Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Iwonka250807

SZUKAM KOLEŻANKI, KTÓRA TAK JAK JA STARA SIĘ O DZIECKO

Polecane posty

ehhh dziewczyny jestem jeszcze w gorach wczoraj byla impreza roczek mojej chrzesnicy i wiecie co?moja siostra ze szwagrem haslo:MAMY DLA WAS WSZYSTKICH NIESPODZIANKE JULIA BEDZIE MIALA BRATA LUB SIOSTRE JEST ZNOW CIAZY!!!myslalam ze sie wywroce bozr jak ja mam dosc wszystkigo co za cholerna jebana niesprawiedliwosc jasna ona bedzie juz miala 2gie i starali sie znow 3cyklevi ponoc bylo zaplanowane w tym miesiagu i im sie udalo :/:/a ja nie moga miec nawet jednego walcze 4,5roku:o:o :GDZIE TEN BOG JA SIE PYTAM??:(()))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku, dziękuję za życzenia. Paula, ja się dzisiaj też poryczałam. Mieliśmy dzisiaj małą imprezę rodzinną, a mój teść tak przy wszystkich ciągle się dopytywał, kiedy to on wreszcie będzie miał wnuka, że powinniśmy już dawno pomyśleć o przedłużeniu rodu (mój mąż to jego jedyny syn i nazwisko zginie, jak nie będzie dzieci). I tak wałkował chyba z godzinę, że on chce wnuka, że chce z nim spacerować, że już dawno powinien być, a my co? Było mi przykro i jednocześnie byłam wściekła, jak tego wysłuchiwałam. Miałam już ochotę wstać i wyjść, ale nie chciałam już robić scen przed całą rodziną. Ale jak wyszłam, to się po prostu rozpłakałam. Mam dość. Paula, ja cię świetnie rozumiem. Może grzeszę, ale czasami zaczynam myśleć, że Boga nie ma, albo jeśli jest to musi mnie bardzo nie lubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka gratulacje z okazji rocznicy :-) spóźnione ale szczere :-) wczoraj nie miałam dostępu do kompa więc tak jakoś wyszło byłam na stadionie narodowym w Warszawie z okazji jakiejś imprezy strażackiej ale ogólnie to była mała lipka co do niektórych spraw organizacyjnych ale stadion nie powiem robi wrażenie a co do waszych rozterek przykro mi bardzo u mnie też nowe maleństwa niedługo będą i niestety nie u mnie już sama nie wiem co mam o tym myśleć a co do Boga to już się nie raz zastanawiałam nad tym że chyba ja robię coś nie tak albo czymś mu chyba strasznie zaszłam za skórę najgorsze jest to że fajnie by było coś pozostawić po sobie i mieć dla kogo żyć a tak to będzie ciężko miłego wieczorku wam życzę głowa do góry musicie być silne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nitka, dziękuję. Wiem, że powinnyśmy mieć siły, ale pokłady mojej siły chyba już się wyczerpały. Czuję się tak, jak człowiek czołgający się od tygodnia po pustyni bez kropli wody. Jestem już trochę zrezygnowana i zmęczona tym wszystkim. Najchętniej rzuciłabym to wszystko w diabły, ale te myśli mnie ciągle dręczą i wszyscy mnie dobijają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka250807 mam tak samo to pomysl ze ja juz czekam 4,5 roku:O:O co za nie sprawiedliwy los moja sisotra sobie zaplanowala drugie dziecko i idalo sie w 2 cyklu czyli mam dwie siostry ciazowe w grudniu bedzie kolejne dziecko a na drugi rok 2 mojej siostry a ja juz tyle lat walcze jak bym wiedziala to bym nigdzie nie pojechala a na dodatek moja sisotra ma to gdzies co ja czuje wogóle ja to nie interesuje:O:O nie wiem dlaczego spotyka mnie taka kara:( jak powiedzieli o ciazy to poczulam sie jakby ktos mi jwbnoł w łeb:(ahh mam dosc odechciewa mi sie juz tej walki bo i tak nie MA PO CO:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny ja mam tak samo też już mi się odechciewa tego wszystkiego tej walki tyle czasu i bez efektu. Ale co robić? Chyba zostaje tylko się poddać. Ja na szczęście nie mam w rodzinie nikogo kto jest teraz w ciąży, ale Was rozumiem, że nie możecie już na to patrzeć to normalne. Witaj Macchiato!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny witaj macchiato może chociaż ty wprowadzisz trochę optymizmu w wypowiedzi wiem dziewczyny że macie dość ja też mam dość ale coż zrobić wczoraj byłam na dożynkach i normalnie co druga laska w ciąży co druga z dzieckiem i wydawało mi się że oprócz małolat to tylko ja jestem bez dziecka a masakra masakra no ale co załamać się nie wiem co gorsze chyba trzeba jeszcze czegoś popróbować może czegoś innego i mam właśnie do was takie pytanie zastanawiałyście się (pytałyście mężów) czy by czasem nie spróbować IUI na nasieniu dawcy bo ja się zastanawiałam że można by raz spróbować a potem poprzytulać się z M i zobaczyć co będzie bo może my po prostu nie możemy z naszymi M ale z innym....... tak właśnie myślałam ale nie pytałam jeszcze mojego M ale kto wie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nitka ja nie będę nawet mojego M o to pytała, myślę, że byłaby wielka kłótnia raczej by wolał żebym go zostawiła i wzięła rozwód niż miałby wychowywać "czyjeś" dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Macchiato! Napisz coś o sobie, jak to u Ciebie wygląda? Paula, ja wiem, że się starasz dłużej ode mnie, ale dla mnie moje 3 lata to też już tragedia. Koleżanka 2 miesiące temu urodziła, moja młodsza siostra urodzi za chwilę, wszyscy nas naciskają kiedy my, no zwariować można, niedługo to mnie do psychiatryka wywiozą. Nitka, bez obrazy, ale ja bym się w życiu na takie coś nie zgodziła, czułabym się tak jakbym zdradziła męża, w końcu to nie jego nasienie, a jakiegoś obcego faceta. A potem moje dziecko nie byłoby podobne do mojego m. Ja po prostu nie mogłabym z moralnego punktu widzenia, ale wiem, że ludzie tak robią i nikogo nie chcę tutaj potępiać. Każdy ma swój rozum. Moja mama kiedyś mówiła, że czasami tak jest, że jedni nie mogą ze sobą mieć dzieci, a potem udaje im się z innym partnerem, ale dla mnie to było jakby mi zasugerowała, żebym zdradziła męża. Źle się wtedy poczułam, dlatego takiego rozwiązania na pewno nie wezmę pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm jestem tego zdania co ty motylku my tez raczej napewno nie na IUI dawca innego u mnie lekarz powiedzil ze mogllo by byc tak samo ze ja mam sluz ogólnie wrogi ale u nas tez nie wchodzie w gre to nie ma mowy !!!! to wlasnie juz lepiej wziasc rozwód! a tez nie jest powidziane ze by sie udalo za 1 bo jesli po stronie faceta prblem top moze i tak ale u mnie np i ja mam wroglu sluz i moj maz ma zle plemniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwonka250807 dokladnie masz rajce w 100% ja wiem ze ci ciezko jak nam tu wszytkim ale nic nie zrobimy wszystkie jedziemy na tym samym wózku!!!! ja na twoim miejscu prubowalam bym dalej IUI do tych 4 razy ja wiem ze kasa kasa ale napewno mniejszy wydatek niz ivf bo jesli u was jest ok jest szansa duza szansa ze sie uda a u mnie nie ma szans na iui najmniejszej tak to juz jest ze w rodzinie czy wsród znajomych bede sie rodzic dzieci i nic nie zrobimy nic naprawde nic :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny!!:) Poczytałam sobie o waszych kłopotach i jest mi cholernie przykro, że jest tak jak jest, bo zajście w ciążę powinno być takie naturalne a tu dupa... My staramy się półtora roku, w środę mam histeroskopię( polipy macicy), poza tym lekarz podejrzewa endometriozę więc jeszcze sporo przede mną, kiepsko mi z tą moją ułomnością, bardzo chciałabym być już po tych wszystkich badaniach i zabiegach, być zdrową i móc zostać mamą, za dwa tyg. skończę 30...co tez nie poprawia mi humoru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onja witaj! no niestety tu kazda z nas przechodzila ,przechodzi lub bedzie przechodzic przez badania moze kolejne itd:O pociesze cie ze ja juz mam 30 lat :O wiec nie jestes sama jak widac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Paula, że dorosła już z Ciebie dziewczyna ;), przeczytałam Wasze wpisy. Mój lekarz twierdzi, że jestem jeszcze młoda i spokojnie mam przed sobą trzy lata starań( awaryjnie, gdyby bardzo ciężko było). 3 lata to dla mnie niewyobrażalnie długo i mam nadzieję, że sprężę się szybciej, zwłaszcza, że mój luby ma już 37...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj onja! Co do wieku to ja już skończyłam 31 i też już się stresuję tym, że z każdym rokiem będzie coraz gorzej i szansa powodzenia będzie coraz słabsza, ale wieku nie zatrzymamy. Ja też miałam mieć histeroskopię teraz jednak została przełożona po wrześniowej @, daj znać jak było bo mi lekarz planuje zrobić bez znieczulenia i trochę się obawiam. Paula masz rację, że dzieci w naszych rodzinach czy u znajomych będą się rodziły, a my będziemy cierpiały za każdym razem, a może z czasem i nam się uda albo się już na to uodpornimy! Ostatnio spotkałam koleżankę która zapytała mnie wiecie o co czy nie zastanawialiśmy się nad adopcją? Nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć powiedziałam, że jeszcze za wcześnie, ale nie chciałabym wychowywać obcego dziecka chociaż wiem, że dużo takich dzieci potrzebuje domu, ale ja bym nie mogła, nie potrafiłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
onja witaj :-) ja też za niedługo będę miałam 30 a mój m jest właśnie skończył 40 więc jak widzisz nie jesteś tu sama ale kłopoty chyba raczej nie spowodowane są tylko wiekiem choć gdybyśmy bili młodsi pewnie byłoby łatwiej no ale cóż jak nie mogliśmy się wcześniej znaleźć :-) dziewczyny to było takie luźne pytanie ja się po prostu zastanawiam czy faktycznie tak jest że z kimś innym by akurat wyszło mój m jest oki jeżeli chodzi o rozmowę.... czy by się wkurzył gdybym go zapytała??? pewnie tak ale pogadać zawsze można jeżeli nie będziemy z mini rozmawiać to z kim...... tak wiem zawsze jesteście Wy tutaj i na Was zawsze można liczyć szkoda tylko że nasi najbliżsi nas nie rozumieją.... ale tak jak już pisałam kiedyś najpierw spróbuje wszystkich możliwych rozwiązań żeby to było nasze dziecko a potem..... to się okaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylek adopcja może i by była możliwa ale przy naszych zarobkach raczej nie jest poza tym słyszałam że podstawowym warunkiem jest 5-letni staż małżeński więc większość z nas się jeszcze nie kwalifikuje no i reszta procedur o których nawet się mówić nie chce więc chociaż przez to nawet nie było sensu sobie zaprzątać głowy tymi rzeczami i też nie wiem czy potrafiłabym wziąć całkiem obce dziecko gdyby było jeszcze malutkie to może byłoby łatwiej ale po nie to jest już kilometrowa kolejka :[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NITKA999 tak 5 letni staz trzeba miec Dyskutowaliśmy z mezem o adopcji, temat bardzo trudny, bardzo ciężki i na całe życie. W tej kwestii ściera się kilka poważnych problemów. Posiadanie dziecka i pokochanie go, zaakceptowanie swej sytuacji i sytuacji dziecka... Czyli temat rzeka... A czas... Cóż jest ograniczenie czasowe. Jeżeli rodzice adopcyjni będą mieli zbyt dużo lat nie dostaną malutkiego dziecka.. to nie jest takie proste jak sie wszystkim wydaje niestety ...a procedury adopcyjne w pl sa straszne i dlugotrwale b.duzo dzieci nie ma uregulowane ytuacji prawnej w PL to nie jest takie hop wychowywac obce dziecko itd nie kazdy jest zdolny do takich posiwecen niestety mojej znajomej takiej dalszej siostra starali sie przez 6 lat odpuscili u niej byl problem ale dzieci nie maja do dzis na in vitro nie bylo ich stac to nie wylgada tak prosto jak sie wydaje zaadoptowac dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie mi o to Paula chodziło że zaadoptować dziecko to nie wiem czy nie trudniej niż nam zajść w ciążę dlatego też zadałam wam pytanie co myślicie na temat dawcy chociaż to tez ciężki temat nie tylko dla naszych mężów ale pewnie i też dla nas w sumie to można to traktować jak zdradę ale powiem wam że zawsze można też żyć we dwoje i też jakoś to jest tylko trzeba to zaakceptować pogodzić się z tym i na pewne pytania odpowiadać że nie będziemy mieć dzieciaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NITKA999 ak mozna ale kazdy jest inny, kazdy ma inna psychike i inaczej podchodzi jedni umia sie pogodzic inni nie, ludzi sie nie zmieni kazdy ma inny tok myslenia itd na te sprawy! ja nie wiem jak to u mnie bedzie dalej ,co bedzie za np 4-5 lat jesli jednak dziecka miec nie bedziemy nie wiem! ale wiem ze na dzien dzisiejszy nie umiem zaakceptowac zycia bez dziecka ,nie wyobrazam sobie zycia bez tej malej czastki mnie i mojego meza ale najgorsze jest to ze walczylam tyle czasu prawie 5 lat i co mi z tego przyszlo? jest gorzej a mialo byc lepiej niestety:( a co do inseminacji nasieniem dawcy to równie dobrze bym mogla zdradzic mojego m na to samo wychodzi mimo ze nie bylo by obcowania z obcym mezczyzna albo mimo wszystko too nie bylo by dziecko mojego m ,wole wogóle nie miec wcale niz poddac sie IUI nasieniem dawcy:O ja tak uwazam i zdania nie zmienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NITKA999 tak mozna ale kazdy jest inny, kazdy ma inna psychike i inaczej podchodzi jedni umia sie pogodzic inni nie, ludzi sie nie zmieni kazdy ma inny tok myslenia itd na te sprawy! ja nie wiem jak to u mnie bedzie dalej ,co bedzie za np 4-5 lat jesli jednak dziecka miec nie bedziemy nie wiem! ale wiem ze na dzien dzisiejszy nie umiem zaakceptowac zycia bez dziecka ,nie wyobrazam sobie zycia bez tej malej czastki mnie i mojego meza ale najgorsze jest to ze walczylam tyle czasu prawie 5 lat i co mi z tego przyszlo? jest gorzej a mialo byc lepiej niestety:( a co do inseminacji nasieniem dawcy to równie dobrze bym mogla zdradzic mojego m na to samo wychodzi mimo ze nie bylo by obcowania z obcym mezczyzna albo mimo wszystko too nie bylo by dziecko mojego m ,wole wogóle nie miec wcale niz poddac sie IUI nasieniem dawcy:O ja tak uwazam i zdania nie zmienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas IUI nasieniem dawcy nie wchodzi w grę. Albo będę miała dziecko z moim mężem, albo nie będę miała wcale trudno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku, nie wyobrażam sobie,że możesz mieć robioną histeroskopię bez znieczulenia!!! Ja będę pod narkozą a i tak boli mnie brzuch z nerwów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja sie wypowiem
onja 1,5 roku staran to jeszcze jest tak długo spokojnie wszystko w swoim czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onja lekarz mi powiedział, że spróbuje najpierw bez znieczulenia też mnie to przeraża wiesz 2 lata temu miałam operację na mięśniaki macicy i wtedy miałam narkozę myślałam że teraz też będzie robił z narkozą, a on powiedział, że nie. Musiałaś robić jakieś badania przed zabiegiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja się wypowiem: wiem, że to nie długo w porównaniu z pięcioma latami np., nie jestem jeszcze na etapie myślenia o adopcji ano nawet o in vitro, ciągle myślę,że uda się w miarę naturalnie, ale mam też świadomość, że bez problemów, które już się pojawiły- nie obędzie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
motylek81 a powiedz mi oprucz slabego i malej ilosci plemnikow twojego m macie jeszcze jakies problem? czy tylko to? kiedy idziecie teraz do lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem dziwnym człowiekiem na chwilę obecną u mnie też to nie wchodzi w grę ale kto wie co będzie za jakiś czas na razie też nie dopuszczam do siebie myśli że będziemy sami ale kto wie za jakiś czas będzie trzeba się może i nad tym zastanowić znajomym którzy znają sytuacje powtarzam że to nie tak miało być miałam być szczęśliwą żoną a potem matką a tu taki kłody i zawsze do tych problemów dochodzą jeszcze inne... ech szkoda gadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku, poza kilkoma usg dopochwowymi-nie, byłam szczepiona przeciwko żółtaczce i brałam jakiś lek antybakteryjny- dopochwowy- tak profilaktycznie, badania mam mieć zrobione w szpitalu, ale z tego co zostało mi powiedziane to tylko badanie krwi i kolejne usg- robione przez innych lekarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×