Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abccab

ojciec znęca się nad nami psychicznie..

Polecane posty

Gość abccab
To wszystko jest tak niesamowicie chore..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TROLOLOLO
ech... za mnie nie musisz trzymać kciuków. Mieszkam 300 km od niego. Do domu rodzinnego jeżdże tylko na święta. Praca, studia niedługo ślub. Trzymam kciuki za osoby, które również mają takich ojców żeby wszystko sie tak ułożyło jak mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abccab
Zazdroszczę Ci że masz faceta na którym możesz polegać. Ja boję się angażować w jakiekolwiek związki, boję się po prostu..że ktoś mnie skrzywdzi, że bd jeszcze bardziej cierpiała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TROLOLOLO
Pamiętam jak byłam mała, a ojciec jeździł autobusami kiedyś autobus zostawił koło domu i tego samego wieczoru popił wziął kluczyki i powiedzial, że jedzie gdzieś tym autobusem, mama próbowała go powstrzymać to przyciął jej dłoń drzwiami. Palce wisiały praktycznie tylko na kości wrócili do domu ja z siostrami udawałyśmy, ze śpimy. Mama usiadła koło nas i płakała próbując tamowac krew, ojciec położył się spać i krzyczał: -"przestaniesz ryczeć czy mam znowu wyjść???" -"Przepraszam już nie będe" od tego momentu płakała już bardzo cicho Pamiętam jak byłam mała mama wyjechała za granicę. Pobił wtedy moją babcie (swoją teściową) słyszałam jak prosiła o pomoc ale bylam mała i bałam się wyjść z łóżka. Pamiętam jak groził jej kosą bałam sie, że ją zabije. Pamiętam jak rozwalał talerze, demolował dom, tłukł szyby w drzwiach. Pamiętam jak mama wróciła z pracy zmęczona, a on już wypity chciał ją pobić miałam już wtedy 17 lat stanęlam przed nią żeby ją obronić, a później chodziłam z rozwaloną wargą po szkole Pamiętam jak broniła mamy wtedy uderzył mnie piescią w twarz i z siniakiem szłam na egzamin na prawo jazdy (tego samego dnia) nic dziwnego, że nie zdałam Oj Boże tyle tego było! Ten wątek wszystko mi przypomniał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TROLOLOLO
Najlepsze, ze nikt o tym nie wie! Nawet mój narzeczony. Tutaj pierwszy raz o tym napisałam bo jestem anonimowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak Was czytam i tak bardzo się cieszę, że odeszłam od swojego męża, który zachowywał się podobnie. Również ciągle niezadowolony ze wszystkiego. Mimo, że starałam się jak mogłam ale ciężko mi było, dwoje małych dzieci w domu, a ja bez żadnej pomocy i pańskie wymagania. Jak to wszystko czytam, to sobie myślę, że mogły być to wypowiedzi moich córek, ale odcięłam się od tego od razu. Współczuję Wam bardzo i trzymam kciuki abyście jak najszybciej z tego wyszły i zaznały spokojnego i szczęśliwego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abccab
Ja się wstydzę o tym mówić. Dziewczyna z ' dobrego' domu, i niby ją coś takiego spotyka? niemożliwe. Boję się każdego dnia. Mam trochę inaczej, bo ojciec nigdy nie uderzył mamy ale za to znęca się psychicznie dwa razy bardziej. Krzyk jest nawet wtedy kiedy mama otworzy okno, bo on pali w piecu jest ciepło a ona je wypuszcza, nienormalna. Wszystko w domu jest robione pod niego.. i coo. słyszę tylko że jesteśmy szmatami, zerami, nic nie znaczącymi. Jak leżałam w szpitalu to krzyczał na matkę że chce mnie odwiedzać i on za dużo na paliwo traci kasy, że jest nienormalna i ciągle tylko pieniądze od niego wyciąga. A sama pracuje po 10 godzin, bierze wszystkie nadgodziny. Ja nigdy,NIGDY nie wzięłam od niego pieniędzy na własne wydatki. Mam pieniądze z tego co dziadkowie dawają mi na święta, urodziny czy jakieś tam pojedyncze odwiedziny. Ale dla niego to i tak jest źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
Mój ojciec nie bił, ale pij. Jest alkoholikiem. Ktoś, kto ma bliskiego z tą chorobą, wie, jak wygląda życie z takim człowiekiem - to koszmar, jazda z zawiązanymi oczyma bez trzymanki, wieczna niepewność, starch, obawa itd. W przeciwieństwie do Was ja o tym mówię. Mój mąż wie, jak wyglądało moje życie i wspiera mnie w mojej "walce o normalność". Ojca już sobie "odpuściłam", raczej się nie zmieni, jego wybór, jego życie. Ja mam swoje, mam swoją rodzinę, dziecko. Dla siebie i dla nich staram się żyć pełnią życia. Musiałam przepracować problemy z dzieciństwa, nadal nad nimi pracuję. Wielu rzeczy nie da się zmienić, trzeba je zaakceptować, można próbować zmienić swoje podejście do siebie i innych, nauczyć się bardziej ufać ludziom, nabrać dystansu do problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abccab
nie mam kogoś komu mogłabym o tym powiedzieć, kogoś na tyle zaufanego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
a w dalszej rodzinie nie masz bliskiej osoby? a przyjaciele? "wygadanie się" bardzo pomaga, mi przynajmniej - bardzo - pomagało uporządkować emocje, nabrać dystansu, wyżalić się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem jak to jest...
Polecam zapisać się na terapię z NFZu, jest dużo ośrodków w Polsce, poszukaj w swojej okolicy. Mnie bardzo dużo pomogły! Polecam i grupową i indywidualną. Nadal się terapiuję, bo wyjście z lęków, depresji i nerwicy zajmuje trochę czasu i pracy nad sobą, ale uważam, że bez terapii nie można sobie samemu pomóc. Jestem Dorosłych Dzieckiem Alkoholika i jednocześnie tyrana. Zamęczał nas psychicznie ponad 20 lat. W szkole nie potrafiłam się bronić, bo też znęcano się nade mną. Prawie wpadłam w anoreksję. Nie widziałam sensu wstawania z łóżka. Chciałam umrzeć. Nie dałam już rady psychicznie, czułam się za wszystko winna! Potem tato ciężko zachorował, opiekowaliśmy się nim przez 1,5 roku, jego ciało gniło za życia, strasznie to przeszliśmy. Po jego śmierci, mama z tych wszystkich przeżyć zachorowała na raka (nigdy w rodzinie tego nie było). Przez dłuższy czas nic nam nie powiedziała, bała się. Miała nowotwór piersi z przerzutami do kości, płuc i mózgu Niedawno zmarła, była mi najbliższą przyjaciółką. Próbuję zacząć żyć, wyjść ze zranień, ale robię postępy DZIĘKI TERAPII. Mam chłopaka, ale nadal bardzo boję się, bym nie weszła w rolę mojej mamy, czyli ofiary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@abccab Twój dom to piekło. Każdy dzień Cię wykańcza. Masz tylko jedno wyjście. Wyjść przez drzwi frontowe domu i nie oglądać się z siebie. Skoro Mama nie zrobiła nic przez tyle lat, to teraz nic nie zrobi. Masz rodzeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzukajacyTegoCoNieIstniejee
abccab prosze odezwij sie, tzn jeśli będziesz chciała. rafalllooo22@o2.pl, to coś Ci napisze. Bardzo mi Cię szkoda, w ogole nie rozumiem ludzi , którzy mając rodzine postepuja w taki sposob... ehh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przekonajsiesama
nienawidze mojego ojca, jestem bezsilna, mam ciągle myśli samobójcze. Ale jestem taka słaba, że niczego nie zmienie, bede tu tkwiła aż zwariuje i mnie wywiozą do zakładu. Jestem też zbyt tchórzliwa żeby sie zabić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miałam to samooo
Ale wywalilam psychola na zbity pysk! Znalazła sie koleżanka co go przygarnela :) jeszcze nie wie co sobie wzięła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×