Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

.Melani

Zakładam Topik Porad Jak Wychować doskonałego

Polecane posty

samodzielnego,zaradnego człowieka. Napewno nie jedna mama zastanawia się, jak postępować żeby nie powielać błędów swoich własnych rodziców. Zawsze chcemy dla dzieci tego,czego sami nie mieliśmy. Będzie to kącik porad,waszych, moich spostrzeżeń w temacie wychowywania dzieci. Będzie to miejsce w którym będziemy sie dzieliły doświadczeniami swoimi i innych, ale też swoimi pragnieniami i tym co wydaje nam sie trudne-bo razem napewno będzie łatwiej! Zapraszam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyyyyyyyyyyy
spierdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś złapałam sie na tym że,wspomniałam córce o wsydzie. -Matko ona jeszcze nie jest w stanie zrozumiec tego pojęcia-ma dwa latka. Oczywiście nie wymienie tego słowa już nigdy i poproszę innych (babcie dziadków ciocie itp)by również tego nie robili))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś złapałam sie na tym że,wspomniałam córce o wsydzie. -Matko ona jeszcze nie jest w stanie zrozumiec tego pojęcia-ma dwa latka. Oczywiście nie wymienie tego słowa już nigdy i poproszę innych (babcie dziadków ciocie itp)by również tego nie robili))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonjourrrrr*
Mi zawsze dokuczało moje jedynactwo, więc zawsze wiedziałam, ze jednego dziecka nie chce miec - mam troje!!! :-P Równiez nie chciałam, by moje dzieci trzymały sie spodniczki mamusi, jak ja do pewnego czasu - dosc dobrze sie udało, dzieciaki sa samodzielne. Zależało mi tez, by mialy kontakt z rodzenstwem ciotecznym, bo ja miewalam, ale czesto gesto podczas spotkan rodzinnych bylam jedynym dzieckiem :-( - tez sie udaje, duzo sie spotykamy z rodzina blizsza, dalsza i wtedy dzieciaki szaleja z kuzynami. Moze to nie jest dokladnie odpowiedz na twoje pytanie, ale to byly sprawy, ktore mi dokuczlay w dziecinstwie i zalezalo mi, aby wyeliminowac to u moich dzieci :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agne-81
To się nie przyjmie. O mleku to tak. O staraniach. O staraniach raz jeszcze i jeszcze ale wychowywanie to jakiś nieistotny temat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę ze nie muszą być doskonali, super samodzielni itd. Ważne żeby byli szczęśliwi, żeby mieli w sobie radość życia i spokój i z dystansem podchodzili do siebie, z uśmiechem do innych :) Reszta - samo się :) Wszystkiego nie przewidzę, ale jeśli nie będą mieli problemów z sobą to nie będą też mieli problemów z całą resztą. Nie musza byc super samodzielni, doskonali, zaradni itd itp. Ale powinni umieć poprosić o pomoc kiedy będą tego potrzebować i powinni umieć za tą pomoc podziękować :) Sami też powinni pomóc w razie potrzeby. To taka moja wizja. Zobaczymy jak wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dziękuje za odzew! bonjourrrrr* -jak najbardziej na temat! Właśnie o to mi chodzi o dzielenie się))) Ja bardzo chciałam żeby dziecko nie plakało z byle powodu np. jak się przewróci. I nie płacze! -A jak zaplacze to zawsze jest siniak,guz lub krew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiosenna mama -racja! Szczęście jest najważniejsze! Moja córka ma tylko dwóch kuzynów((( Widuje tylko jednego,ale za to często))) Uwielbiam dzieci dlatego często ją do nich zabieram -niestety to nie rodzina( Mi nigdy kuzynostwa nie brakowało, miałam dużo i często widywałam. Wszyscy porozjeżdżali się po świecie i została jedna kuzynka tylko( Ja nie byłam jedynaczką,choć zawsze chciałam nią być;))) Raczej nie będe miała więcej dzieci... Ps.śłiczna trójeczka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to prawda - doskonałość jest nudna i męcząca, lepiej żeby moje dzieci były szczęśliwe, radosne i dobre, zaradne też...chociaż nie wiem od kogo miałyby się tego nauczyć;) na pewno dam radę nauczyć ich samodzielności, pewnie odpowiedzialności, zdrowego egoizmu na razie nie trzeba - wygląda, że to już mają zaprogramowane... nie chcę dawać dzieciom tego, czego nie miałam, bo być może tego nie potrzebują, chciałabym zawsze widzieć to co dla nich dobre i móc im zapewnić to czego ONE potrzebują i chcą oraz ich przy tej okazji nie rozpuścić niełatwy temat i ciężko pisać bez banałów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jablo
Ciężka sprawa. Moja córcia ma 22 miesiące a ja nieustannie martwię się jak moje zachowanie wpływa na nią. Nieustannie-dokładnie mam to na myśli. Jak każę jej podnieść rzuconą czapkę (czy to nie narusza jej poczucia godności, że musi zrobić co jej każę), jak mówię, że teraz się z nią nie pobawię bo robię obiad(czy nie poczuje się odrzucona). Ogólnie rzecz biorąc mam z sobą problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halucyna
Myślę, że nie można przesadzać, jeśli na przykład samemu było się rozpuszczonym, rodzice pozwalali na wiele to chce się potem surowo wychowywać swoje własne dzieci, żeby wyrosły na lepszych ludzi, ale jeśli będzie się zbyt surowym, to te dzieci będą z kolei rozpuszczać nasze wnuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melani dziękuję :) Dla mnie wzorem super podejscia do zycia jest mój maż :D Ma idealny charakter. Wszyscy go lubią, z każdym się dogada. Dużo rzeczy potrafi a jak czegoś nie potrafi to po prostu siada i się tego uczy. Jak mu coś nie wychodzi to się zupelnie nie stresuje :D Nie przejmuje się pirdołami... Zupelne przeciwienstwo mnie. Ja jestem mega zestresowana życiem dąze do jakiejś perfekcji ktorej nie osiągam iw padam w dziwne nastroje. Ciagle się czymś zamartwiam itd. Najbardziej na swiecie bym chciala zeby dzieci odziedziczyły charakter po tacie :) Tylko nie ejstem pewna czy z taką matką jest to w ogóle mozliwe bo sposób wychowania robi swoje, a jak matka się czepia o to ze zabawki nie posegregowane, że koszulka nie wlożona do spodni, ze brudne, że nie uczesane itd itp to mzoe byc z życiowym luzem ciezko :) Dlatego bardziej mi sie przyda praca nad sobą niż nad dziećmi :) Moja teściowa ma luzackie podejscie do tematu. I udalo jej się wychowac 2 fajnych synów (moze niekoniecznie idealnych ale o na prawde fajnych charakterach. Tak to ostatnio zauwazylam jak patrze jak F mnie traktuje i jak jego brat odnosi się do swojej żony :) Na prawde super). Natomiast moja mama to chodzaca nerwica perfekcjonistka, fanka czystości nieskazitelnej itd itp i mieliśmy domową musztrę i w jakiś sposób to na pewno na mnie wplynelo. Kiedyś się buntowalam nie rozumialam tego ze 3 minuty po czasie to spoźnienie za ktoe mozna dostać karę, że trzeba nosić pantofle zeby się nogi nie odbijały na podlodze, że ubrania w szafie powinny być wyprasowane i zlożone w kosteczkę osobno koszulki, osobno sweterki, spodnie bluzki i najlepiej kolorystycznie od najciemniejszego do najjaśniejszego... A teraz wprowadzam zasady w życie i to silniejsze ode mnie. Dobrze ze F jest normalny na swoj sposób :D To wielka nadzieja dla naszych dzieci :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jablo Poderzewam że to takie typowe,bo każda z nas ma,miała pewnie takie rózne wątpliwości na różnych etapach rozwoju swojej pociechy. Halucyna ja też myślę że co drugie pokolenie nam akurat do gustu nie przypadnie)))) wiosenna mama - z podpbnych powodów też całą ciąże modliłam sie o to, co jest twoją wielka nadzieją)))) Ale trudno powiedzieć co będzie i naprawdę próbuję być taka stonowana w stosunku do dziecka Staram się ze spokojem podchodzić do jej zachowania,mieć nad nią przewagę,jednak boję się co będzie w przyszłości w końcu dwulatka to nie nastolatek-to mnie przeraża juz dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie wszystko przed nami. Najgorzej później jakieś niespełnione marzenia, brak akceptacji swojego wyglądu, wielkie miłości ale bez wzajemności, fałszywi przyjaciele i nie trudno się w tym pogubić i zatracić samego siebie. Mam nadzieję ze ten etap przejdzie im bezboleśnie. Bardzo bym tego chciała, ale wszystko się okaże. Chcialabym z nimi wtedy być. Z nimi a nie gdzies obok glucha, nieświadoma i zajęta swoimi sprawami. Mam nadzieję ze ani oni mnie wtedy z tego nie wyklucza i pozwolą sobie pomóc, a ja będe trzymala rekę na pulsie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jablo
Melani pocieszające jest wiedzieć, że nie tylko ja mam syndrom nie-wiem-jak-sie-zachowac-by nie-urazic-dziecka. To jest niezwykle męczące. Wyobrażałam sobie, że wystarczy kochać i szanować dziecko. A to nie tak. Dziecko co chwilę mówi "nie!". Więc co? Szanować jej zdanie? A może właśnie jej zabronić bo podświadomi tego oczekuje bym wyznaczyła jej akurat teraz granicę, co da jej poczucie bezpieczeństwa. To droga przez mękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jablo-A widzisz jednak intuicja cie prowadzi)) Ja swojej córce mówiłam na zasadzie zabawy..mówi sie ,,tak"a nie ,,nie" I tak na okrągło Efekt był taki że ona mówila wyłącznie ,,tak" nawet jak czegos nie chciała;) Kiedyś mówie do niej,,no to jak nie chcesz, to powiedz ,,nie" a nie ,,tak" A potem myśle sobie-matko jaka ja wyrodna matka jestem-robie jej z mózgu papkę a teraz sie czepiam))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna92
Jak reagujecie jak inne dziecko zabiera waszemu dziecku jego zabawki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna92
jak reagujecie napiszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna92
Reagujecie w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LIPQ
Jestem ciekawa co ci odpiszą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna92
Jak reagujecie jak inne dziecko zabiera waszemu dziecku jego zabawki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gucccccciiii
podchodze,wyrywam temu co zabrał,jak mocno trzyma sprzedaje kopniaka i oddaje własnemu dziecku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LIPQ
Napewno! A potem rodzice tego pobitego ciągaja cię po sądach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gucccccciiii
starzy nie widzą! A jak widzą to strasze ich swoim magnum i zawsze działa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna92
Jak reagujecie jak inne dziecko zabiera waszemu dziecku jego zabawki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak jakies dziecko zabiera mojemu zabawke to ja wtedy( ma caly glos)(tak zeby jego mama slyszala): a wiesz (julcia,srulcia czy innaczej)tak nie ladnie robisz kiedy sie nie dzielisz. kacperek (czy inny) sie z toba podzielil a dlaczego ty mu zabierasz? w tym momencie ZAWSZE wkracza mama i sie tlumaczy i zabiera swojej malej zabawke i oddaje mojemu:) wiec ja nie robie duzo. ale nigdy bym zabawki dziecku z rak nie wyrwala i dala swemu bo moj maly nie raz bedzie w takiej sytuacji np. w przedszkolu gdzie mamy nie bedzie wiec lepiej zeby sie takimi rzeczami nie przejmowal zbytnio i nie oczekiwal ze wszystko bedzie mu dane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna92
Znasz wszystkie dzieci po imieniu? Wiesz mialam taka sytuację dziś W Planecie moja córka jeźdżiła autkiem i podbiegła rok starsza dziewczynka tak oceniam żerok starsza i zabrała mojej to autko. Ja siedziałam 5metrów dalej a mama tej dziewczynki jakieś 11metrów dalej i widziała całe zajście ale nie zareagowała. Ja nie chce reagować bo wydaje mi sie że córka powinna sobie radzić sama Powiedziałam jej tylko że nie można sobie dawać odbierać i trzeba walczyć o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna92
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×