są nierówno, zasłonić zasłony,bo jak ja to zrobiłam to było . . . nierówno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co, nie sasze ze uda sie to zmienic chyba, ze psycholog może ??? bo chyba pedanci tacy są, pedantyczni do bólu . Ja bym mu dała takie czeoianie sie pierdól, parasole nierowno ułozone :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona facetem
Jeżeli chodzi o wspieranie w walce z chorobą to akurat mi pomaga,a w zasadzie organizuje pomoc-ja teraz nie mogę jeździć sama na rehabilitację,więc opłacił rehabilitanta,który albo przyjeżdża do domu i ze mną ćwiczy,albo przyjeżdża i zabiera mnie do przychodni-w domu nie mam wszystkiego sprzętu. Opiekunka wtedy zajmuje się synem. Ja wiem,że mąż ma wiele na głowie, praca, utrzymanie domu, moje leki to ok. 5tysięcy miesięcznie bo nie wszystkie są refundowane. Ma dużo na głowie, ale czemu odbija to sobie na mnie. brakuje mi od niego wsparcia duchowego tak jakby sądził,że pieniądze wszystko załatwią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytam codziennie na co ma
a ty jak go wspierasz? on ma wszystko na głowie i jeszcze w domu egoistyczną babę, która wymaga, by wszystko kręciło się wokół niej, by spracowany, zaharowany facet wracał do domu, zajmował się jeszcze sprzątaniem i dzieckiem, a na dodatek przytulał wiecznie sfochowaną żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring in the air
a ja tak troche z drugiej strony na to spojrze wiadomo, przysiegal ze na dobre i na zle - i trwa przy tobie, wspiera jak potrafi ale wez pod uwage, ze tak jak ty jestes 'nim zmeczona', tak on ma prawo byc zmeczony toba...:( to nie twoja wina, choroba nie wybiera- goraco wspolczuje, ale byc moze jest w nim podswiadomy zal, ze jego zona nie jest w pelni sil, wydajna, aktywna, nie pracuje... plus swiadomosc, ze wszystko - utrzymanie rodziny, zapewnienie bytu i stabilizacji - spoczywa na jego barkach? to dosc duze obciazenie psychiczne, na ktore moze reagowac frustracja, zlosliwoscia, chlodem - czysty objaw stresu i niepewnosci. jemu tez sporo zwalilo sie na glowe i musi sobie z tym radzic, bez wsparcia z zewnatrz. czy bralas pod uwage prace chalupnicza, udzielanie korepetycji z okreslonego przedmiotu - jesli masz kwalifikacje, jakokolwiek prace zdalna, z domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring in the air
pytam codziennie - wiesz co to jest postepujace SM? jak nie, to sie zamknij a pedantyzm to choroba rowniez - wiem, bo sama na nia cierpie w niewielkim stopniu;) po drugiej stronie barykady jest maz- ktorego zadreczam, ze zle sprzata, ze zle uklada, ze nierowno, ze nielad... ale juz zluzowalam i zaczynam olewac pewnie niedociagniecia - jestesmy szczesliwi razem bardzo i szkoda, zeby nasze obsesyjne sprzatanie zepsulo nasz zwiazek. musicie duzo rozmawiac z mezem, duzo. macie dziecko i siebie. moze jakis krotki wspolny wyjazd (bez dziecka) by pomogl? moze wspolna wizyta u dobrego psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring in the air
*MOJE obsesyjne sprzatanie mialo byc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolollllll
pedantyzm to choroba z rodzaju psychicznych on też powinien sie niestety leczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjsdfjkghjhv fc
wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja także współczuje., bo musi byc cieżko z pedantem w zwiążku w zasadzie kazdy jego powrót do domu to obawa, czy zasłonki rowno wiszą, czy buty co do linijki są ułożone, ubrania w równą kosteczkę ??? starszne, nie wyrobiłabym z takim chłopem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona facetem
Myślałam o pracy w domu, ale ja nawet dłużej przy komputerze nie mogę posiedzieć. Pomijam to, że źle się czuję, czy dziecko jest zajmujące, ale mi po prostu ugotowanie obiadu czy inne domowe czynności zajmują dużo czasu. Jeżeli chodzi o nasz budżet to damy radę, ja chciałabym pracować bardziej dla siebie, żeby mieć zajęcie i ćwiczyć umysł - wiadomo przy tej chorobie pamięć powoli też zaczyna nie raz płatać figle, a mózg także trzeba ćwiczyć. Ale niestety w obecnym stanie nie mogę być aktywna zawodowo - a bym chciała - jestem wykładowcą akademickim, więc mogłabym udzielać korepetycji, ale nie teraz. ja go rozumiem, że jemu jest trudno, dlatego ja się staram ze wszystkich sił żeby jak on wraca było ugotowane i posprzątane, staram się zawsze do niego uśmiechać, nie zrzędzić jak wraca. staram się jak mogę. nie mówię, że zawsze mi się to udaje, ale się staram. a on, on już chyba odpuścił. I nie wiem dlaczego. Tak bardzo źle to się dzieje gdzieś od miesiąca, a wcześniej było raz lepiej raz gorzej - jak w każdym związku. Nie wiem co zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana przestan sie winic... bo n iby za co >>>>> za dobrze ma i tyle. Ma dobra, kochająca żone . A sam ze sobą ma problem, takie rzeczy sie powinno leczyc- to zamiast sie Ciebie zapytac jak sie czujesz, to On " dlaczego parasole nierówno stoją ? "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring in the air
jestescie inteligentnymi, wyksztalconymi ludzmi, wiec powinniscie wiedziec co robic:) po pierwsze rozmawiac ze soba po drugie zmierzyc sie wspolne z ciezka choroba, ktora niewatpliwie jest SM. tak jak mowilam, pierwszym krokiem byloby wsparcie psychologa terapeuty rodzinnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona facetem
Ja bym chętnie poszła i próbuję z nim rozmawiać,ale do niego jak grochem o ścianę. on pan prezes będzie chodził do psychologa? Wariata z niego robię. Terapia małżeńska? on nie będzie prał brudów przed obcymi-chyba,że w sądzie. ja wiem,że ideałem nie jestem i nie chodzi mi o chorobę,a o charakterek i wiem,że zawsze wina leży po obu stronach. nie wiem tylko jak naprawić coś gdy mąż nie chce naprawiać. i na co nam ta cała mądrość, stanowiska i kasa? Jak gdzieś po drodze zagubiła nam się miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spring in the air
a, no wlasnie:) wiesz co ja robie, jak sie nam gubi milosc po drodze codziennych trudnych spraw? namawiam meza na wyjazd, chocby krotki -dwu, trzydniowy. podczas ktorego tylko zwiedzamy, spacerujemy, kochamy sie i rozmawiamy. latwiej sie wtedy wyciszyc i zrelaksowac- poza domem, poza tym, co sie nam zle czasami kojarzy... druga opcja jest czasem modlitwa. ale to oczywiscie dla wierzacych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona facetem
Wiosna w powietrzu-chyba byśmy się dogadały... też chętnie bym wyjechała,ale on ma teraz ważny projekt i MUSI GO OSOBIŚCIE NADZOROWAĆ. Bo przecież nikt nie zrobi tego tak dobrze jak ON. A modlitwa? Mi może pomóc,on wierzy chyba już tylko w pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×