Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LejdiZachwiana

Są takie momenty, w których mam ochotę się zabić emocjonalnie....

Polecane posty

Gość LejdiZachwiana

I ten moment dziś nadszedł. Za*ebałabym się TU i TERAZ... Nie chcę się dłużej męczyć. Ale to jest chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
Jestem tak rozchwiana emocjonalnie, że mi to przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. Raz jestem wygadana, pewna siebie i w ogóle wiem co jest dla mnie ważne i o co mogę walczyć, uważam, że życie jest piękne. A w ułamku sekundy odechciewa mi się żyć, jestem jak mysz pod miotłą - przestraszona, zlękniona, nie wiem co mam mówić, czuje się źle, mam ochotę uciec daleko od wszystkich. Potrafie mieć w ciągu dnia pare razy tak;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wygląda na to
Zbadaj tarczycę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clown_and_balloons
the end is near !!! to efekt zbliżającego się końca świata w grudniu 2012... pewnie już coś przeczuwasz... http://www.n3kl.org/sun/noaa.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
No mam wyleczoną. Miałam niedoczynność, mama zauważyła jak byłam coś przed komunią, że coś się dzieją no i tabletki były. Teraz mam odstawione, ale ostatnio robiłam badania i też cacy. Ja się tylko zastanawiam, czy fakt, że tarczyca za mało wytwarzała hormonów + dość wczesne dojrzewanie się jakoś ze sobą nie popierdoliło ładnie i nie mam jakiś... nie wiem jak to nazwać. Skutków ubocznych, albo pozostałości? Bo jakoś nigdy nie umiałam panować nad emocjami. Ze skrajnej depresji wpadam w przesadną fascynacje. I tak mam dość długo. Na prawdę to jest męczące bo odbija się na wszystkim. Od szkoły, moich hobby(nigdy nie umiem się zabrać za jedną rzecz i szybko mi się nudzi. W sumie nie wiem co chce robić i nie wiedziałam) po relacje międzyludzkie. Raz gadam z tą osobą, jest na prawdę dobrze, jestem pewna siebie, następnym razem boję się co powiedzieć i się zachowuje jak idiotka, która nic z siebie sensownego nie wykrzesa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
...i czasami brakuje ci ludzi wokół Ciebie, a czasami koniecznie chcesz uniknąć spotkania z nimi. Wchodzisz w nowe miejsce i czujesz, że jesteś kompletnie nikim. Mimo, że masz wiele, często cieszysz się z tego, wielokrotnie siadasz na przeciwko tak bliskich ci osób i masz wrażenie , że właśnie Ty nic nie osiągasz, nic nie umiesz i nawet nie masz prostego zainteresowania, jak ulubiony autor książki czy chociażby "kolekcjonowanie" czegoś, cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
A co najgorsze: zaczęłam się zamykać w domu. Przez to, że mam takie huśtawki jak w wesołym miasteczku, że już mi się od nich rzygać... żygać... no wymiotować chce to ludzie mnie odstawili, porzucili, zranili, wykorzystali, kiedy miałam słaby dzień, że się po prostu zraziłam. Zaczęłam więc znajdować szczęście w siedzeniu w 4 ścianach, co działa na mnie jeszcze gorzej, zwłaszcza, gdy trzeba je opuścić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
i wielokrotnie masz możliwość wyjścia z domu, ale jesteś tak przyzwyczajona do tych czterech ścian, do samotności, do tego, jak siedzisz czasem przed lutrem uśmiechając się, a potem płacząc, że nie robisz tego - nie ruszasz się. I czujesz, że tkwisz w miejscu, a reszta leci dalej, over and over again.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
trioza no powiedzmy, że tak samo. Ostatnio znalazłam sobie coś co mnie uszczęśliwia. Chyba. Nawet nie wiem. Ale czuje, że to duży krok, chciałabym, żeby ktoś się tym zainteresował. Ale coś co dla mnie jest dużym osiągnięciem i walką latami ze sobą, dla nich jest codziennością, kwestią pstryknięcia palcem. "Chce to zaraz bo zrobię." No ale fakt. Idę do znajomych i się czuje jak ostatnia ofiara. Wydaje mi się, że ludzie ode mnie cały czas czegoś oczekują. Non stop. Nawet od zwykłego "co tam" odpowiadam zwykłe "nic". Jakbym chciała, żeby mi wszyscy dali spokój. Co jeszcze mnie męczy... To, że mam tendencje do uciekania. Coś się we mnie zbiera aż nie mam ochoty sobie rozwalić łba o ścianę i zwyczajnie bez słowa uciekam. Od znajomych, ze szkoły, z domu... Uciekam, staje, oddycham i po chwili jest okej. Ale bije się w głowę, bo uświadamiam sobie, że ze sobą się męczę już tyle lat:// I ani tu funkcjonować, ani się zabić. Między młotem a kowadłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
trioza no powiedzmy, że tak samo. Ostatnio znalazłam sobie coś co mnie uszczęśliwia. Chyba. Nawet nie wiem. Ale czuje, że to duży krok, chciałabym, żeby ktoś się tym zainteresował. Ale coś co dla mnie jest dużym osiągnięciem i walką latami ze sobą, dla nich jest codziennością, kwestią pstryknięcia palcem. "Chce to zaraz bo zrobię." No ale fakt. Idę do znajomych i się czuje jak ostatnia ofiara. Wydaje mi się, że ludzie ode mnie cały czas czegoś oczekują. Non stop. Nawet od zwykłego "co tam" odpowiadam zwykłe "nic". Jakbym chciała, żeby mi wszyscy dali spokój. Co jeszcze mnie męczy... To, że mam tendencje do uciekania. Coś się we mnie zbiera aż nie mam ochoty sobie rozwalić łba o ścianę i zwyczajnie bez słowa uciekam. Od znajomych, ze szkoły, z domu... Uciekam, staje, oddycham i po chwili jest okej. Ale bije się w głowę, bo uświadamiam sobie, że ze sobą się męczę już tyle lat:// I ani tu funkcjonować, ani się zabić. Między młotem a kowadłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
Żeby znaleźć rozwiązanie, trzeba spróbować odgadnąć jaka jest przyczyna. Zacząć od najmniejszych kwestii, najprostszych spraw. Co w sobie lubisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
Dokładnie:// Męczą mnie ludzie. Taka ciągła walka. Ciągłe chamstwo. Trzeba się umieć pokazać, bo jak nie to Cie zjedzą. A w domu nic złego się nie stanie. No przecież. Nawet od rodziny zaczęłam uciekać. Nawet od mojego chłopaka uciekam. Od ponad pół roku czuję, że jestem sama. Z nikim mi nie jest dobrze. Przy nikim się nie czuje dobrze. To jest chore i nie wiem do czego to prowadzi:/ Dziwie się w ogóle, że facet ze mną wytrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebebebebebe
OMG mam tak samo nie wiem jak żyć, jak normalnie funkcjonować, stoję w miejscu z moim zyciem, rozwojem a w zasadzie to sie chyba nawet cofam jestem przerażona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
Znam to doskonale, w moim życiu, przed ostatni rok wiele się zmieniło i wciąż muszę żyć dla innych, wciąż tkwię w miejscu oczekując na ten mój czas. I wahanie nastrojów, walka z emocjami to moja codzienność. Ale dziewczyny: I Jedna i Druga - ja sama sobie nigdy nie umiałam pomóc, tylko tkwiłam w swoich problemach sama. Ale wielokrotnie udawało mi się odnaleźć to coś, co tak bardzo męczyło innych. Może i u Was to znajdziemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyyyyyyyyyy
Jestes nienormalna. Zacznij zyc na swoj rachunek, odechce ci sie depresji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cjddjdjdjdkjdkdjd
ja to chciałabym żeby już było koniec świata i żeby iść do nieba :) za dużo wycierpiałam ot co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
myślę, że ludzie, którzy wycierpieli na tyle dużo, że chcieli by pojsc do nieba, nie siedzą na forum na gazeta.pl .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cjddjdjdjdkjdkdjd
moje problemy to: - choroby -samotność -odrzucenie społeczeństwa -ból fizuczny i psychiczny czekam co Bóg zrobi z moim życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
Najbardziej to to, kiedy umiem być sobą. I na prawdę lubie być sobą. I dlatego nielubie jak łapie mnie ta emocjonalna pułapka bo czuje, jakby coś mną rządziło. Nie umiem być sobą. Nie umiem się zachowywać jak ja. Czuje się jak w potrzasku. Jakby ktoś mnie nie wiem... Ograniczył. Barierę, która odbiera mi moje wszystkie cechy. Czuje pustkę. Nie czuje uczuć, które powinnam czuć. A jak czuje, to podwójnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahahahaha
i już wiemy skąd przylazła trioza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cjddjdjdjdkjdkdjd
idiotko to jest forum kafeteria a nie gazeta i gówno wiesz o moim życiu więc sie nie wymądrzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
Najbardziej to to, kiedy umiem być sobą. I na prawdę lubie być sobą. I dlatego nielubie jak łapie mnie ta emocjonalna pułapka bo czuje, jakby coś mną rządziło. Nie umiem być sobą. Nie umiem się zachowywać jak ja. Czuje się jak w potrzasku. Jakby ktoś mnie nie wiem... Ograniczył. Barierę, która odbiera mi moje wszystkie cechy. Czuje pustkę. Nie czuje uczuć, które powinnam czuć. A jak czuje, to podwójnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
no tak ^^ jeden chuj skąd. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cjddjdjdjdkjdkdjd
Lejdi ty masz zwykłe zaburzenia emocjonalne które cie prowadzą do fobii społecznej, uciekaj przed zamknięciem wiem cos o tym, ale ciezko mi z tym walczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
lejdizachwiana a jakie to uczucia najczęściej ? Te ambiwalentne, sprzeczne ze sobą ? tak, jakbyś miała skonkretyzować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojaciepiernicze
te elukubracje pisze jakaś niedowarzona psychologa :D nie czuje uczuć które powinna czuć litości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cjddjdjdjdkjdkdjd
ja chce isc na psychoterapie ale sie boje chce leczyc depresje nerwice natrecyw i co mi jeszcze powiedza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LejdiZachwiana
A co ma życie na swój rachunek do rozchwiania emocjonalnego? Znam osoby, które żyją na swój rachunek. Przyzwyczaiły się do pracy, studiów, choć było trudno, bo nie miały wyjścia. Męczą się nadal, nadal mają problemy z kontaktami z ludźmi, ze sobą. Mają te same chore odczucia. To kurwa nic nie zmieni... Jeśli z tobą jest ok, to się ciesz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cjddjdjdjdkjdkdjd
trioza ty jesteś pseudo psycholog widze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trioza
lejdi o życie na swoj rachunek było do mnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×