Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mikromania

Zawsze na ostatnim miejscu . . .

Polecane posty

Gość Mikromania

Historia jakich wiele. Ale postanowiłam napisac na to forum by usłyszeć opinię osob postronnych i rady od tych którzy moze przechodzili to co ja. Z moim chlopakiem jestesmy razem 2 lata. Wiadomo początki piękne, spotykaliśmy sie praktycznie w każdej wolnej chwili.od marca zaczelo sie psuc. Zaczal dluzej siedziec w pracy, gdy jest w domu to ciagle szuka sobie jakiegos zajecia nie dzwoni juz ani praktycznie nie pisze bo "nie ma czasu" a przyjeżdża tylko w niedziele na pare godzin i wtedy nawet nie mamy chwili dla siebie bo ciagle cos lub ktos przeszkodzi. Szkoda tylko ze dla swojej rodziny a szczególnie mamusi czas zawsze ma . Mama chce na zakupy, synus zostawia wszystko i jedzie. Brat cos chce to on to robi. A jak ja chce by przyjechal to brak czasu- ale to ze byl maminsynkiem to wiedzialam od poczatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba sama wiesz ze nic z tego nie bedzie.. po pierwszym okresie zakochania ludzie "normalnieja" czyli pokazuja swoja zwykla twarz.. tak jak na poczatku juz nigdy nie bedzie, odradzam ci walki i proby zmieniania go. Maminsynstwo to nieuleczalna choroba. Pisze z doswiadczenia. Albo sie z tym pogodzisz albo zakoncz ten zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avaro
No to jak wiedziałaś to w czym problem?? :) Zawsze na początku jest inaczej,lepiej i wql:) Po 2 latach mija ,,zauroczenie" i jest rzeczywistość...Mnie też to przeszkadzało jak z biegiem czasu coraz mniej ze sobą przebywaliśmy,złościłam się o to i wql masakra... No ale zrozumiałam że tak jest i koniec,mamy osobne zajecia,cały dzien się nie widzimy,no ale jednak wieczorem kolacja i wspolny film,kąpiel....No ale my mieszkamy ze sobą. Rodzina owszem jest ważna,ale chyba jest ważniejsza osoba z którą planuję się życie.Więc z nim pogadaj,bo może on nie mysli w taki sposób:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
Rozmawiałam. Próbowałam mu tłumaczyć ze zle mi z tym ze mamusia jest najważniejsza i reszta rodziny a moje potrzeby na samym końcu... Moze to dlatego ze jest za pewny siebie. Uważa ze jestem tylko jego ze skoro kocham to zawsze z nim bede i nigdy nie zdradzę ze bede czekac na niego az znajdzie dla mnie czas jak wierny piesek. Niedoczekanie! Moze kiedys tak bylo ale teraz zmienilam sie. Zachowuje sie tak jak on ale narazie nie widze efektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerobilam to
rodzina mojego codziennie cos od niego chciala,doslownie codziennie, kilka arzy wydzwaniali,nie moglismy isc spokojnie sami gdzies we dwoje i to od poczatku a nie po 2 latach, mialam 100 razy gorzej, daj sobie z nim spokoj, ona ma cie w dupie ty tez go miej, wiem ze to ciezkie ale walka jest bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerobilam to
a jak sie rozstalismy to wiecie co powiedzial? ze ja nie ejstem jego żoną i ze rodzina dla niego jest wazniejsza:)a zamieszkalismy razem, jak bym opowiedziala swoja historie to byscie z krzesel pospadali co sie dzialo ale nie chce do tego wracac heh, droga autorko jezeli naprawde widzisz ze jest przesada....niektorzy za przesade uwazaja tez spotkanie sie z rodzina raz na miesiac no ale dla mnie to nie przesada, chodzi o to ze jezeli nie potrafi zbalansowac rodziny i ukochanej osoby, zeby zadne nie bylo poszkodowane to daj sobie z nim spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ooooszukanaaaa
Moj taki jest... Maminsynek,choc tego sie wypiera,ale co mama powie,to swiete. Kiedys zlamala noge,10 tygodni do gipsu ja wsadzili. Do kosciola umiala dokustykac,ale kiedys,ze znajomymi,robilismy grilla,zadzwonila... Zeby herbate jej zrobil. Niewazne,ze pol godziny drogi od niej bylismy. Manipulowala nim "nie moge sie chodzic (buahaha),na nikog liczyc" etc. Pojechal. I nie mam zludzen,bedzie tak zawsze,bo bylo przez lata. Pod tym wzgledem dobrze,ze to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
U mnie tez od samego poczatku rodzina zawsze cos chciala a on zawsze sie na wszystko zgadzał. Tylko ze ze mna duzo czasu spędzał i moze mi to wtedy nie przeszkadzało. Wiem ze najlepiej byloby to skonczyc ale za duzo w ten zwiazek włożyłam uczuć zeby poprostu go skonczyc. Moze sa jakies sposoby by zmienić jego zachowanie by zaczal sie interesować mna, bo jakies rozwiazanie musi byc. :/ moze wywołać w nim zazdrość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslovitzka
lepiej daj sobie spokój, przez 17 lat byłam mężatką z takim facetem, kochałam go, wciąż walczyłam, ale dla niego zawsze ważniejsza była mama i jego rodzina, nie będę tu opisywać szczegółów, bo brakłoby miejsca. To był horror. Teksty typu : nie jesteś dla mojej mamy żadną konkurencją, ona zawsze będzie dla mnie na pierwszym miejscu itp. Wiecznie u niej przesiadywał, ze mną nie liczył się wcale...w końcu jak go zapytałam czy pamięta tekst przysięgi małżeńskiej " ...wynikających z ZAŁOŻENIA RODZINY...." stwierdził, że nie zakładał rodziny tylko powiększył swoją....a my jesteśmy DODATKAMI...dałam sobie spokój..po rozwodzie spotykałam się z facetami, z jednym nawet byłam 3 lata, ale nie potrafię już kochać, nie potrafię po prostu...jego kochałam nad życie, teraz jest dla mnie obcym człowiekiem...więc radzę ci daj sobie spokój póki czas.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerobilam to
heheh dore do kosciola mogla ale herbaty to juz nie heheh, a jak poszlam ze swoim na spacer to zadzwonila i powiedziala zebysmy TERAZ pojechali mleko kupic bo ona nie ma jak kawy zrobic, no to my oczywiscie musielismy wrocic z tego spaceru pojechac do sklepu, a jak przyszlismy to jeszcze powiedziala kawe zrob, i tak bylo ciagle NON STOP DAY BY FUCKIN DAY ale neistety nie tylko jego matka go wolala......czy da sie cos z robic...watpliwe to juz sa takie ich relacje...ja na poczatku nie moglam w to uweirzyc i myslalam ze przeciez nie bedzie tak ciagle......mylillam sie wkoncu nie wytrzymalam, zaczniesz walczyc to rodzina zacznie sie wpieprzac ze ma zla dziewczyne(tak bylo) i on jak jest bardzo maminsynek tez zacznie ci robic przez to wyrzuty, sprobuj autorko, ale jak tak bedzie dlugo to zastanow sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
Od jakis dwoch tygodni tez przestałam sie o niego starać. Olewam go i on to zauważył ostatnio wypytywał sie mnie co sie ze mna dzieje bo jakas inna jestem i teraz dalej tak robie i widac ze mu to nie pasuje i go męczy... Moze to dobra droga by go zmienić?. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ooooszukanaaaa
Z doswiadczenia powiem,ze zle bedzie... Najpewniej. Ja tez ze swoim duzo czasu spedzalam,facet nawet zaczal stawiac sie mamie,ze nie zrobi tego i tamtego,bo jest zajety,ale w ten sposob matka zaczela mnie... Hm,nie lubic. Niby byla mila,ale stracila swoja "prawa reke",wiec dawala do wiwatu. Przy obiedzie rodzinnym siedzialam obok niej,to,gdy zrobila herbate wszystkim,dla mnie nie zrobila (tzn. Zrobila,ale postawila obok siebie),dala mi rozpierdolony po calym talerzu kawal ciasta (az nie wypada) itd. Potem z facetem zaczelismy sie rzadziej spotykac,normalne,a on z dnia na dzien opowiadal,ze wzial urlop w pracy,bo mama chciala drzwi w domu wymienic i jechac z nim do obi,na zakupy (pomijajac fakt,ze pracuje do 17,a obi do 22 czynne...),albo jak gosci mieli miec w domu,to tez urlop musial wziac (choc ona nie pracuje),zeby umyc podlogi i okna... Doszlo do tego,ze przestala np nawet wychodzic na dol blok do piekrani po chleb,bo synek pojdzie... I jak tak wiecej czasu zaczeli z soba spedzac,to on zaczal sie oddalac ode mnie... Az stwierdzil,ze nie wie czy kocha... A staralam sie,mowilam,ze nie moze jej we wszystkim ustepowac,bo go wykorzystuje i marny jego zywot w takim wypadku bedzie... Ale wybral. I zostawil mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslovitzka
próbuj, może to coś da, jednak jeśli liczy się na pierwszym miejscu z matką, to będzie jeszcze gorzej...wierz mi, próbowałąm różnymi sposobami...też miałam nadzieję, wierzyłam w to, że się zmieni...ale było tylko gorzej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
Czytając wasze historie coraz bardziej sie obawiam co dalej bedzie. Mimo waszych rad jeszcze troche powalcze moze uda mi sie cos zmienić. Jesli nie to wtedy to zakoncze bo chyba sa jakies sposoby na to by mamusia nie byla najważniejsza. On ostatnio mi czesto wspomina ze bardzo chce miec dziecko ze mna az boje sie pomyśleć jak by to wyglądało. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslovitzka
oooszukana ja miałąm dokładnie to samo, angażowała go we wszystko, byle tylko nie spędzał ze mną czasu, dziennie po pracy był u niej, jadł tam obiad, chociaz w do mu zawsze był ugotowany, dwoiłam się i troiłam, wszystko na nic...ona zawsze odstawiała taki teatrzyk, że ja i tak nie miałam szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerobilam to
oszukana mialaam baaardzo podobnie tylko o wiele wiele gorzej, bo on oprocz mamy to jeszcze kilkoro rodzenstwa ..... do sklepu jezdzilsimy co 5 minut a same mialy blisko jakies 3 minuty do marketu ,taki czlowiek sie juz nie zmieni i nie przetlumaczysz ze to chore. Mi to na szczescie zajelo o wiele mniej niz 2 lata ale tyle co ja wyplakalam to nikt nie wie.Mowisz ze zauwazyl Twoja zmiane, no moj tez niby jak zaczelam mu delikatnie tlumaczyc ze wykorzystuja go a my zycia swojego nie mamy, mowil ze sie wszystko zmieni...czas mijal i NIC Rodzina przestala mnie lubiec i taki byl final, ja najbardziej wycierppilam, a ja tyle dla niego zrobilam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
Czyli w takim razie wnioskuje ze Żadnego faceta nie da sie zmienić gdy jest maminsynkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ooooszukanaaaa
Moze da rade zmienic... Ale to duze poswiecenie ze strony faceta bedzie... Rodzina zacznie marudzi,ze sie buntuje,zacznie sie odsuwac... Kto da rade presji,ze straci sie cala rodzine?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
Nie chodzi o to by stracił calkiem kontakt z rodzina. Chcialabym tylko by chociaz na równo traktował mnie i swoja rodzinę a nie jak jest teraz ze ja i moje potrzeby sa u niego na samym końcu... Jak kazdemu dopomoże to dopiero mu sie przypomina o mnie i gdy naprawde nie ma juz co robic w domu to przyjedzie a tak to huj- twierdzi ze to i tamto musi zrobic. Ale sie nie dam. Cos czuje ze dzis bedzie chcial przyjechac bo pada to nie pojedzie do pracy na budowe po poludniu. Gdy czasami to zaproponuje to powiem ze nie mam dzis czasu,( choc popoludnie mam wolne) moze byc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena_
Autorko, nie życzę Ci zle, ale mam wrażenie, to to jest początek końca. Zaczynasz się stawiać, masz fochy, ona się zastanawia o co Ci chodzi, może jeszcze z mamą na ten temat porozmawia; wtedy mu wyjaśnią, że jestes egoistką, która broni chłopakowi kontaktu z własną rodziną! Jakaś dziwna i zaburzona jesteś, przecież matka chce dla niego dobrze, więc o co Ci chodzi? A on, jeśli tak słucha mamy - uwierzy mamaie:-0 Maminsynek tak ma, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena_
on - miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
To poczytaj sobie historie ktore dziewczyny tu opisały. Ja mam tak samo wiec nie mow mi ze ograniczam mu kontakty z rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslovitzka
to nie był zarzut, tylko takie stwierdzenie, jego rodzina to wykorzysta i będzie mu wmawiać że ty mu ograniczasz te kontakty...to nie było złosliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslovitzka
przerabiałam to 17 lat..ona wszędzie z nami jeździła, na wakacje, na wycieczki, chodziła z nim pod rączkę, a ja zawsze gdzieś parę metrów za nimi z dziec mi, sama, była na 1 miejscu zawsze, w każdej sytuacji, ja nie miałam nic do powiedzenia, ustawiali razem nasze życie , ja byłam tylko informowana jaka jest decyzja....i choć naprawdę próbowałam różnymi sposobami, to i tak nic nie dało, kiedy miała urodzic sie pierwsza córka, ona przyszła do mnie do szpitala i z wrednym uśmiechem oznajmiła mi, że przyjęzdża jego była narzeczona z zagranicy i on się z nią dziś spotyka, bo ona to była fajna itd i dodała : to że on jest na diecie to nie znaczy że nie moze pooglądać jadłospisu....tak się wkurzyłam że musiałam dostać zastrzyk, ale oczywiście on też mnie jeszcze ochrzanił, bo mama przysięgła mu że tak nie powiedziała....i tak było na każdym kroku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mikromania
To co mam robic? Udawać ze wszystko mi pasuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslovitzka
no nie, na pewno nie, ja robiłam taki błąd przez jakis czas, pogodziłam się z tym że tak jest, ustępowałam, robiłam dobrą minę do złej gry, wierz mi naprawdę to nic nie da, z takim facetem nie da się żyć, ja pomimo, że bardzo go kochałam, nie wytrzymałam, wszystko z czasem się we mnie wypaliło, po miłości przyszła nienawiść, złość, a potem nic pustka, teraz jest dla mnie obcym człowiekiem, mieszka z inna kobietą i jej dziećmi ale nadal jest tak samo, spędza czas u mamy, nic się nie zmienił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milena_
Powinnaś być asertywna, mówić krótko i wprost, co myślisz o takim zachowaniu. Pogadajcie o tej sytuacji w szerszym gronie, niech zobaczy, że jego koledzy z mamami mają zdrowsze relacje;) Niech mu koleżanka coś powie na ten temat. Pokombinuj trochę. Niech zobaczy, że takie relacje nie są normalne i że Ciebie to męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerobilam to
hehe dobre te opowiesci, nawet zbawne jak sie z boku patrzy, ale mi do smiechu nie bylo plakalam ciagle, bo nie mielismy czau nawet zeby we dwoje wieczorem posiedziec mieszkajac razem!!!!!!gdyby byly normalne relacje to ok, podjechac na kawe raz na tydzien, czy tam raz na 2tyg jeszcze zrozumiem cos pomoc ,zalatwic, a nie tak jak bylo u mnie ze codziennie kilka razy latal do matki i siostr ktore byly starsze od niego a nie zaradne zyciowo, dajcie spokoj, trzeba spierdalac, zycia sobie nie ulozycie.Tak jak dziewczyny wspominaly jak zaczyna sie swojemu mowic ze to dziwne, ze tak nie powinno byc , rodzina zauwazy itd i bedziecie mialy przerabane(ja tak mialam) moj zawsze mowil ze rozumie ze tak sie czuje itd a jak bylo tak bylo, doszlo do tego ze sie rozstalismy, zaczeli sie wtracac do naszego zwiazku, autorko porozmawiaj z nim szczerze jezeli po jakims czasie nie zauwazysz zadnej poprawy to uciekaj, z calego serca mowie Ci to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslovitzka
przerobiłam to popieram w całości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×