Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czuje strach ze

POMOCY!Ide na studia z miasta 3tys do 500tys osob. BOJĘ SIE ZE SOBIE NIE PORADZĘ

Polecane posty

Gość Czuje strach ze

Czy jest ktoś kto mógłby mnie wesprzec? Nie chce żyć dluzej w tej dziurze. Chce podjąć ryzyko, nie chce cale życie wegetować. Chcialabym sie jakos na to przygotować bo dla mnie to ogromne wyzwanie. Z uwagi na to ze mieszkam w dziurze i komunikacja "miejska" jest bardzo kiepska a rodzice nie mają samochodu jestem nieobyta... U nas nie chodzi sie do restauracji klubów itd bo tego po prostu nie ma. Gotować i posprzątać umiem, kase wydaje rozsądnie, umiem oszczędzać ale i tak boję sie ze sobie nie poradzę.... Jestem troche nieśmiała i lekko nierozgarnięta.. Moze ktoś mógłby mnie wesprzeć albo dac jakies rady? Jak sie przygotować na to wszystko? Co zrobic zeby bylo mi latwiej? Bo niestety jestem rozpieszczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czuje strach ze
I nie chce żerowac na rodzicach tylko np na pol etatu pracować.. . Ale mam niskie poczucie własnej wartości boję sie ze w tej pracy mnie wyśmieją ze taka niezaradna jestem, bo siostry były dla mnie zawsze wredne i jak cos robilam pracowałam to zawsze to krytykowały i mam uraz teraz... A najgorsze jest to ze bede tam zupełnie sama. Tutaj mam jedną przyjaciółkę ktora mnie zawsze wspierała a tam nie mam nikogo. Boję sie ze przez to ze nie jestem zaradna ani samodzielna tylko sie wyglupie :-( co robic zeby sie jakos na ten nowy etap w zyciu przygotować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodź do klubów, bo to patologia. Najwyżej z koleżanką ,czy jak bedziesz miala chłopaka, to do kina, zoo, czy restauracji. Nigdy nie przechodź na czerwonym świetle, jeśli jadą samochody, ani nie przechodź przed samym tramwajem. :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze i najważniejsze: UWIERZ W SIEBIE! Jesteś niezaradna dopóki w to wierzysz. Każdy się boi zmian tak samo jak Ty. Ale nie można się poddawać. Dostałaś się na studia, masz cel. Czy to mało żeby wiedzieć ile jesteś warta? A jesteś warta bardzo dużo. Siostry były dla Ciecie wredne? Więc im udowodnij ile potrafisz. I bądź ponad tym wszystkim:) Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyj normalnie nie poddawaj
sie roznym dziwnym modom, nie patrz na to, co wypada, tylko to co jest zgodne ze zdrowym rozsadkiem. Moja siostra pojechala na studia do NYorku i jest ok. Wszedzie zyja ludzie i sobie radzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet27
każdy jest w jakiś sposób niezaradny jak coś robi pierwszy raz ,ale zrobisz coś kilka razy i się już nauczysz jako tako to robić. ..ot cała filozofia ..a jak coś robisz już np 100 raz z kolei ,a ktoś Ci wiecznie powtarza ,że źle i źle to zazwyczaj pierdoli głupoty. Naucz się walczyć o swoje bo nie jesteś w niczym gorsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet27
"U nas nie chodzi sie do restauracji klubów itd bo tego po prostu nie ma" ja mieszkam w mieście i po restauracjach tez nie chodzę co najwyżej jakieś tam bary ...a kluby studenckie są ok ..żeby się oswoić to wejdź do takiego w dzień bo w dzień też są otwarte tyle że niema głośno muzyki i na parkiecie nikt nie tańczy :P .. a jakie miasto ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czuje strach ze
Kraków... I teraz sprawdziłam ze jest 800 000 a nie 500 000 osob. A boję sie bo jeszcze kiedys przez to swoje nieobycie musialam płacić mandat prawie sto złotych bo przejechałam na bilecie jeden przystanek za duzo i kanar mnie złapał. Nie wiem jak ja to zrobilam chyba sie zagapiłam... Eh i mam uraz. Teraz boję sie jezdzic komunikacja miejska przez to .:-( boję sie ze jak juz dojade do Krakowa (a jestem z północy polski) to nie odnajde sie bo to miasto jest ogromne jest mnóstwo ludzi w autobusach i boję sie ze sie zgubie albo zapomne bagażu albo najbardziej prawdopodobne wysiade nie tam gdzie trzeba bo przeciez nie znam tego miasta a jestem nierozgarnieta :-( kazdy mi to powtarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czuje strach ze
Wiem ze moje problemy mogą wydawać się śmieszne ale tak to juz jest gdy cale życie słyszy sie ze jest sie zerem.... No i tez głupota ale nie wiem kiedy płaci sie od razu po wejściu i zamówieniu posiłku a kiedy przy wyjściu z lokalu... Np jesli bym poszla do jakiejs kawiarni albo restauracji. U nas jest tylko pizzeria-płaci sie od razu i nimi restauracja- płaci sie przy wyjściu... Wiem problemy żałosne ale na prawde widać to moje nieobycie wlasnie dlatego sie boję niezręcznych sytuacji typu jestem w kawiarni gdzie trzeba płacić od razu a ja sie do tego nie zabieram i wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę... :-( albo co gorsza biorą za złodziejke ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deeefro
W dużym mieście jest tak samo. W barze jak sie zamawia piwo to od razu sie placi, w porządnej restauracji, pizzerii po posiłku, czesto sie zostawia w karcie. Różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze w mieście 500 tysięcznym jest tyle ludzi, że nikt nie będzie zwracał na Ciebie uwagi i nikt oprócz Ciebie nie zajarzy że nie jesteś "miastowa" :) Po drugie co do tego że ludzie z miasta są tacy obyci i bywają nie wiadomo gdzie to modę powiedzieć że jest z tym różnie :) na przykład moja koleżanka mieszka nad teatrem, a była w nim jeden raz, w dodatku ze szkoły :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do rozpoczęcia roku akademickiego jest jeszcze kupa czasu:o może przyjedź tu na wycieczke w jakiś weekend i sobie pozwiedzaj, zawsze to coś;) poza tym co z tego że miasto dosyć duże? w praktyce to musisz tylko wiedzieć gdzie jest uczelnia, miejsce zamieszkania i centrum:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozdrawiam z Krakowa
Przypominasz mi mnie 20 lat temu :) A teraz łapię sie na tym że sie zachowuje jak jakaś wredna krakuska. Tu mało kto jest rodem z krakowa, niemal wszyscy przyjezdni. Więszość po tramwajach to studenci. Przede wszystkim NIE BÓJ SIĘ PYTAĆ. Akurat Kraków jest dosc miły dla pytających, kiedyś, tak ot, wyciagnełam mapę (nadal jak szukam jakiejs ulicy to z mapą) natychmiast się zjawia ktoś zyczliwy i chce pomóc. Pytaj o wszystko, czego nie wiesz. Mój tato jak przyjechał w odwiedziny, wsiadł do tramwaju, zaczepił pierwszego z brzegu człowieczka i mówi: jak sie kasuje, bo nie wiem, jestem ze wsi :) Jak nie wiesz kiedy się płaci zapytaj - to nic nienormalnego nie wiedzieć, co knajpa to obyczaj, możesz nie wiedzieć. I obserwuj co robią inni. Kiedy weszłam pierwszy raz na stołówkę, to zanim coś zamówiłam przy ladzie, patrzyłam co ludzie robią, że idą, zamawiają, płacą, biora sztućce itd. pozdrawiam serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krakowianka od wielu pokolen
Nie martw sie :) wszystko bedzie dobrze :). Ja urodzilam sie w Krakowie, moi rodzice i dziadkowie tez ale powiem Ci ze nigdy nie szalalam po knajpach ani barach. Nie lubie tego i juz. Z moich znajomych tez malo kto mial bujne zycie towarzyskie w takich miejscach. Zeby nie bylo ze jestem taka madra bo jestem w Krakowie u siebie to powiem ze ja tez juz ponad 10 lat temu zostawilam to moje ukochane miasto i wyjechalam za granice do miasta ktore ma ponad 2,5 miliona ludzi :). I co? I jakos leci. Nie ma sie co bac, wszystko jest dla ludzi. Najwazniejsze to znalezc sobie jakas jedna osobe, z ktora bedziesz sie dobrze czula, potem juz bedzie latwiej. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przenosiłam się z wioski, która ma 300 mieszkańców do wielkiego miasta - uwierz mi - to nie jest takie straszne :) Piszesz, że masz małe poczucie własnej wartości - przez siostry. Uznaj tą przeprowadzkę za nowy początek. Przyjeżdżasz do miasta, w którym nikt Cię nie zna. Wejdź do niego odważnie, zostaw za sobą całą niepewną przeszłość, na pewno jesteś wartościową dziewczyną i z takiej strony daj się poznać :) w nowym środowisku wbrew wszystkiemu jest o wiele łatwiej dokonać zmian ;) Ojć pamiętam moją pierwszą podróż tramwajem haha albo autobusem miejskim - na początku zawsze miałam stracha bo nie wiedziałam czy zatrzymuje się na wszystkich przystankach, czy trzeba go zatrzymywać, czy drzwi otwierają się sami czy za pomocą przycisku :D haha takie zwykłe codzienne sprawy, w których nie chciałam dać poznać, że czegoś nie wiem ;) Opanujesz te wszystkei miejskie zwyczaje szybciej niż Ci się wydaje - wiem z doświadczenia Powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazasz,ze w miescie wszyscy
maja obycie? Ze sa jakies miejskie reguły? ludzie albo sa kulturalni, alebo nie, nie ma to nic wspolnego z miejscem zamieszkania. W roznych kawiarniach i pizzeriach sa rozne zwyczaje, nie musisz ich znac. W autobusie( i w innych miejscach zreszta ,mozesz po prostu spytac - z milym usmiechem - ludzie chetnie pomoga i wytlumcza. Mieszkam w duzym miescie od urodzenia i nie raz pytam w autobusie, gdzie wysiasc, bo nie mam obowiazku znac wszystkich tras. Juz nie mowiac o tym, ze o wszytsko, co sie da, pytam za granicą. A w Krakowie pytałam o droge wiele razy, zawsze mi uprzejmie tłumaczono.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krasnoludek Życzliwek
Jak to ktoś dobrze napisał, że co knajpa, kawiarnia to inny zwyczaj. Czasem trzeba samej podejść zmówić i zapłacić a czasem kelner sam podchodzi. Obserwuj ludzi co robią, jak się zachowują- wkręcisz się zobaczysz. Radze ( wiem po sobie ) kup sobie mape miasta z zaznaczonymi przystankami- wtedy na pewno nie przejedziesz żadnego. I dobrze też jak byś miała troche odłożonej kasy ( duże miasto opłaty też większe ) bo ceny wyższe np. w Poznaniu jest po 3,70. Zgodnie z przysłowiem " koniec języka za przewodnika " studia to piękny czas, tyle zże na początku nie jest łatwo ale można przez to przebrnąć. Na pewno znajdziesz na roku w grupie osoby podobne do ciebie ( ludzie są z różnych miejsc)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krasnoludek Życzliwek
cukier po 3,70

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie... pytaj pytaj i jeszcze raz pytaj, ja jeszcze nigdy nie spotkalam się z tym, żeby ktoś był dla mnie niemiły i nie pomógl.. Jeżeli obawiasz się, że będziesz miała problemy z tym żeby gdzieś dojechać, żeby nie przegapić przystanku - polecam (moze już znasz ;) ) jest taka cudowna strona internetową 'jak dojade kraków' która wskaże Ci dokładnie na którym przystanku wysiąść, gdy gdzieś jedziesz ;) sama korzystam z niej od niedawna we wrocku i naprawdę polecam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i czym sie przejmujesz
myslisz,ze jak ktoś przyjechal z Paryza czy z Nowego Jorku bedzie wiedział, na ktorym przystanku w Krakowie wysiąśc? I co, myslisz,ze bedzie z tego powodu rozpaczal? Spyta i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieki za uspokojenie mnie:)
A moze macie jeszcze jakies rady na co uważać jak sie podejmuje taką decyzje ze samej do wielkiego miasta, czego sie wystrzegać, co warto wiedzieć itd. No ogolnie rady dla przyjezdnych młodych osób które są nieśmiałe ale chcą jakos dac radę....:) bede wdzięczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatazk
Po pierwsze to uwierz w siebie jeżeli nie wierzysz, ale coś mi sie wydaje ze wierzysz i wcale nikt cie z zerem nie równał. Troszkę chyba przesadzasz, bo ludzie którzy byli zawsze potepiani w domu rodzinnym i rownani z zerem owszem maja takie zdanie o sobie ale to siedzi w ich podswiadomosci i nie są tego do konca swiadomi. A ty jak widze doskonale się orientujesz z czym masz problem i w ktorym miejscu popelniono blad w twoim domu rodzinnym. Skad wiesz jako okolo 19 latka jakie popelniono bledy wychowawcze w twoim rodzinnym domu? Jezeli w czyms dorastalas to uznajesz to jako norme i dopiero zderzajac sie w doroslym zyciu z rzeczywistoscia dociera do ciebie ze to czy tamto w twoim domu bylo zle. Nie jestem zadnym psychologiem ale wiem to z wlasnego doświadczenia. Mysle ze bez problemu poradzisz sobie w Krakowie bo jestes madra zdolna i zaradna jezeli stworzylas taki topik i tyle serca wlozylas w opisy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieki za uspokojenie mnie:)
Hmmm tak sie składa ze temat podświadomości itd nie jest mi obcy. I to dzieki lekturom psychologicznym jakos daje radę bo bez nich bym byla na dnie. A tak to staram sie odbić. ale i tak samoocenę na prawde mam zaniżoną i to wiem i z tym walczę nie poddaje sie dlatego tak mi zalezy zeby dac sobie w Krakowie radę zeby sobie udowodnić ze potrafię, zebym wreszcie w to uwierzyła w to co piszą w mądrych książkach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×