Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czekamnacod

robienie na złość, fochy, wyzwiska, brak szacunku - ILE JESZCZE MOGE ZNIESC

Polecane posty

Gość czekamnacod

Z MOIM m jestem 4 lata mamy 2letnia coreczke, nie jestesmy malzenstwem... dlaczego? bo kiedy byly na to okazje i jakiestam pieniadze to i takzawsze zwlekalam i czekalam na cod az bede pewna ze to mezczyzna przy ktorym bede sie czula wyjatkowo i bezpiecznie.. ale tego momentu hcyba nigdy nie doczekam.. mamy duze problemy finansowe, ktore sa spowodowane jego checia szybkiego wzbogacenia sie bez wkladu wiekszej pracy... do tego twierdzi ze rto jego dlugi nie nasze, bo nikt i tak mu nie chce pomoc... najgorsze jest to ze nikogo nigdy nie informuje o swoich, planach, zamierzeniach, robi zamiast pomysli a kiedy wychodzi cos nie tak, oczekuje ze nie poniesie konsekwencji, ucieknie od niech a wszyscy dookola beda zawsze stac za niem murem... , 3/ jego zycia opiera sie na klamstwie potrafi klamac na kazdy temat, kupno samochdu, o ktorym dowiedzialam sie po miesiacu, jego kolezanka z ktora robi czarne interesy ktora niby miala miec 40 lat okazala sie 23letnia dziunia. jeden dzien, bez klamstwa, lub ukrycia calej prawdy(czego on nie uwaza za klamstwo) nie przezyje... a kiedy ktos go nakryje na klamstwie (zawsze to jestem ja bo rodzice nigdy nie wyciagali konsekwencji z jego zachowania, kradziezy itd)to mi urzadza dzika awanture, bo sam nie wie jak sie bronic i wygrzebuje sprawy z przeszlosci, lub na temat moej rodziny, i wyzywa mnie ze jestem popier.... nie mam mozgu, on nie b3edzie z taka idiotka ze to koniec itd.. i tak mniej wiecej jest codziennie... dzien w dzien,,, jego straszenie, ze jezeli bede cos od niego wymagala to "znowu wyjdzie do rodzicow na 3 dni" gdzie siedzi i gra na komputerze... byl u psychologa bo twierdzil ze sie zmieni ale po jednym psotkaniu jak go pani psycholog rozgryzla bo nawet ja probowal zrobic w balona wiecej nie poszedl.. dla niego wszyscy sa glupi, nie trzeba przestrzegac zasad, przy dziecku potrafi mnie wyzwac od idiotek, dziecku mowi ze jestem pierdol... mamusia.. a to wszytsko tylko dlateg ze traktyje mnie jak matke swoja ktora i tak jest skazana nia niego i sie go nie wyrzeknie wec i tak wybaczy mu wszystko wiec nie musi sie starac a dom to tylko miejsce w ktorym moze sie wyzyc i rozladowac emocje. mama nigdy go nie karcila a jak z jego naannego zachowania byly pieniadze to sama udawala ze nic nie widzi.. z mezczyzna u boku powinnam sie czuc bezpiecznie a ja nie moge spac spokojnie i sama chodze zdenerwowana i nafuczona caly dzien, bo juz nie wierze ze dzien moze wygladac noralnie bez klotni, ze bede mogla z nim porozmawiac ze nie zostane wyzwana.. jestem na tym punkcie starsznie uczulona bo moj ojciec jest alkocholikiem i do dzisiaj zneca sie nade mna psychicznie, moja mama rowniez robi wszytsko aby mnie ponizyc, wyzwac i neistety mieszkamy z moimi rodzicami bo nie stac mnei na przeprowazke na stancje a kiedy przeprowadzilismy sie na pol roku do jego rodzicow to i tak przynajmniej raz w tygodniu wyrzucl mnie z domu albo szantazowal ze mi rzeczy wystawi tylko dlatego bo chcialam zeby zamiast z komputerem i gra w pilkazyki spredzil troche czasu ze mna.. wtedy tego potrzebowalam teraz sie juz uodpornilam troche ale dalej mnie to boli ze mezczyzna ktory kilka lat temu mial byc moim wybawicielem, ktory wyciagnie mneie z rodzinnego piekla i bede mogla wreszcie dla kogos byc kims waznym teraz sam mnie nie nawidzi i obwinia ze mu zmarnowalam zyciei wyzywa identycznie jak robi to moj ojciec... to czlowiek ktory nie radzi sobie z emocjami, nie potrafi rozmawiac bo jak twerdzi ze mna nie ma o czym, on i tak wszytsko wie nejlepiej a jeszcze nie bylo takiej sytuacji zeby jak czlowiek legalnie pracowal i staral sie zyc nowmalnie .. od 2 lat od kiedy urodzilo nam sie dziecko wem badzo dobrze zemnie nie nawidzi... kiedy wyprowadzilam sie od jego rodzicow, bo po rozmowach z psychologiem w centrum interwencji kryzysowej i ze wszystkimi w rodzinie i znajomymi, mslalam ze jestem silna i dam rade, myslalm ze porade sobie sama ze soba, nawet kiedy sie rozstalismy, poszlam do lozna z kolega bo mysllam ze moze w tak sposob jakos odreaguje.. ale nie umiem, za bardzo jestemuzalezniona od tego czlowieka od jego milosci bpo tak naprawde nigdy tej milosci od niekogo nie zaznalam i kiedy zobzvzylam ze komus na mnie zalezy, osmieszam sie przed nim, wybaczam, robie z siebie szmate bo nie chce wierzyc ze to juz po wssyztkim i wszytsko sie zmienilo.. wiem glupie mam podejscie bo do milosci nikogo nie zmusze, , juz [rzezyje ze miedzy nami nie ma nic, ale zeby mnie szanowal jak obcego czlowieka chociaz... nigdy nie moge n niego liczyc, dieckiem sie nie chce zajmowac bo twierdzi ze nie umie sie z nia bawic, konczylam szkole w teym roku i robilam kursy (za kotre urzad pracy i placi) ale naeet nie dawal mi mozliwosc pojscia na te kursy bo zawsze on ma wazniejsze sprawy do zalatwienia a moj "pier.. kurs" to 2 dni jego nieleglniej pracy wiec po co mi to.. a przy najblizesz kootni zabiera wszystkie pieniadze z domu i wychodzi do rodzicow i podkresla ze to jego pieniadze nie moje i ze jeszcze mam mu oddac bo cos tm mi kupil.. gdzie ja chce sie sama rozwijac i miec wlasne czyste pianeniadze zebym nie musiala go prosic o grosze na tampony, zeby mnie wiecej nie ponizal, ale ja wg niego jestem nizszym gatunkiem ktory nie m a zadnyh potrzeb wewnetrznych, ktory nie musi sie realizoac.. jest nieslowny i nieodpowedzialny, moje pojscia do lozka mu wytlumaczylam i powiedzialam wszytsko (nie potrafie go oklamywac bo wiem jak to po latach boli kiedy on to rbi) niby zrozumial mswoje zachowanie i moja decyzje i ze mnie kocha i wtedy lwanie zobowiazal sie isc do psychologa, a kilka dni pozniej znowy wyzywal mnie od kur... szma...tlawcow itd i nawet kiedys dziecu tak powedzial zejestem kur... zeby wiedzialo i jak dorosnie to jej wytumaczy. i mimo ze jaten raz w zyciu zorbilam cos co mozna uznac za niewlasciwe wobec niego to wypomina mi to przy kazdej klotni, i chyba tym usprawiedliwia swoje durne szczeniaskie zachowania, ze skoro ja kiedys tak postapilam to teraz on moze robic wszystko, klamac oszukiwac bo juz nie mam prawa go znieczego rozliczac... znalazlo sie miejsce w prywatnym przedszkolu wiec teraz mam nadzieje ze po szkoleniach znjade prace i wyrwe sie troche, odpoczne, poznam nowych ludzi i nie bede myslala o tym.. ale teraaz jestem bliska zalamania,, juz tyle razy mysllam o samobojstwie, wiem to nie odpowedzialne ze wzgledu na dziecko, ale M byl moja iskierka nadziei.. a teraz... nie mam nic.. a nie mam sily nawet zeby pokazac dziecku ze sie o nas zatroszcze... .. chcialabym wyjsc za maz, miec wspolne male mieszkanko, chodzic do pracy, dziekco zabierac z przedszkola, w niedziele chodzic za reke do koscila a potem jest wspolny obiad i tylko patrzec na moja wspaniala rodzine, marzylam o tym od dziecka... ale chyba to wszystko co od zawsze byo w moim domu, alkochol, wyzwiska, tak bardzo tym przesiaklam ze nie mam sily sie wyrwac juz... moze ktos widzi jakies rozwiazanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieżko było to trochę skróćić sobie ? pewnie inni teraz czytają 2 h ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny durny temat
jak napiszesz kasiazke to przeczytam :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wathewer
jakbym słyszała samą siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po kolei - nagraj go, jego wyzwiska, jego grozby jezeli takie sa, nazbieraj dowodow na to, ze pracuje. legalnie czy nielegalnie - niewazne. jesli cos kupujesz corce zbieraj paragony, wszystko, co swiadczy o tym, ze ty jestes super matka, ktorej zalezy na szczesciu dziecka, a on patologicznym tyranem i wnies o rozwod z jego winy. zdrady sie wypieraj, nic takiego nie bylo - oczywiscie jezeli on nie moze ci tego udowodnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupota kota
Nie żal ci dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Szok.....potrzebny ci psycholog. Jestes uzalezniona od tego faceta i od stylu zycia, ktore znasz od zawsze. Nie dasz rady wyrwac sie z tego sama. Szukaj pomocy gdzie sie tylko da. Zrob to dla siebie i dla dziecka. Zloz pozew o alimenty. Ogranicz mu wladze rodzicielska. Czy ty nie widzisz, jakie on swoim zachowaniem robi spustoszenie w glowie twojego dziecka????? Super, ze chodzisz na kursy. Tak trzymaj. Ale z nim ogranicz spotkania do minimum, bo to jakis swir. Zycze powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doremmi
blackcherry - oni nie są małżeństwem. Pewnie doczytalaś tekst do końca i informacja z pierwszego wersu Ci uciekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doremmi
Autorko - czy chcesz tak żyć dalej? Dzień po dniu? Czy o takim życiu marzyłaś? Czasem warto zaryzykować i zamknąć jakis rozdział w zyciu. Cos się kończy, coś sie zaczyna. Zadbaj o lepsze jutro dla siebie i córeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamnacod
wiem... ja to wszystko wiem... ale kocham tego debila takiego jakim byl kilka lat temu... tu nawet nie chodzi o pieniadze bo czy ma czy nie ma to i gtak ma mnie za smiecia.. tu chodzi o to ze to pierwsza osoba ktrej w zyciu zaufalam... i teraz.. nie umiem zyc bez niego... wiem ze psycholog mi potrzebny bo jestem masochistka piszac sie na to wszytsko ale bylam i kiedy opowiedzialam o tym wszystkim to sama mnie wyzwala ze musze sie opamietac i ze nie zna kobiety ktorej mezczyzna z premedytacja tak niszczyl psychike tymbardziej wiedzac o mojej przeszlosci i o tym ze potzrebuje po prostu czyjejs akceptacji i zrozumienia i troszke wsparcia i bezpieczenstwa.. tak jak zawsze dzwnil domofon do domu w dziecinstwie psatzrylam tylko czy wszytsko est na swoim miejscu zeby nie dotsac w leb od ojca tak teraz boje sie kazdego dnia kazdej nocy z M ze znow wyjdzie po kolejnej awanturze... ... tak bardzo chcialabym zeby bylo jak kiedys... a zdrada??? nie to nie byla zdrada... rozstalam sie z nim wyprowadzilam... a on [powiedzial ze nie ma nic ze mna wspolnego ze moze sie dziecka zrzec itd itp... zeeszta to bylo od razu po siwetach kiedy juz nie wytrzymalam, kiedy wywalal mi przed wigilia kilka dni rzeczy z szafek, raz sie dziecka wypieral, potem zaraz ze mi dziecko zabierze, w swieta ja jadlamkolacje z kjego rodzicami a on wolal grac na komputerze i twierdzil zebym sobie znalazla jakies zajecie jak sie nudze... potem zamierzkal w przybudowce przy domu gdzie corka nasza lezala z goracza w domu a on siedzial i gral na komputerze i pil piwo z kolega przychodzil rano zjesc i znow wracal grac, takie glupie sytuacje, ktorych powodow nie znalam, nie rozumialam.. wiec zabralam dziecko i sie wynioslam.. dlatego po tym czasie nie uwazam tego za zdrade, on tez nie sam mnie przepraszal ze do tego dopuscil i ze to jego wina... ale przy [ierwszej klotni juz bylam wyzwana od kurew.. ... najgorsze jest to ze ja nawet swobodnie nie moge z nim rozmawiac tylko musze uwazac na slowa i ton sowjego glosu bo powiem cos co mu sie nie spodoba to mnie wyzwie i wyjdzie... a dziecko na to patrzy.. i nauczy sie ze kazdy najmniejszy powod do klotni jest dobry i ze za kazdym razem kiedy jest cos nie po jej mysli to mozna lac wleb i wyzywaqc... a tego nie chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ło jezu :o autorka chyba nie liczy na to że ktoś nie ma nic lepszego do czytanie niż jej trzytomowe posty :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zinnka
Ty zdecydowanie potrzebujesz psychologa.....Jezeli pozwalasz siebie poniozac, to twoja sprawa. Ale jako matka powinnas chronic swoje dziecko. Jezeli tego nie zrobisz, to znaczy ze nie jestes warta byc matka. Wez sie w garsc i zmien swoje zycie ze wzgledu na dziecko. Dziecko ma gdzies twoja chora milosc do psychopaty. Jestes matka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doremmi
Ciekawe jak długo bedziesz sobie wmawiać, że go kochasz. Kiedys to może go kochalas, ale teraz? Nie sądzę. Ty sie boisz podjąć decyzję o odejsciu. Zasłaniasz sie tym, że on był pierwszą osoba, której zaufałaś. No i co z tego? Jeszcze spotkasz w swoim życiu pare osób wartych zaufania, i to takich które nie bedą Cie codziennie ranić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz, zeby
Twoja corka miala zycie takie jak Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekamnacod
i jak zwykle szperanie po historii i znalazl M ten post, co najfajniejsze, jedyny wniosek po przeczytaniu to "nie zycze sobie zebys mnie obsmarowywala i zastanow sie, bo juz nawet dziewczyna ci napisala ze mnie nie kochasz juz, nie odzywaj sie do mnie" czyli ja teraz jestem wszystkiemu winna bo go nie kocham i to ja mam sie zastanowic nad soba;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejdziesz ty od niego
i dasz szansę dziecku na normalny rozwój???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejdziesz ty od niego
nie widzisz, że to manipulant?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten pan ma
chyba problemy ze soba skoro po przeczytaniu twojego wolania o pomoc nie zrozumial niczego i nie okazal skruchy. Dla mnie to nie do pomyslenia zeby moj mężczyzna tak sie zachowywal a uwiez mi ze tez mamy swoje problemy i dwojke dzieci, i nie daloby mu to do myslenia pomyslalabym ze nie ma uczuc i ma mnie za glupia piz.de. moze twoj pan m jest jakis zakochany w sobie na tyle ze nie widzi swoich wad i nawet po przeczytaniu tak prostego do zrozumienia tekstu nic do niego nie dotarlo, Albo ma tak maly iloraz inteligencji albo za grosz pokory i samokrytyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia 007
po co ci taki kat!Mamuska kazala ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytasz ile jeszcze
możesz znieśc, to ja CI powiem, że po przeczytaniu tego co napisałas, jestes w stanie jeszcze duuuuuużo znieśc, skoro do tej pory dalej z nim jesteś. A ten twój ciul jak to czyta to niech sam cie zostawi w spokoju to wtedy sie jakos odkujesz, bo póki co to marne szanse dla Ciebie. Jesteś uzależniona od niego i od tej huśtawki nastrojów. Dziecko patrzy na ojca idiote i sponiewierana matke. Ale my CI tutaj nie pomożemy. Jedynie psycholog i terapia. Praca nad sobą przy wsparciu profesjonalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam
mysle ze sama sobie poradzisz bo jestes silna skoro tylu ludzi ci pisze ze to kretyn a ty nadal piszesz ze go kochasz to musisz byc silna osoba. a twoj m to nie facet tylko gowniarz jakis ile on ma lat ? jakbym ja sie dowiedzial ze matke nmiojego dziecka tak ranie to chyba nawet jakbym byl zly do szpiku kosci to robilbym wszystko zeby mi wybaczyla. nie rozumiem nic z tego, jak ludzie maja problemy z pieniedzmy czy cos to chyba powinni byc w porzadku wobec siebie chociaz zeby nie komplikowac sobie zyci jeszcze bardziej. dla mnie to z gory przegrana sprawa bo jak obiecywal ze pojdzie do psychologa i sie zmieni i dalej to samo to znaczy ze mu nie zalezy i jestes dla niego zbednym balastem a on teskni za zabawami na komputerze. jejciu jakby moja zona zobaczyla ze na swieta zamiast byc z rodzine to choc na chwile bym usiadl przy komputerze juz to sobie wyobrazam. zapomnialem o imieninach i nigdzie nie poszlismy to mialem ciche dni przez prawie tydzien, po takich slowach jak piszesz to nawet nie zdazylbym sie spakowac. poza tym po co mowic tak do kogos z ki sie jest nie lepiej odejsc i nie ranic nikogo. to twoja wina tez bob skoro twoj partner to obi nagminnie to chyba go przezwyczailas ze to tolerujesz. glupia sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia - Gość
Witaj. Mam taki sam problem, jak Ty z tym, że nie mam jeszcze dzieci. Mój "partner" rzadko co prawda mnie wyzywa, jednakże ma niezłe odpały. I tak jak Ty, jestem od niego w jakiś sposób uzależniona, tym bardziej, że w wielu sprawach był moim pierwszym! Trudno jest mi Tobie doradzić, bo wiem,co powinnaś zrobić, jednakże wiem, że ciężko Ci będzie się na to zdobyć. Takie życie, jakim aktualnie żyjesz, nie można żyć zbyt długo. Podejrzewam, że Twój mężczyzna ma Cię w garści i wie, że zawsze ulegniesz. Jak mój. Z tym, że ja zdaję robię sprawę, że to, co on robi, jest złe i to co ja robię - czyli daję sobą manipulować - też. Ale Ty masz powód ważniejszy od samej siebie, by z nim skończyć - dziecko!! Zapewne już nie słyszysz miłych słów otuchy, poparcia, a raczej wklepuje Ci do głowy cechy, których nie masz.. Zrozum. On się zmienił i nic nie będzie już takie samo. Mój chłopak również mnie okłamuje we wszystkim. I wiesz co? Dałam mu już kilka razy ultimatum, że odejdę , jeśli znów to zrobi. I zrobił. Posłuchaj. Jeśli on nie będzie w stanie tego dla Ciebie zmienić, to wiadomym będzie, że nie zależy mu na Tobie. Zmień swoje życie, tak jak ja zamierzam to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochać kogoś a być uzależnionym od kogoś to dwie różne sprawy. Przed zamknięciem tego chorego rozdziału w Twoim życiu hamuje Ciebie strach czy sobie poradzisz i wbijanie do głowy przeszłości w której widziałaś tylko zalety u partnera. Należy uzmysłowić sobie że poznałaś go już bardzo szczegółowo i nie odpowiada Tobie taki facet - myślę że pokochołaś jego wyobrażenie na jego temat które powstało w Twojej głowie. Są wady których nie da się tolerować. Z czasem łuski opadły i zaczęłaś widzieć prawdę o nim. To chory człowiek a cudów nie ma, masz dziecko więc stwórz mu ZDROWY dom. Czas dorosnąć i usamodzielnić się bo nikt nie da Ci poczucia bezpieczeństwa jeśli sama go sobie nie zapewnisz ;) Faceci potracili honor i godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×