Kurcze na działce obok jest psina i ona od 2 dni nic nie piła. Sąsiad nie wrócił

Zazwyczaj przyjeżdża aby jej dać coś do picia. I dzisiaj jak leżałam w hamaku i się opalałam to widziałam jak psiaczek chodził i chyba szukał wody. Nie mam numeru do sąsiada, a on zawsze przyjeżdżał w soboty. Ale rano a jest wieczór.

no to daj psu cos jesc i pic.

ale na myśl już nie przyszło Ci to aby go nakarmić?no tak.

A jak tam wleze, pomyśl. Działka zamknięta.

zadzwon po straz miejska, to jest znecanie sie nad zwierzetami

ja pierdole....i tak trudno jest tobie dac mu troche wody???? :/ a sorry, przeciez jestes zajeta, lezysz na hamaczku i sie opalasz, co tam, ze obok pies moze zdychac z pragnienia, w koncu nie twoj..... Co za swiat....

Zawołaj psa do płotu/siatki i daj mu chociaż z butelki się napić...

:o mu rzarcie

A jeżeli udziabie? Poczekam do jutra, jeżeli sąsiad nie przyjedzie to może spróbuje popytać - chociaż to wstyd- jaki jest numer do niego

autorka liczyla na komentarze typu: co za podly zezlitosny sasiadd:O\

kurwa instrukcja obsługi jak dla pierdolniętej, po chuj w ogóle piszesz takie rzeczy w necie.

????????? wsuń łapę za ogrodzenie i postaw mu wody jezzzzzzzzzzu a jak związany przeskocz płot i mu daj pić rany taki upał .....

kurwa rusz dupe gruba krowo z tego hamaka i daj jej pic ty gruba swinio jebana. jeszcze siedzi i sobie tematy zaklada na forum.... co za tepa strzala. oczywiscie zadzwon na straz miejską bo to jest znecanie sie nad zwierzetami!!!

do jutra?? nienormalna jestes

wrzuc za plot jakas miske, nalej wody szlaufem i po klopocie. a jedzenie przerzuc przez plot.

Niech poczeka jeszcze ze dwa dni, pies sobie zdąży zdechnąć w męczarniach.

tak trudno mu rzucić jakiś ochłap? i wody dać przez siatkę?

a moze sasiad zachorowal?

w taki upal jaki dzisiaj byl i jaki jutro bedzie psina w koncu zdechnie...zrob cokolwiek

Po pierwsze, może nie tym tonem. Po drugie - nie mam żadnych "ochłapów" w domu, może wy macie. Może rzeczywiście wezma szlauch i zrobie mu jakas kaluze z woda bo sie boje ze mnie ugryzie.

jak ten sąsiad odpukać miał zawał, wylew i co kto tam wie to możesz się na niego nie doczekać (jeśli jest np. samotnym człowiekiem). Zorganizuj psu jakieś jedzenie. Nawet kaszę z tłuszczem, aby coś zjadł. O czymś treściwym może nie będziesz musiała myśleć dla niego, może przyjedzie ten jego pan

O właśnie, może zachorował, albo coś mu się stało. Naprawdę nie mam pojęcia.

Przecież jest cos takiego jak straż dla zwierząt jak siedzisz na necie wystarczy wpisać w google i poszukać nr telefonu dla danego rejonu

haha ty jestes smieszna, za kogo ty sie w ogole masz co?

nie wierze, ze takie idiotki istnieja.... Poczeka do jutra, bo wstyd popytac..... Kurwa, nie wierze.... Oby tobie tez ktos pozalowal przyslowiowej szklanki wody jak bedziesz w potrzebie, tak jak teraz ty zalujesz bezbronnemu zwierzeciu, "bo wstyd"....

to moze faktycznie zadzwon po straz miejska...niech cos zrobia(chociaz raz) i poprostu powiedz, ze wiesz ze sasiad zajmowal sie psem a nagle go nie ma, powinni psa zabrac

nie najeżdżam na Ciebie, może to tak zabrzmiało... Nie rozumiem czemu się zastanawiasz tyle czasu, przecież jak masz na miejscu możliwość gotowania, to nawet jakieś resztki, makaron z tłustym czy kaszę można mu dać. On zje nawet rozmoczoną bułkę.

Wstydzę się trochę zadzwonić. Idę mu tej wody nalać.

nie moglabym patrzec na ciepriącego z pragnienia zwierzaka.Chocby to byl pies moim najlepszych znajomych to sorry ale ja bym nie byla taka bierna jak ty sie temu przygladalas.Tutaj ludzie tobie dokladnie napisali co sie robi w takich sytuacjach :o

nie dzwon jeszcze. poczekaj kilka dnie, bo moze zachorowal i nie ma jak przyjechac. karm pieska i dawaj mu wode, a jak sasiad wroci to z nim po prostu porozmawiaj i powiedz ze nastepnym razem zadzwonisz po straz.