Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beavilioon

Doszłam do wniosku,że jestem zimną kłodą:(

Polecane posty

Gość beavilioon

Nie wiem w czym problem, może za dużo pracy i problemów, brak perspektyw na przyszłość? Kiedyś miałam ochotę na seks cały czas i cały czas o tym myślałam, jestem z moim narzeczonym już 10 lat i marzyłam,że jak będziemy mieszkać w końcu razem, to będziemy to urozmaicać, próbować czegoś nowego, będziemy otwarci na siebie i będziemy przeżywać to od początku do końca celebrować. Tymczasem po takim czasie jeszcze nie mieszkamy razem, jest mało okazji do współżycia i już na samą myśl o tym odechciewa mi się, bo wiem jak to będzie wyglądać: tylko cicho, bo rodzice usłyszą... Brak gry wstępnej, jak jest to taka na odczepnego, do rzeczy, przejdźmy do rzeczy... No to ja na ciebie, potem ty na mnie... KONIEC. Tak wygląda moje życie erotyczne. Moja frustracja narasta i złość na mojego partnera. Jestem z tego powodu nieszczęśliwa. Poza tą sferą wszystko było ok, on jest bardzo kochający i czuły,ale... Wszystko było ok, póki nie zachorowałam na grzybicę, leczyłam się trzy miesiące, to nam zrujnowało resztki naszego 'życia erotycznego'. Kochamy się - jak dobrze pójdzie i okoliczności sprzyjają - raz w miesiącu. Zaczęło się to odbijać na naszych relacjach. Gdy on próbuje zacząć lub mnie zachęcić wpadam w złość, bo nie chcę odwalać rutyny, w seksie oczekuję czegoś więcej niż samego orgazmu! Nie czuję się spełniona w tej sferze. Jestem nieszczęśliwa i marzy mi się,że któregoś dnia zrobi wszystko tak jak ja sobie to wymarzyłam,że zrobi to tak jak tego oczekuję. A nie wymagam zbyt wiele. Uprzedzając - prosiłam go o to i mówiłam co ma robić, ale on jest niereformowalny, stara się ale to nie to! Brak tej iskry między nami, gdy mnie dotyka nic nie czuję, jak bym się nie zmusiła to nie odczułabym żadnej przyjemności:( Czuję się zrezygnowana i tylko tracę dni, w które mogłabym przeżyć świetny seks. No to się wyżaliłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz ze to prowo :o 10 lat i ani slowa o wspolnym zamieszkaniu? Pewnie dyma jakas mlodociana na bokua tobie sie oswiadczyl na odczepnego zebys sobie byla w razie awarii. Ja sobie nie wyobrazam czegos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beavilioon
Nie żadne prowo, to moje życie, ale on nie widzi w tym nic takiego, ja już docieram do granic wytrzymałości:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beavilioon
Zaczęłam od seksu, ale tak naprawdę tu chodzi o wszystko. Chciałabym zamieszkać razem, ale on mieszka z rodzicami i ja tak samo. On nie chce wynajmować, bo mówi,że nie będzie płacił tyle kasy obcym ludziom, lepiej wziąć kredyt, ale kredytu na mieszkanie też nie chce wziąć, bo mówi,że najpierw musi mieć wkład własny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgd
eh,skup sie na tym co dobre w twoim zyciu,czemu razem nie zamieszkacie?to chore...jesli macie wiecej niz 25 lat trzeba razem zamieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgd
ile macie lat?na pewno da sie kawalerke wynajac tanio poza miastem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beavilioon
On 29 ja 26, wiem,że to chore, ale co mam zrobić, może jemu jest tak po prostu wygodnie. Mam wrażenie,że to się dla nas źle skończy i ja w końcu nie wytrzymam i do żadnego ślubu nie dojdzie! :( Ryczeć ze złości mi się chce! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beavilioon
Co dobre w moim życiu? Nic nie jest dobre, mam narzeczonego i chłopaka od 10 lat, a nawet nie śpimy razem, zdarza się,że zostaję czasem u niego raz na dwa miesiące... Jak o tym myślę to mam ochotę normalnie wyjść z siebie i stanąć obok:( To tak jak bym miała ciągle 16lat, od tamtej pory nic się dla mnie nie zmieniło, poza tym,żę zarabiam 1000zł:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beavilioon
Wynajmując kawalerkę nie zdołamy nawet nic odłożyć na wesele, nie wyobrażam sobie wynajmować, mieszkać w cudzym mieszkaniu i płacić obcym ludziom. Już bym wolała żeby on wprowadził się do mnie żebyśmy mieszkali z rodzicami, ale on nie chce wynajmować, mieszkać z rodzicami, brać kredytu, ani nic, to ja się pytam, czego on chce w końcu?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×