wpadłam w samozachwyt,od godziny siedzę i oglądam swoje zdjęcia

jak dorastałam to wyglądałam okropnie i nie mogłam w lustro patrzeć,nie patrzyłam tygodniami na siebie i ogółem nienawidziłam siebie i swojej twarzy.ok roku temu jakoś wyładniałam,makijaz itp,i nie mogę sie nadziwić ze moja twarz wywołuje we mnie inne emocje niż obrzydzenie!ale z drugiej strony mam obsesję na punkcie idealnego wyglądu i przeglądania się w lustrze 500 razy dziennie :O