nie mam przyjacioł :(

łatwo się zrażam do ludzi jestem typem samotnika domatora ale czasem to doskwiera mam dziecko ale zdaje sobie sprawę że keidyś dorośnie i co wtedy nie bedzie z kim pojsc gdzieś na kawe czy do kina oczywiscie oprócz męża nie potrafie chyba nawiązywać kontaktów

jestem tak brzydka i głupia że wszyscy mnie olewają :(

tzw przyjaciele sa nimi zazwyczaj wtedy gdy czegos potrzebuja, wiec nie masz czego zalowac

Nie martw sie, ja tez nie mam zadnych znajomych. nikt mnie nie zaprasza nigdzie, nikt do mnie nie dzwoni, nie pisze, zeby sie zapytac jak sie czuje, jak leci... za to mam wspanialego meza ( nie mamy jeszcze dzieci ) i chyba to jest najwazniejsze. :) chociaz czasem chcialabym wyjsc na zakupy z kolezanka, wiadomo, ze nie bede wszedzie meza tachac ze soba. Nie potrafie jednak zaprzyjaznic sie z zadna kobieta, wedlug mnie wszystkie sa falszywe, dwulicowe, po prostu takie osby do tej pory spotykalam.

ja też nie mam przyjaciół, chociaż jestem przystojny i inteligentny. No, może jedna Jolka na mnie leci :)

mąż mówi że załuje że się ożenił z taką nietowarzyską kobietą bo na naszym weselu byli goście tylko i wyłacznie z jego strony i ode mnie rodzina;)

problem zacznie sie dopiero wtedy gdy NIE BEDZIESZ CHCIAŁA mieć przyjaciół, bo każdy człowiek bedzie ci sie kojarzył z czymś obrzydliwym

Dziwnego masz tego meza zatem. Moj maz nigdy mi tak nie powiedzial, chociaz nie raz mu sie zalilam, ze nie mam zadnej kolezanki. Zawsze powtarzal, ze nie spotkalam jeszcze odpowiedniej, takiej z ktora mialabysmy wspolne zainteresowania. serio, widze, ze nie masz nawet wspoarcia ze strony meza, dziwne, bardzo dziwne.

heh jestem głupia i brzydka;(

większość znanych mi ludzi nie ma przyjaciół. co najwyżej znajomych, lepszych lub gorszych, widywanych częściej lub rzadziej. ja osobiście mam może ze 3 koleżanki, z którymi utrzymuję regularny kontakt, a reszta to tacy znajomi, których widuję raz-dwa w roku i jakoś niespecjalnie mi ich brakuje, pewnie dlatego, że te znajomości są zwyczajnie płytkie. takie czasy, nie ma co się smucić :)

mam żal do męża, bo odebrał mi to co jest dla kobiety najważniejsze - cnotę :(

hahahaha właśnie w kwestii ślubu, to też z mojej strony byłyby tylko te 3 koleżanki plus moja mama i siostra. jak na ironię żadna z tych 5 kobiet nie ma faceta, zresztą ja też nie i na zmiany się totalnie nie zanosi :D więc problem gości weselnych odpada :)