Muszę go zdobyć, bedzie mój. A nie tej lafiryndy!!!!

To nie jest tak,że się wpierdalam w ich związek. Że poznałam go, a był już zajęty. Nie. Spotykalismy się, nagle pojawila się ta dziewczyna, wielka dama. A jednak pisze do mnie, wydzwania, interesuje się. Jest nie fair w stosunku do niej. Potrafi zadzwonić kilka razy w ciągu dnia, wieczorami milczy bo jest z nia... A mnie szlag jasny trafia. Nie piszcie mi,zebym dała sobie spokój. Chce go zdobyc! Jestem zazdrosna i po prostu zakochana (nieszczesliwie) Wczoraj spotkalismy się na kawie, była miła rozmowa, ale spieszył się, bo musiał pojechac po "swoja pania".

Przeżuwając powoli jedną ze zużytych prezerwatyw Kuby Wojewódzkiego, oddaję stolec w fontannie na Puerta de Sol w Madrycie, wierząc że dzięki temu kiedyś tam wrócę.

długo się nie nacieszysz :P

No na pewno już pomyślicie,ze ona taka biedna istotka. A to nieprawda, jest wielką "panią" , ciągle strzela fochy, obraza się-tyle wiem od niego

dopiero wchodząc w rolę kobiety którą zostawił małzonek dla mnie dotarło do mnie jaki miała "raj" :P