czy to juz trojkat? ja, eks i on

krotki i na temat. moj facet rozstal sie ze swoja byla (on z nia zerwal po wielkich kryzysach, napieciach itd), po czym po jakims czasie zaczal uderzac do mnie. jestesmy razem i twierdzi ze zalezy mu bardzo. dba o mnie, troszczy sie, jest nam dobrze. ostatnio jednak sie dowiedzialam, ze wyslal do swojej eks jakiegos smsa z pretensjami i wyciaganiem brudow z ich zwiazku. jak go przycisnelam przyznal sie, ze ma do niej wciaz zal, ale mam sie nie martwic, bo nie ma w nich zadnych pozytywnych emocji, tylko poczucie krzywdy i ze mu za jakis czas przejdzie. ze ten sms byl zlym i glupim pomyslem i tak robic nie bedzie. mi sie zapalila czerwona lampka. tak silne emocje w zwiazku z eks??? jak ze mna jest juz kilka miesiecy? o nie! i teraz pytanie: co robic? uwierzyc mu i zamnac temat czy tez np dac nam czas, by mogl w spokoju polizac rany po tym przekletym bylym zwiazku?

mysli o niej nadal ma zal ze przez ich bledy sie to rozpadlo

zamknij temat (to znaczy nie wracaj do tego), ale bądź czujna! no przynajmniej ja bym tak zrobiła... bez powodu nie wszczynaj kłótni, bo ci się zwiazek szybko rozpierdzieli.

tylko jak mam byc czujna... juz teraz zrobilam taka jazde, ze on mi wiecej nic nie powie i tak i tak. moze bedzie wciaz do niej pisal tylko nie bedzie mi o tym mowil. przeciez nie bede mu ryc telefonu... ona podobno nie odpowiedziala na ta prowokacje, ale kto ja tak naprawde wie... niepokoje sie

no to jak najpierw drzesz japę a potem myślisz to sie nie dziw, ze już nic ci nie powie. trzeba bylo na spokojnie sie zapytac kiego chuja tamta chciała... :P a tak sie chłopak wystraszył i się zamknął...

widzisz co narobiłaś??? zamknął się w sobie na amen kurwa:(

spokojnie nie wkręcaj się moze to nic niz znaczyc ale jezeli cos do niej pisze to mysli o niej ale nie wadomo w jaki sposob czy nienawidzi czy teskni zaluje itd obserwuj nie rób awantur i przetrzep telelfon w najblizesj mozliwej okazji nie wierze by nic nie odpisala chodz nie wiem co on jej pisze

chyba nie do końca o niej zapomniał :( oj, niezbyt dobrze dla Ciebie :(