Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

joven

Ile wam zajęło pogodzenie się ze śmiercią rodzica?

Polecane posty

Mój tatuś nie żyje od ponad pół roku a do mnie jeszcze to nie dotarło.Czasem wydaje mi się,że tylko gdzieś wyjechał i niedługo wróci.Albo często tak mam,że budzę się rano i nie pamiętam o tym a po chwili to na mnie spada i czuję jakby to wszystko się wydarzyło wczoraj i wtedy ogarnia mnie taki histeryczny płacz.Teraz jak to piszę,dobrze wiem,że tatuś umarł i już Go nigdy nie zobaczę a np już jutro pewnie będę chodziła cały dzień przygnębiona i będę sobie powtarzała-dla czego nas to spotkało. Ile czasu to jeszcze będzie trwało,miał ktoś podobne przeżycie? Pomóżcie mi proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z pracy
Ja nie miałam takie sytuacji, ale myślę, że na dojście do siebie ma wpływ wiele czynników- jaka łącyzła nas relacja z tym człowiekiem i czy mamy już własną rodzinę. Myślę, że łatwiej jest przeżyć śmierć rodzica osobie, która już ma swoją rodzinę i dziecko. Oczywiście łatwiej nie znaczy łatwo, ale na pewno nie będzie to trwało wiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mam swojej rodziny,byłam na studiach ale musiałam przerwać bo po prostu zawaliłam wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spryciarz)))))))))))))))))))))
Oj tam, oj tam. Ten świat jest dla żywych i toczy się dalej niezależnie od tego kto na nim jest. Trzeba cieszyć się każdą chwilą bo nigdy nie wiadomo ile tych chwil jeszcze nam zostało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj tata
umarl 3 lata temu, a nadal zdarza mi sie zaplakac. Co prawda rzadziej, ale jednak. Dodam, ze jetem juz dorosl kobieta. Kochalam go bardzo i zaluje, ze nigdy nie zobaczyl mojej mlodszej corki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się nie pogodziłam, wiem że moja Mama nie żyje, ale się z tym nie pogodziłam. Najgorsza jest tęsknota. Dziś np. przez przypadek miałam w rękach zdjęcie mojej Mamy i nie mogłam oderwać od niej wzroku. Wpatrywałam się w to zdjęcie jak kretynka, tak jakbym czekała że zaraz mrugnie albo coś powie. Ale czuję Jej obecność. I uwielbiam kiedy mi się śni, a śni mi się dość często :-) Ty też pewnie kiedyś będziesz miała świadomość że Twój Tatuś odszedł, ale tylko ciałem, bo On wciąż będzie przy Tobie. Być może już to czujesz :-) Pewnie ktoś pomyśli że jestem głupia, że Ci tak piszę, ale piszę to z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie mija już 3 rok od śmierci mamy, a ja w dalszym ciągu nie pogodziłam się z tym ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spryciarz)))))))))))))))))))))
nie martw się, ty zdechniesz pierwszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pol godziny? byl zakala, trudnym , patologicznym czlowiekiem, dla nas lepiej ze juz nie zyje, dla niego to wielka ulga, meczyl sie tylko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam wrażenie,że już do końca życie się z tym nie pogodzę,nawet nie chce mi się myśleć o zakładaniu rodziny,ehhh.Chyba lepiej by było tak jak to ktoś wyżej napisał,że łatwiej by było gdybym miała już swoją rodzinę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasilonik
Moja żona straciła ojca w wieku 15 lat a matkę gdy miała lat 21. Byłem wtedy jej chłopcem i doskonale pamiętam jak to przeżywała. Dwa lata póniej wzięliśmy ślub i dzisiaj mamy 9 letni staż. Do dzisiaj zdarza się,że ich wspomina i jak fajnie byłoby, gdyby nasze dzieciaczki miały babcię i dziadka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze wiem o czym mówisz
Moja mama zginęła już ponad 21 lat temu a jeszcze kilka godzin temu miałem chwilę , że ją wspominałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 dni przed śmiercią mojej mamy urodziła mi się córeczka i dostała imię po niej :)...szkoda tylko że nie mogła jej zobaczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli po prostu powinnam próbować z tym żyć normalnie bo i tak już nie będzie jak przedtem,nigdy pewnie się z tym nie pogodzę bo zawsze to będzie do mnie wracać i smucić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nadal nie umiem
moja mama zmarla poltora roku temu, bylam z nia bardzo zwiazana i nie moge sie otrzasnac ciezko mi zwlaszcza dlatego ze za pol roku biore slub i wiem jakby sie cieszyla, nie doczeka slubu,wnukow, nie nauczy mego dziecka robic fajnych ciasteczek,tanca ( byla mistrzynia wymyslnych wypiekow i miala swietny kontakt z dziecmi, wiele lat pracowala w przedszkolu i w klasach 1-3)....oprocz niej na nikim nie moglam polegac dlatego czuje sie wszystkim przytloczona i bardzo mi ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mruweczzkaaa
w tzm roku w lipcu mija 11 rocznica smierci mojej mamy. Mialam wtedz 17 blat. Do tej pory nie moge sie pogodzic ze jej nie ma. Wiem ze smierc mamy odbila sie na mojej psychice. Nie radze sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasilonik
Właśnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak na prawdę to nikt mi nie umarł,to była taka prowokacja bo lubię czytać takie zwierzenia,jara mnie to tak samo jak oglądanie zdjęć czy filmów z wypadków,ale piszcie jeszcze jak możecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piszcie jeszcze coś,jakieś szczegóły by mnie interesowały,czy np płaczecie po kryjomu wspominając i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JEnesisso
mi starsi zmarli, ale juz sie z tym pogodzilem. Praktycznie ich nie pamietam bo bylem maly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi ok godziny gdy w szafie znalazłem oszczednosci , gromadzone przez rodzica-denata. a na drugi dzień była radośc gdy jeszcze sobie uswiadomiłem , ze metraż mieszkania się powiększył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutek pozostanie do końca życia. Tak samo jak wspomnienia tyle, że im więcej czasu upłynie tym mniej przy tym będzie łez. Mój Tata zmarł 15 lat temu i właśnie tak czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgfhjytutu
3 msc,moze dlatego ze zostałą mi jeszcze mama ,no i mam dziecko ,męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;klj;kj
moje zycie bylo pieklem przez rok po smierci i jakby cud sie zdarzyl dokladnie po roku czasu pooczulam jak kamien mi z serca spada. to nie znaczy ze juz jej nie wspominam, owszem mysle o niej niemal codziennie ale bolu juz nie a...nie raz zaplacze ocno po cichu gdy poslucha jej ulubionej uzyki np ale jak napisala juz-nie czuje tego przeszywajacego bolu. na pewno duzo zawdzeczam rodzinie meza i przyjaciolom. w czercu tego roku beda dwa lata. uwaza ze ktos kto w 3 4 lata po seirci twerdzi ze nadal sie z ty nie pogodzil jest poo prostu glupce nie rozumiejacy zycie i sam na wlasne zyczenie serweuje sobie koszmar ....zamiast cieszyc sie dalej zyciem i wyciagnac z niego ile sie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×