Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młodabrunetka123

Mam męża a kocham innego...

Polecane posty

Gość młodabrunetka123
Ciężko jest mi podjąć tą decyzję - mąż mnie bardzo kocha - codziennie mi to mówi, pokazuje, dba o mnie...Jest naprawde dobrym facetem, mam do niego 100% zaufanie wiem, że nigdy nie zrobi mi żadnej krzywdy ani mnie nie zdradzi ale z mojej strony brakuje miłości...On jest silnym facetem, jeszcze nigdy nie widziałam jak płacze i boje się, że zobacze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodabrunetka123
Badziew - NIE WIEM! Czasami jak uświadomie sobie, że jestem jego bratową to wydaje mi się to nierealne...ale ja tak bardzo bym chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
TY bys chciala ale nikt nie powiedzial, ze on tez wykaz sie dorosloscia i odejdz od meza, wyjedz gdzies daleko i daj im zyc - szwagier zostanie z rodzina (z ktora pewnie jest bardzo szczesliwy) a maz ulozy sobie zycie BEZ CIEBIE i pewnie tez w koncu bedzie szczesliwy no chyba, ze chcesz cale zycie oszukiwac meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż i tak w końcu się zorientuje, że go nie kochasz, nie da się udawać przez całe życie. A na szwagra bym nie liczyła - każdy facet wybierze brata/najlepszego przyjaciela, a nie dupę. Sorry, takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodabrunetka123
Gdzie mam wyjechać - do polski nie chce teraz wracać... Tu mam prace, szkołę jak mam wyjechać? Ludzie radzić jest łatwo a wykonać trudniej...Za co mam wyjechać? Nie mam kasy tyle...A jak rzuce robote juz w ogole nie bede miala...Chciałam się tylko poradzić na tym forum osób co by zrobiły na moim miejscu i czy miał ktos taka sytuacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
to ci tlumaczymy jak krowie na rowie ale ty nie wyjedziesz..., nie odejdziesz od meza..., do polski nie chcesz wrocic ... to po co sie chcesz radzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodabrunetka123
Dla refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie sytuacje spotykają tylko osoby, które przez własną głupotę się w nie pakują. Przykro mi za brutalną szczerość, którą Ci serwuję, ale niestety taka jest prawda. Krzywdzisz swojego męża, który, jak wynika z tego co piszesz, niczym sobie na takie traktowanie nie zasłużył, co czyni Cię okropną osobą. Utrzymując tą sytuację sama będziesz musiała żyć z tym jaka jesteś, a to największa kara jaka może Cię spotkać, bo na Twoim miejscu brzydziłabym się samej siebie. Wyjazd jest jedynym sposobem, żeby sumienie oczyścić. Ale Ty tego nie zrobisz, bo Ci na forsie zależy i na standardach, w których żyjesz - nie chcesz ich pogarszać. To co mamy Ci radzić? I tak wiesz lepiej. Zacznij jednak zdawać sobie sprawę, że Twoja wizja, że rzucasz męża i układasz sobie życie ze szwagrem jest nierealna. Jaki facet chciałby mieć taką kobietę? Kobietę, która manipuluje, zdradza, jest interesowna i egoistyczna? Może miałby Cię ochotę przelecieć raz czy parę razy, ale nie związać się z Tobą na stałe. Przejrzyj na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młodabrunetka123
Dzięki badziew za szczerość:( chyba masz rację - źle mi ze sobą samą...nie pomyślalam nigdy wcześniej, że to we mnie jest problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sedna problemu zawsze należy na początku szukac w sobie, bo w większości przypadków tam właśnie tkwi. Jesteś młoda, więc masz jeszcze czas na miłość i szczęście. A swoją sytuację rozwiązać jakoś musisz. Tylko nikt tutaj decyzji za Ciebie nie podejmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×