Czy to już depresja?

Pomóżcie mi... Nie mam w ogóle ochoty wychodzić z łóżka. Wychodzę bo muszę, bo ktoś mi każe... Dziś leżałam calutki dzień. Jest tak od kilku miesięcy. Nie mam ochoty wstać. Jak już wstanę to mam wahania nastrojów. Jest to albo nastrój wisielczy albo totalna euforia. Znowu płaczę. Dlatego włączyłam telefon, weszłam na kafeterię i postanowiłam sie zapytać. Wiem, że nie dam rady sama z tego wyjść. Czy to już depresja? Czy zmusić się do wizyty u lekarza? Przez to wszystko straciłam przyjaciół. Nie chciałam nigdzie wychodzić, wymyślałam wymówki. Przestałam nawet odbierać telefony. Jak ktoś chciał do mnie przyjść to wymyślałam cokolwiek... Nie wiem co się ze mną dzieje:(

Ile masz lat? Przyjaciół się nie traci, bo naprawdę zainteresowani ludzie to przyjaciele. Idź do lekarza. Koniecznie. Powiedz rodzicom albo komus bliskiemu.

poproś o tabletki psychiatrę i zakochaj się!

tabsy wyciągna cię z tej niemocy i niechęci do świata a miłość da motywację i obudzi ambicje.

a już myślałem, że takie tabsy jej polecasz jak to ostatnio ktoś:D : "wez 2 pudelka stilnoxu i 5 pudelek citalu." a tak serio, to bezczynność, brak zajęć może człowieka bardzo wciągnąć w depresję... zresztą świadczą o tym statystyki, że podczas wojen ludzi popełniają dużo mniej samobójstw niż w czasie pokoju... taka rzeczywistość...

jak juz lezysz w łózku to nawet całkiem zaawansowana choroba.