Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pikok

rola matki w porodzie i po

Polecane posty

Mam pytanie do młodych mam, młodych dziewczyn. Jaka była rola Waszej Mamy , czy wspierała Was , czy była? czy pomagała w tych trudnych pierwszych dniach po porodzie? Czy moze nie chciałyście jej obecności? Jeżeli tak to dlaczego? Na ile różniły się Wasze poglądy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 789780809808
Też jestem ciekaewa :) A rola teściowej ? hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama przez 1-y tydz. kąpałą mi córeczke razem z moim mężem, bo ja nie dałam rady bo tak nawalał mi kręgosłup i miałam anemie ze jak dłużej stałam to kręciło mi sie w głowie. Jak czegoś nie wiedziałam to pytałam jej ale decydowałam zawsze z mężem. Teściowa? Mam kochaną, ale z racji że mieszka dalej to nie pomagała mi a po za tym mimo iż ją uwielbiam to poglądy na temat wychowania, pielęgnacji itd mamy inne i nie skorzystałabym i tak z jej pomocy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale słownictwooo
w realnym świecie pewnie siedzisz jak mysz pod miotłą i boisz się cokolwiek powiedziec... co do pytania moja mama czesto mnie odwiedzała w szpirtalu. a jak bylam w domu to przychodzila codziennie ,przynosiła obiad zebym juz nie musiała gotowac, zabierała Małą na spacer. Co do tesciowej nie przychodzila tak czesto ale dlatego ze nie chciała się narzucac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witam, niespełna 2 miesiące te
mu urodziłam. Mama również pracuje w szpitalu, po 24 godzinnym dyżurze przyszła natychmiast po moim telefonie. Krotko przed porodem w ogromych bólach prosiłam polożne czy moze wrocic na swoja sale i zatelefonowac. Początkowo nie chciałam niczyjej obecności przy porodzie, pozniej dziękowałam Bogu że miałam wsparcie wsród mamy. Mama była przy porodzie, jako 2 osoba na sali trzymała w rękach swojego wnuka, mysle ze juz tego dnia wywiązała się miedzy nią a dzieckiem silna więź. Tak się złożyło ze po porodzie przez miesiac musiałam mieszka u teściów poneważ nasz dom nie był skonczony. Ze strony tesciowej otrzymałam duże wspracie w codziennych czynnosciach, choc nie było to komfortowa sytuacja... połog itd... jednak nadal moge na nią bardzo liczyc za co naprawde dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ja właśnie rozmawiałam z córką , jest bardzo niezależną osobą , od 10 lat samodzielną. Nie chcę się narzucać , ale tak sobie myślę, że jak będę blisko to moze będzie jej lepiej, ( mamy dobry kontakt) . Czy zdawałyście sobie przed porodem sprawę z tego jak wygląda połóg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale słownictwooo
No wiesz z regyuły jak się czegos nie przezylo to się do konca z tego nie zdaje sprawy. Co do kontaktow z corką jesli masz dobry z nią kontakt to się jej poprostu zapytaj czy chce bys przy niej byla. Na pewno wyczujesz czy będzie chciala czy nie. A pozatym ja uwazam ze taka pomoc jest niezbędna, przed porodem myslałam ze nie bede chciala zadnej pomocy, ale jak dziecko nie spi juz parę godzin w dodatku płacze to jedyną rzeczą o jakiej marzyłam to by moja mama lub mąż wzieli corkę i uspokoili bym mogła polozyc się na chwilkę w ciszy i spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JiciPiomruk
dagmara 16 kielce -lecz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktos1234
bardzo ciekawy temat,ja niestety nie jestem ani młodą córką ani mama młodej córki (rodzącej) ale tez się wypowiem.przy pierwszym porodzie pomagała bardzo tesciowa ale z perspektywy czasu ta pomoc okazała się niedzwiedzią przysługą,co do mamy-trzymala się na dystans ale to moja wina. przy drugim porodzie nie było nikogo,gdyż tesciowa daleko (zagranicą) a mama juz na tamtym swiecie,ale byłam tak bardzo skoncentrowana i pewna siebie ze wszystko poszło ok. mysle ze to zalezy od samej rodzącej,to ona powinna poprosic o pomoc,wsparcie gdy czuje taka potrzebę a mama lub tesciowa moga cos zaproponowac ale się nie narzucać. narzucanie się i wciskanie dobrych rad,gdy o to nie proszą to najgorsze co moze być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JiciPiomruk
pikok -może zapytaj córkę, jakiej pomocy od Ciebie oczekuje? Na pewno jesteś super matką, widać, ze nie chcesz się narzucać, że chesz dobrze... najważniejsze, że jesteś i że w każdej chwili może na Ciebie liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale słownictwooo
do czy ktos1234: niektorzy nie lubią prosic o pomoc:) mi zawsze to przychodzilo z trudem, dlatego gdyby moja mama mi nie zaproponowala pomocy to na pewno ja bym jej o nic nie prosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i taka chcę być, ale trochę się boję . Mam dominujęcy charakterek, a 30 lat temu było inaczej , nie wiem jkak jest teraz, chyba muszę poczytać i nauczyć się bycia młodą mamą :) Jak bardzo rózniły się wasze poglądy od poglądów i doświadczenia waszych matek? Co Was denerwowało? A co było piękne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czego chcę od życia
Porozmawiaj z nią szczerze i zapytaj. Ja np. nie chciałam i nie potrzebowałam pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale słownictwooo
mnie troszkę denerwuje ze np jak jest gorąco upalnie to moja mama chce zakladac dziecku swetry, rajstopy, a tak to wszystko ok, rady się przydały:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poród będzie na drugim końcu Polski od mojego miejsca zamieszaknia. Powiedziałam jej , że wynajmę sobie pokój , ale chcę być blisko, tak na wszelki wypadek. Bo tak naprawdę to ona chyba najbardziej się boi, ze będę się wtrącać a moje doświadczenie jest inne.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jej to powiedziałm to chyba się trochę uspokoiła :) Ona dobrze wie, jak bardzo ją kocham, a ja wiem, że będzie mnie potrzebowała, nawet tylko po to abym była . Cholera ... taką mam nadzieję ...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×