Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martyna*

Listy do M czyli najpiekniejsze wiersze i listy o miłości

Polecane posty

Gość Martyna*

Zapraszam do prezentowania znalezionych bądź napisanych przez siebie perełek .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
🌻 "Miłość jest wtedy... gdy leżę koło Ciebie i przytulam się... Miłość jest wtedy... gdy rozpoznaję Twoje kroki na schodach... Gdy wiem, że nie śniłam o nikim innym jak o Tobie, I stają się niebem Twoje oczy... a usta chlebem Miłość jest wtedy... gdy wiem co Cię denerwuje... Gdy wiem, że tylko Tobie ufam i tylko Ty mnie akceptujesz, I stajesz się kamieniem u szyji... i skrzydłami u ramion Gdy przeszywasz mnie niebieskim kolorem, wylewając słone łzy. A tak naprawdę, to miłość jest wtedy, gdy stajesz się moim przyjacielem i zrobiłabym dla Ciebie tak wiele... Miłość jest wtedy... gdy słucham Twego serca Miłość jest wtedy... gdy smakują mi Twoje łzy Gdy przypominasz mi dobre chwile, I jesteś więzieniem... i sposobem na życie Gdy pływasz w złotych liściach, uśmiechasz się do mnie... Gdy nie złościsz się, kiedy milczę..., bo nie wiem czemu nie płaczę Gdy umierasz, umiera część mnie razem z Tobą... Gdy wiem, że tak musi być, choć tego nie chcę!!! I zamykam Twoje oczy co były niebem...a milczą usta co były chlebem Gdy wysychają na zawsze Twoje łzy, a ja nie jestem zła... A tak naprawdę, to miłość jest wtedy gdy stajesz się moim przyjacielem i zrobiłbym dla Ciebie tak wiele Miłość jest wtedy... gdy dajesz mi szczęście, jakiego nikt nie daje... Gdy płaczesz, widząc jak ja płaczę... Gdy wiesz to, czego inni nie wiedzą, I kończąc grę u zmierzchu życia... wiesz, że zagrałabyś raz jeszcze Gdy jesteś ze mną szczery, bo wiesz, że wszystko możesz mi powiedzieć A tak naprawdę, to miłość jest wtedy gdy staję się Twoim przyjacielem i zrobiłbyś dla mnie tak wiele..." __________________ What is popular is not always right. What is right is not always popular.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vikim
Czy mozna tu wkleić tekst piosenki? tzn tekst,do ktorego ktos potem ulozyl muzykę? zaryzykuję ... bo słowa są piękne Jesteś jak ranek, bo przy Tobie Znikają troski łzy i fobie Porannej zorzy barw nabiera życie Dlatego kocham Cię co dzień o świcie Jesteś jak dzień, bo dzięki Tobie Radośniej robię to co robię Praca mi w radość się zamienia Więc w dzień Cię kocham bez wytchnienia Jesteś jak wieczór, bo wieczorem W nagrodę otrzymuję porę Kiedy słów kilka na ekranie I właśnie kocham Cię też za nie Jesteś jak noc, bo nocą ciemną Jesteś choć we śnie, blisko ze mną W marzeniach sennych się pojawisz Więc kocham Cię w śnie i na jawie Gdyby słońce mogło zstąpić, ogrzałoby moje dłonie Gdyby księżyc spadł na ziemię, ochłodziłby moje skronie Gdyby gwiazdy latać mogły, zaniosłyby mnie do ciebie, Oświetliłyby mą drogę, ale jest to niemożliwe Pomarzyć tylko sobie mogę Gdyby ręce chwycić mogły, nie puściłyby już ciebie Gdyby myśli odfrunęły, znalazłyby się na niebie Gdyby łza ma przeogromna, co szeptała szanuj siebie Spadła dziś pod twoją nogę, ale jest to niemożliwe, Pomarzyć tylko sobie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
Witaj :) mozna wszystko Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałabym ten czas najlepiej jak potrafię. Prawdopodobnie nie powiedziałabym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałabym wszystko, co powiedziałam. Oceniałabym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałabym się prosto, rzuciłabym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. (...) Tylu rzeczy nauczyłam się od was, ludzi... Nauczyłam się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę. Nauczyłam się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią po raz pierwszy palec swego ojca, trzyma się go już zawsze. Nauczyłam się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz. Gdybym wiedziała, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę Cię śpiącego, objełabym Cię mocno i modliłabym się do Pana, by pozwolił mi być Twoim aniołem stróżem. Gdybym wiedziała, że są to ostatnie minuty; kiedy Cię widzę, powiedziałabym "kocham cię", a nie zakładałabym głupio, że przecież o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym Ci powiedzieć, jak bardzo Cię kocham i że nigdy Cię nie zapomnę. Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło Ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty; by przekazać im ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", "dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt Cię nie będzie pamiętał za Twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są Ci potrzebni." [ Gabriel Garcia Marquez, list do przyjaciół ] ______________

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarna@
Piosenka, Verba ale mysle, ze sie nadaje Coś było nie tak, on nie chciał wytłumaczyć powodów, Skupiony w ciszy składał rzeczy w swym pokoju Milczenie łamie serca w takich chwilach zawsze Ona chciała spytać, ale bała się usłyszeć prawdę On był spokojny, jak nigdy jej nie zauważał Łza spływała po policzku, a on się odwracał Najlepszy facet dla niej teraz był skończonym draniem Pewnie kogoś ma i zaplanował już rozstanie... Jednak on cierpiał, nigdy nie chciał wyjeżdżać A jednak Bóg tego chciał akurat nie rozdawał szczęścia W końcu powiedział, musisz mnie zrozumieć Wyjeżdżam jutro rano i nie wiem kiedy wrócę Przed nimi jedna noc, ostatnich kilka godzin Kiedy odchodzi ten ktoś czujesz że miłość zawodzi A jednak robisz wszystko żeby być najdłużej przy nim Odłożyć pożegnanie z nadzieją, że zostanie... REF: Są zmęczeni, zagubieni, nieprzytomni W miłości, która teraz tak boli... W jednym uczuciu podzielonym na dwie drogi Ona mówi kocham słysząc gorzkie zapomnij... Gdzieś odchodzi ten najbliższy Razem układali to, co teraz muszą zniszczyć Ostatnie wspólne chwile Spróbują dziś nie zasnąć Chociaż noc mówi dobranoc... BARTAS: Ona nie chciała wstać wiedząc, że nie ma go przy niej Odjechał nic nie mówiąc nie całując jej w policzek Ona sama w swoich czterech ścianach w ciszy głuchej Myśląc o tym jak jej mówił, że ją kocha czule Zasłonięte żaluzje ona okryta kołdrą białą Czując zapach tam gdzie leżał w tą noc ostatnią Jej kochany anioł który odszedł z marzeniami Skarb jedyny jak cudowny sen urwany rano... Siedział samotnie w wagonie rysując na szybie serce Myśląc o niej, że nie zobaczy jej więcej Zachował się jak szczeniak, wyszedł kiedy ona spała Nie mówiąc do widzenia tak bez pożegnania Teraz w przedziale siedzi sam zamknięty w sobie Zanim nastał dzień jeszcze kochali się oboje Zanim nastał dzień jeszcze ufali sobie Zanim nastał dzień myśleli o życiu we dwoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość &tylko Ty
"Czy Ty wiesz, ze oddalabym wszystkie Twoje zasrane anioły za jedną godzinę z nim?!? Tą jedną, jedyną godzine?! Żeby mu powiedzieć to czego nie zdązylam. Czy Ty wiesz co powiedziałabym mu jako pierwsze?! Powiedziałabym mu, że najbardziej żałuje tych wszystkich grzechów, których nie zdązylam z nim popełnic..." "Najtrudniejsze do zniesienia były noce - puste, zimne, samotne. Dni bez niej też raniły do krwi, nie pozwalały normalnie funkcjonować, swobodnie oddychać. Nie mogłam pogodzić się ze świadomością, że musimy żyć osobno, bez szans na codzienne widzenie, bez szans na budzenie się w jednym łóżku, bez szans na miłość, którą można karmić się otwarcie, na oczach wszystkich, bez krat, bez granic, bez zakazów, bez ram, bez oburzenia, bez napiętnowania i pogardy świata. Bez opamiętania..." Dawał mi to wszystko i nic nie chciał w zamian. Nic zupełnie. Żadnych obietnic, żadnych przyrzeczeń, żadnych przysiąg, że "tylko on i nigdy nikt inny". Po prostu nic. To była jego jedyna, potworna wada. Nie może być dla kobiety większej udręki niż mężczyzna, który jest tak dobry, tak wierny, tak kochający, tak niepowtarzalny i który nie oczekuje żadnych przyrzeczeń. Po prostu jest i daje jej pewność, że będzie na wieczność. Boisz się tylko, że ta wieczność - bez tych wszystkich standardowych obietnic - będzie krótka Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż odwzajemniona tęsknota. To nawet gorsze niż nieodwzajemniona miłość. To stawało się niebezpieczne. Zaczynała niepijąco zbliżać się do stanu, w którym mężczyzna znowu wypełni je cały świat. Nie chciała tego. To ma być przyjaźń. Nie miłość! Użyła dzisiaj po raz pierwszy tego słowa, myśląc o Jakubie. Nie chciała żadnej miłości. Miłość ma wpisane w siebie cierpienie. Nieuniknione, chociażby przy rozstaniach. A oni przecież rozstawali się każdego dnia. Przyjaźń - nie. Miłość może istnieć i trwać nieodwzajemniona. Przyjaźń nigdy. Miłość jest pełna pychy, egoizmu, zachłanności i niewdzięczności. Nie uznaje zasług i nie rozdaje dyplomów. Przyjaźń poza tym jest niezwykle rzadko końcem miłości. To nie ma być żadna miłość! Co najwyżej asymptotyczny związek. Ma ich zbliżać nieustannie, ale nigdy nagrodzić dotykiem. ...bo ty jesteś inny. Jak gdyby Bóg zagapił się przy tobie na chmurkę i dał ci wszystkiego więcej. Więcej smutku. I więcej szczęścia. Wszystko masz wrażliwsze. I słuch, i wzrok, i skórę. Tak inaczej dotykasz, jak gdybyś chciał wyczuć każdą moją cząsteczkę i zapamiętać na zawsze. A potem opiszesz mi to wszystko tak pięknie w e-mailu i ja się tym zachwycę. Bo ty jesteś taki inny. Po prostu inny. Słyszysz mnie? Kiedy mówię: "Ślubuję ci wierność", zaciągam zasłonę na wszystkie inne pożądania. Nikt nie może nakazać miłości ustawowo. Nie można jej rozkazywać ani pochlebstwami namówić do służby. Miłość należy do siebie samej, głucha na błaganie i niewzruszona wobec przemocy. Miłości nie można negocjować. Jedynie miłość jest silniejsza od pożądania i jest jedynym prawdziwym powodem oparcia się pokusie. Są tacy, którzy twierdzą, że przed pokusą można się zabarykadować w domu. To ci sami, którzy sądzą, że zabłąkane pragnienia można wypędzić z serca jak przekupniów ze świątyni. Może można, jeśli dniem i nocą myślisz o swoich słabych punktach, nie patrzysz, nie wąchasz, nie marzysz. Najbardziej godnym zaufania zabezpieczeniem, usankcjonowanym przez Kościół i aprobowanym przez państwo, jest małżeństwo. Tylko spróbuj przylgnąć do niej lub do niego, a zobaczysz, co się stanie. Cudzołóstwo dotyczy utraty złudzeń w takim samym stopniu jak seksu. Urok nie zadziałał. Zapłaciłeś te wszystkie pieniądze, zjadłeś ciastko i nie podziałało. To przecież nie twoja wina. Małżeństwo jest najmarniejszą bronią przeciwko pożądaniu. Równie dobrze mógłbyś mierzyć z korkowca do pytona Kiedy mówię: "Ślubuję ci wierność", muszę w to wierzyć bez względu na formalności, pomimo formalności. Jeśli w myślach popełnię cudzołóstwo, utracę część ciebie. Jasny obraz twojej twarzy zamaże się. Raz czy dwa razy mogę tego nie zauważyć, mogę bez żadnych emocji sycić się rozkoszą tych cielesnych wędrówek. Jednak wówczas stępi się ostry krzemień, który iskrzy pomiędzy nami - nasze wzajemne, bezgraniczne pożądanie. Nieszczęście jest próżnią. Przestrzenią pozbawioną powietrza, dusznym, martwym domostwem nieszczęśliwych. Nieszczęście jest tanim blokiem z pokojami niczym kojce formowych kur, gdzie siedzi się we własnych odchodach, leży we własnych nieczystościach. To droga, na której nie można zawrócić, nie można się zatrzymać. Jedziesz prosto przed siebie, popychany przez tych, co za tobą, hamowany przez tych, co przed tobą. Pędzisz do przodu z szaloną szybkością, choć dni są ołowianymi mumiami. Kiedy już ruszysz, wszystko toczy się tak szybko, że nie ma na świecie kotwicy, która by cię zatrzymała, nie ma się czego chwycić. Nieszczęście usuwa podpórkę, jaką stanowi życie, pozostawiając ci wolność upadku. Bez względu na to, jakie jest twoje prywatne piekło, w Nieszczęściu znajdziesz miliony podobnych. To miasto, w którym spełnia się każdy senny koszmar. Na tym widocznie polega istota miłości, że chcesz opowiedzieć każdą bzdurę, jaka ci się przydarzyła, w nadziei, że w krętej drodze z twoich ust do ucha partnera opowieść zyska znaczenie i sens, jakby to wszystko zdarzyło się tylko po to, żeby miała co opowiedzieć Jemu w nocy, nie tylko to, wszystko, co się zdarzyło, zdarza, zdarzy, ma jeden sens - zostać opowiedziane Jemu, nawet jeśli on wcale nie jest ciekaw i nie chce tego słuchać. z sieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twe czerwone pantofelki i sukienka w kwiatki; Usta twe delikatniutkie jak u róży płatki; Smukłe dłonie, zgrabny nosek, migdałowe oczy; Wespół z Tobą czar Twój zawsze, wszędzie kroczy; Czarodziejko, ma jagódko i majowy kwiecie; Ukochane Tyś natury niewątpliwie dziecię; Nie ma mowy by się Tobą nie zachwycić; Obecnością i widokiem wreszcie się nasycić; Ja Rumienię się i skłaniam nisko w pas; Lekka ręką Ci wypłacę siebie i swój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
Bo miłość mój drogi to::):) To chcieć czynić drugiego wolnym, a nie uwodzić go, to uwolnić go z jego więzów, jeśli pozostawał więźniem, Aby on także mógł powiedzieć: "kocham ciebie", nie będąc do tego zmuszonym nieposkromionymi pragnieniami. Kochać to wejść do drugiego, jeśli otwiera tobie bramy swego tajemniczego ogrodu, po drugiej stronie okrężnych dróg, kwiatów i owoców zrywanych na skarpie, Tam, gdzie zadziwiony potrafisz wyksztusić: to "ty", moje kochanie, ty jesteś moją jedyną... Kochać to chcieć ze wszystkich sił dobra drugiej osoby nawet z pominięciem siebie, to czynić wszystko, by ona wzrastała i rozwijała się Stając się z każdym dniem człowiekiem jakim być powinna a nie takim, jakiego chciałbyś ukształtować według swoich marzeń. Kochać to ofiarować swoje ciało, a nie zabierać ciała drugiej osoby, lecz przyjąć je gdy daje siebie, To skoncentrować siebie i wzbogacić, aby ofiarować ukochanej całe swoje życie skupione w ramionach twojego "ja", co znaczy więcej niż tysiące pieszczot i szalonych uścisków, Kochać to ofiarować siebie drugiej osobie, nawet jeśli ona przez moment się wzbrania To dawać nie licząc tego, co inny ci daje, płacąc bardzo drogo, nie domagając się zwrotu. Największa miłość wreszcie to przebaczyć, gdy ukochana niestety odchodzi, usiłując oddać innym to, co przyrzekła tobie. Kochać to zastawić stół, aby przy nim zasiadł twój gość i nie sądzić, że możesz obejść się bez niego, Ponieważ pozbawiony żywności, jaką on ci przynosi, na twoje świąteczne przyjęcie nie postawisz dań królewskich lecz tylko suchy chleb biedaka. Kochać to wierzyć drugiej osobie i ufać jej, wierzyć w jej ukryte siły, w życie które posiada, jakiekolwiek byłyby kamienie do usunięcia dla wyrównania drogi. To zdecydować się rozsądnie i odważnie wyruszyć na drogi czasu, nie na sto, tysiąc czy dziesięć tysięcy dni, ale na pielgrzymkę, która się nie skończy, bo jest pielgrzymką, która trwać będzie ZAWSZE. Powinienem ci to powiedzieć, aby oczyścić twe marzenia, że kochać to zgodzić się na cierpienie, śmierć sobie samemu, aby żyć i ożywiać, Ponieważ tylko ten, kto może bez bólu zapomnieć o sobie dla drugiego, może wyrzec się życia dla siebie tak, żeby nie umarło w nim cokolwiek z niego. Kochać wreszcie to jest to wszystko, o czym powiedziano i jeszcze więcej, Bo kochać to otworzyć się na nieskończoną MIŁOŚĆ, to pozwolić się kochać, być przejrzystym wobec tej MIŁOŚĆI, która zawszę w porę. To jest, o wzniosła Przygodo, pozwolić Bogu kochać tego, którego ty w sposób wolny decydujesz się kochać! Michael Quist

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię Cię od lat; Zbyt często przesłaniasz mi świat; Lubię, lecz słowa pewnego nigdy nie użyję; Bo znaczyło by to że w ułudzie żyję; Nie dane nam było iść razem przez życie; I nie spełni się nigdy nasze razem bycie; Nie było początku, rozmył się w przeszłości; Nie będzie też nigdy wspaniałej przyszłości; Lecz w sercu mym Ty trwać zawsze będziesz; Nawet jeśli umysł rzecze "ty jej nie zdobędziesz"; Bo widzisz.... Winny jestem Ci te krępujące słowa; Zbyt często serce me gdzieś tam je chowa; Wiem, to wszystko trwa bez dużego znaczenia; Lecz raz jedyny chciałem wyłonić to z cienia; Lubię Cię,, bo "kocham" tak trudno powiedzieć; ... i o tym wszystkim wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
List zakochanej Jedno spojrzenie, miły, twoich oczu I na mych ustach jeden pocałunek - Czyż może znaleźć upojniejszy trunek, Kto choć raz w życiu tę słodycz ich poczuł? Z dala od Ciebie żyjąc na uboczu Tobie poświęcam mą myśl i frasunek; Serce potrąca wciąż tę samą strunę Jedną, jedyną... i łzy płyną z oczy. Po licu spływa łza i zaraz wysycha; Kocha mnie - myślę - więc czemuż w tę miłość Mam nie uwierzyć, choć taka daleka? net O, usłysz skargę mych miłosnych wzdychań! Twa wola moim szczęściem - i mą siłą - Daj znak, na który me serce tak czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
iedyś Kiedyś byłam inna.. wiecznie radosna i usmichnięta, wszędzie było mnie pełno... Kiedyś nie oglądałam się za siebie, wiecznie goniłam wiatr, kochałam każdą chwile, którą podarowało mi życie... Kiedyś Cię kochałam, wtedy wierzylam, ze milosc przetrwa wszystko... Teraz jestem sama, straciłam wszystko co miałam... Nie opuszczaj mnie, kochany, I nie odchodź, proszę Cię, Niech Twe serce pozostanie, Będę zawsze kochać je. Będę kochać je wytrwale, Będę ciągle o nim śnić I na zawsze pozostanę Wierną i oddaną Ci. Będę stale Cię wspominać, Będę wciąż o Tobie śnić, Bo mi serce przypomina, Jak bez Ciebie trudno żyć. Smutno dzisiaj bez Ciebie, Do oczu cisną się łzy. Jak długo Ciebie nie widzę, Tak długo serce me drży. Chciałabym być znów przy Tobie, W ramionach tulić się Twych, I jak to zwykle bywało Całować Cię, aż po świt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
"Kocham Cię - szepnęła" - Ech Jak znów miło posiedzieć przed domem Jak ja kocham wakacje - rzekł Robert - zawsze w ten czas zdarza mi się coś fajnego np.: nie muszę zmywać naczyń. - Tak, tak masz racje Ja też kocham wakacje Tylko wtedy mogę spać do późna, i robić przez cały dzień to, na co mam tylko ochotę - dodał Marek oooo zobacz, kto wstał tak wcześnie pierwszego dnia wakacji.. Mówiąc to uśmiechnął się do Roberta -Witaj Moniczko! Co się stało, że tak wcześnie wstałaś?? Zapytał Robert - Hej chłopcy!! Wstałam, bo wstałam i tyle na ten temat Ale tak na poważnie, to ja mam do was taką małą, maluteńką sprawę Widzicie jutro przyjeżdża moja kuzynka Marta i bardzo mi zależy żeby was poznała Wiecie spędzimy kilka godzin razem np.: na plaży Co wy na to? - Jasne ale wiesz za to się płaci powiedział roześmiany Robert - Nie słuchaj go. On mówi głupoty, bo mózg mu się już wykończył Sama wiesz jak to jest, wakacje, słońce. To wszystko na niego za mocno działa odpowiedział Marek. W tej chwili na twarzy Moniki pojawił się uśmiech: - Dziękuje chłopcy! Jesteście naprawdę Kochani!!!! Na drugi dzień u Roberta: - Cześć Robert! Ubieraj się i lecimy już do Moniki - Do Moniki? Po co znów?? - No jak to, po co? Nie pamiętasz? No Robert! Przecież dzisiaj przyjeżdża jej kuzynka Marta! - O rety!! Poczekaj chwilkę! Tylko polecę do łazienki. - Witaj Maniko! Powiedzieli chłopcy - Oooo jak miło was widzieć. Cieszę się, że już jesteście. To jest moja kuzynka Marta, pamiętacie wczoraj wam o niej opowiadałam. -Cześć Marta, Robert jestem. - Witaj Marto, Marek z tej strony Dziewczyna nic nie odpowiada. - Moniczko, nie żebym miał coś, przeciwko ale.. Dlaczego ona nic nie mówi? - Zapytał Robert - Przepraszam. Urwała - Przepraszasz? Za co? Zapytał ponownie - Przepraszam, bo powinnam była wam już wczoraj powiedzieć Marta po wypadku, przestała mówić - Po wypadku? - Tak, trzy miesiące temu, kiedy ona wraz z mamą jechały samochodem, jakiś wariat je na chama wyprzedzał Było ciemno i padał deszcz, jej mama chciała usunąć się z drogi, tak, aby ten samochód jej nie zahaczył... I wtedy wpadła w poślizg Samochód zjechał na pobocze zatrzymując się na drzewie Jej mama nie żyje Skonała na jej rękach Od tamtego czasu Marta przestała mówić. - Przykro mi- powiedział Robert - Mi także potwierdził Marek Ale czy Ona jeszcze kiedyś będzie mówić? Zapytał - Oj Mareczku! Gdybym ja znała na to odpowiedź! To, czemu Ona nie mówi, jest w niej i Ona sama może to tylko załatwić W tej chwili Marek odszedł od przyjaciół, podszedł do Marty Usiadł obok i tylko spojrzał na nią swoimi brązowymi oczami.. - Dziewczyno, jesteś śliczna szepnął Wtedy Ona podniosła głowę, jej niebieskie oczy zaczęły błyszczeć, a jasne blond włosy spływały jej po twarzy. Spojrzała na Marka tak, jakby chciała mu opowiedzieć o tym, co ją tak bardzo boli. Ale nie potrafiła Nie mogła wydusić z siebie słowa.. Znów opuściła głowę, a wtedy po jej rumianych policzkach zaczęły spływać łzy, jedna po drugiej Jej dłonie drżały Marek spojrzał się na nią. Wziął ją za rękę, powiedział żeby wstała i zabrał ją. - Marek! Gdzie zabierasz Martę? Krzyknęła Monika - Nie bój się o nią! Przyprowadzę ją później! Marta nie mogła wtedy oderwać wzroku od Marka. Był dla niej w czymś w rodzaju wybawienia. Nikt od dawna jej tak nie rozumiał, bez słów. Widziała w Marku kimś, kogo dużo wcześniej znała. Nagle schyliła się, podniosła patyk i na ziemi napisała „Gdzie mnie zabierasz Mareczku?. On tylko uśmiechnął się i powiedział „Tam gdzie Sny stają się jawą. Dziewczyna uśmiechnęła się. Od dawna nie czuła się równie szczęśliwa. A przecież zna Marka dopiero od kilku godzin Trzymając go cały czas za rękę czuła się bezpieczna.. Nie bała się niczego Czuła, że ma znów kogoś bliskiego Idąc tak z nim patrzyła na wszystko to, co ją otacza. Marek pokazywał jej najpiękniejsze ścieżki Całe w zieleni, co parę kroków były różę, tulipany Wszystko było takie piękne, nieskazane ludzką dłoniom W końcu doszli na plażę - Popatrz, jaki piękny zachód słońca. Powiedział Marek Widzisz, jakie ma piękne barwy?! Ty jesteś jak to zachodzące słońce, uśmiechasz się, rumienisz i chcesz coś przekazać, ale nie potrafisz tego opisać Prawda? Dziewczyna tylko spojrzała głęboko w jego oczy Kolejna łza spłynęła po jej policzkach. - Marto, przepraszam. Ja nie chciałem, wybacz mi. Mówiąc te słowa, chłopak przytulił ją Ja wiem, co przeżywasz, ja wiem, co czujesz! Dziewczynie nadal łzy spływają Uśmiecha się i z wielkim trudem mówi - Wiem, wiem, że mnie rozumiesz, czuję to w moim sercu - Marta! Ty mówisz! Krzyczy chłopak Ale Marta już nic nie odpowiada. Napisała tylko na piasku, że chce już wrócić do domu. Każdego następnego dnia, Marek spotykał się z Martą Pokazywał jej wszystkie miejsca, które mają dla niego wielkie znaczenie, które są częścią jego duszy, serca Ale Marta od tamtego pamiętnego dnia, nie wypowiedziała ani słowa. Z dnia na dzień zakochiwał się w Marcie. To uczucie go wypełniało, aż w końcu pocałował Martę Ona odwzajemniła pocałunek Następnego dnia Marta miała jednak wyjechać. Ale pisząc na piasku, umówiła się z Markiem, że rano się tutaj spotkają I tak zrobili - Marta, ja nie chcę żebyś wyjeżdżała powiedział smutny Marek Rozumiesz mnie? Ja nie chcę Zostań tutaj! Po tych słowach pocałował ją. - Kocham Cię wyszeptała dziewczyna i dała mu liścik. Następnie odepchnęła Marka, wbiegła na molo i skoczyła. Marek wskoczył za nią. Jednak było już za późno Wyciągnął ją na brzeg Przytulił Tym razem po jego policzkach zaczęły spływać łzy „Nie odchodź!! Słyszysz nie odchodź!! Mówił do niej Chłopak nie wytrzymując zaczął krzyczeć Zbiegli się ludzie z okolicy Odsunęli Marka od Marty. Kazali mu się uspokoić. Ale on nie potrafił Usiał i płakał jak dziecko Dla niego przestał istnieć cały świat Wyjął z kieszeni liścik, który mu dała i przeczytał zdanie „Dziękuję za to, że mi pokazałeś świat. Bał się tych słów I bał się samego siebie Po paru dniach, po pogrzebie Marty O zachodzie słońca usiadł na molo „Martusiu, pamiętasz jak Cię tutaj zaprowadziłem?! Nawet nie wiesz, jaki byłem szczęśliwy.. Chciałem Ci jeszcze tyle powiedzieć Wiesz, ja tak bardzo Cię kocham.. Wstał, podniósł patyk, zszedł z mola I wielkimi literami na piasku napisał „Kocham Cię Martusiu. to chyba moje ulubione opowiadanie znalazłam je...kilka lat temu na jakiejś stronce nie pamietam na jakiej ale jak dla mnie bo$kie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy to druga
inna sarna ? czy to sarna z lirycznego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
Co z Toba ..chora jestes czy jak zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
i to ja skasowałam to ...bo jestes jak widac beznadziejnie głupia tyle na ten temat ....a do tego tchorz jesli nawet pseudo nie masz swojego :):) nie pisz mi tu tego badziewia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja pie.........
za to Ty masz nicków tuziny cale Madam :D i nie pyskuj idz grac swoje przeboje Zwykła M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
moment jak juz to posiadam tylko jeden :( zal mi Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
Zwykła M hmm to nie madam martyna jestem i tyle ale ok..mniejsza o to i tak juz wiecej nic tu nie napisze skoro to tak Tobie przeszkadza mylisz ludzi tyle Ci powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
wiec daruj sobie nie biegam po kafe a tym bardziej niczego nie psuje....dlaczego akurat mnie sie czepiłas nie wiem....i chyba juz nie chce wiedziec ...zatem powodzonka zycze w mataczeniu tu ...zegnam i daj sobie juz spokoj..szkoda czasu ??? nie sadzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskaweczka z bita
Gdy odchodzę od niego obrażona - idzie za mną. Gdy patrzę na jego usta - całuje mnie. Gdy go popycham i biję - chwyta mnie i nie puszcza. Gdy zaczynam do niego przeklinać - całuje mnie i mówi, że kocha. Gdy jestem cicha - pyta co się stało. Gdy go ignoruję - poświęca mi swoją uwagę. Gdy go odpycham - przyciąga mnie do siebie. Gdy mnie widzi w najgorszym stanie - mówi, że jestem piękna. Gdy zaczynam płakać - przytula mnie i nie odzywa się słowem. Gdy widzi jak idę - podkrada się za mną i przytula. Gdy się boję - ochrania mnie. Gdy kładę głowę na jego ramieniu - nachyla się i mnie całuje. Gdy kradnę jego ulubioną bluzę - pozwala mi ją zatrzymać i spać z nią w nocy. Gdy mu dokuczam - on też mi dokucza i sprawia, że się śmieję. Gdy nie odzywam się przez długi czas - zapewnia mnie, że wszystko jest dobrze. Gdy patrzę na niego z wątpliwością - uzasadnia. Gdy łapię go za rękę - łapie moją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskaweczka z bita
I nigdy nie mów, że kochasz tylko po to, żeby kogoś pocieszyć. Nigdy nie mów o wspólnych nocach, skoro wiesz, że jednak nie chcesz. Nigdy nie zostawiaj pijanego, skoro wiesz, że sam pijesz. Nigdy nie kłam, że Cię nie ma, lecz po prostu powiedz, że nie chcesz rozmawiać. Nigdy nie mów, że wszystko Ci się we mnie podoba, jeśli nie podoba Ci się nic. Nigdy nie mów, że jestem jedyna, wyjątkowa, skoro wiesz, że to gówno prawda. Nigdy nie całuj, jeśli wiesz, że to dla Ciebie nic nie znaczy, bo dla kogoś może to oznaczać bardzo dużo. Nigdy nie mów " zapomnij ", skoro wiesz, że i tak tego nie zrobię, bo nie chcę i nie potrafię. Nigdy nie mów, że to nie jest takie trudne, jeśli wiesz, że dla mnie to najtrudniejsza rzecz jaka kiedykolwiek zrobiłam. Nigdy nie chciej wracać do starych czasów, skoro wiesz, że niedługo zostawisz, złamiesz serce i powiesz " spierdalaj ". Proszę Cię, nie kłam. Czy wymagam za wiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskaweczka z bita
Nie zapomniałam.. Nie przestałam kochać.. Nie przestałam tęsknić i myśleć o Tobie. I wcale się nie pogodziłam z myślą, że już nie wrócisz. I tylko jakoś dziwnie mi gdy widząc Cię daleko gdzieś nadal czuję te motylki w brzuszku i łzy cisnące się do oczu. Kocham Cię wciąż.. Tak bardzo mi Ciebie brakuje.. Nauczyłam się już udawać przed innymi, że nic do Ciebie nie czuję. Lecz w środku nic się nie zmieniło bo nadal jesteś najważniejszą osobą w moim życiu... Miałaś tak kiedyś? Idziesz ulicą i nagle masz ogromną ochotę krzyczeć, bo czujesz, że nie masz już sił? Miałeś tak kiedyś? Siedzisz na przystanku, tym samym, gdy byłaś tam pierwszy raz z nim, a łzy nie przestają Ci cieknąć? Miałaś tak kiedyś? Budzisz się w środku nocy, oblana potem i modlisz się, by to wszystko, co przeżywasz było tylko złym snem? Miałaś tak kiedyś? Widzisz, jaki jest szczęśliwy z inną, Ciebie nie chce znać, a Ty mimo wszystko kochasz go jeszcze bardziej niż kiedyś? Miałaś tak kiedyś? Ja mam tak, od kiedy nie ma Cię przy mnie. To jest takie dziwne uczucie, a raczej pewien odruch. Strasznie za Tobą tęsknię, ale nie napiszę po raz kolejny, nie potrafię. Gdy patrzę na Twoje zdjęcie, próbuję się uśmiechać, nawet gładzić palcem Twoją twarz. To już siedzi mi głęboko w głowie. Ten cholerny uraz, który zostanie na zawsze. Nie potrafię zapomnieć i iść dalej, jak gdyby nigdy nic. Gdy tylko na Ciebie spojrzę, wszystko wraca, cały ten wielki niesmak i ból...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tam gdzie konczy sie niebo
Nie zapomniałam.. Nie przestałam kochać.. Nie przestałam tęsknić i myśleć o Tobie. I wcale się nie pogodziłam z myślą, że już nie wrócisz. I tylko jakoś dziwnie mi gdy widząc Cię daleko gdzieś nadal czuję te motylki w brzuszku i łzy cisnące się do oczu. Kocham Cię wciąż.. Tak bardzo mi Ciebie brakuje.. Nauczyłam się już udawać przed innymi, że nic do Ciebie nie czuję. Lecz w środku nic się nie zmieniło bo nadal jesteś najważniejszą osobą w moim życiu... Miałaś tak kiedyś? Idziesz ulicą i nagle masz ogromną ochotę krzyczeć, bo czujesz, że nie masz już sił? Miałeś tak kiedyś? Siedzisz na przystanku, tym samym, gdy byłaś tam pierwszy raz z nim, a łzy nie przestają Ci cieknąć? Miałaś tak kiedyś? Budzisz się w środku nocy, oblana potem i modlisz się, by to wszystko, co przeżywasz było tylko złym snem? Miałaś tak kiedyś? Widzisz, jaki jest szczęśliwy z inną, Ciebie nie chce znać, a Ty mimo wszystko kochasz go jeszcze bardziej niż kiedyś? Miałaś tak kiedyś? Ja mam tak, od kiedy nie ma Cię przy mnie. To jest takie dziwne uczucie, a raczej pewien odruch. Strasznie za Tobą tęsknię, ale nie napiszę po raz kolejny, nie potrafię. Gdy patrzę na Twoje zdjęcie, próbuję się uśmiechać, nawet gładzić palcem Twoją twarz. To już siedzi mi głęboko w głowie. Ten cholerny uraz, który zostanie na zawsze. Nie potrafię zapomnieć i iść dalej, jak gdyby nigdy nic. Gdy tylko na Ciebie spojrzę, wszystko wraca, cały ten wielki niesmak i ból... truskawka ładne....poz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskaweczka z bita
no to jeszcze jeden:) Napisane przez ohhwee siedziala sama w pokoju i zastanawiala sie o co poszlo im tym razem?pogubila sie juz w tych klotniach,pomyslala,ze to glupie,przeciez tak bardzo sie kochaja,a sprzeczaja o byle co.Nigdy wczesniej nie darzyla nikogo takim uczuciem.Miala juz wielu,ale mogla smialo powiedziec,ze to wlasnie ON jest jej pierwsza miloscia.Pierwsza i ostatnia.Czekala na telefon od ukochanego,zawsze dzwonil kiedy tylko sie poklocili,ale zasnela.Wycie psa na ulicy dopiero ja obudzilo,zwlokla sie z lozka zeby sprawdzic czy nie dzwonil,niestety jedyne co zobaczyla to czarny ekranik,"bateria sie rozladowala,cholera!"-wyszeptala.Szybko przelozyla karte do telefonu mamy...nagral sie na poczte o 1.33,powiedzial tylko:"pamietaj,kocham i zawsze bede"uspokoila sie.O 2 nad ranem ktos zapukal do drzwi,zbiegla na dol.Mimo,ze zawsze starala sie wygladac dla niego pieknie(bo przeciez nigdy nie widzial jej bez makijazu)tym razem nie zwracala na to uwagi,ze tusz sie rozmazal i wlosy potargaly.W drodze zastanawiala sie co mu powie,tysiac mysli i tysiac slow w glowie.Otworzyla drzwi i krzyknela "Boze tak sie martwilam,ze to koniec...",ale to byl policjant ze smutna mina.Oznajmil,ze byl wypadek,ze kiedy karetka dojechala bylo juz za pozno,ze bardzo mu przykro...Tej nocy juz nie zasnela,na drugi dzien dowiedziala sie,ze ukochany zmarl o 1.34,dokladnie minute po telefonie do niej...poszla na dach,stanela na krawedzi,rozlozyla rece i krzyknela :"ide do Ciebie kochanie"... Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violkaczarna
Pomiędzy dwoma skrawkami lądu płynęła rzeka. Była nieodgadła i nieprzenikniona. Czasem płynęła spokojnie, szemrząc tylko cichutko i łagodnie obmywając kamyki nadbrzeżne. Czasem jednak burzyła się gwałtownie, niecierpliwie dążąc do ujścia. Czasem też wzbierała napełniwszy się wodami deszczu i wylewała na brzegi niszcząc czyjeś bogactwo. Tak, rzeka była nieujarzmiona... A na obu brzegach toczyło się życie, jakże odmienne. Ich mieszkańcy przeżywali kolejne dni według reguł utartych, sprawdzonych przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Było im nawet dobrze w tych ich ciasnych granicach. Dobrze, bo bezpiecznie, pewnie, choć niepełnie. Brakowało bowiem i jednym i drugim pewnej szczypty tajemniczości, powiewu innego świata, oddechu życia pełną piersią. Tylko jednak nieliczni chcieli się do tego nieśmiało przyznać w swoich sercach. Właśnie oni, w tajemnicy przed innymi, wymykali się czasem nad brzeg i patrzyli tęsknie poprzez rzekę na drugi brzeg. Nie znali jednak sposobu w jaki można by zburzyć tę oczywistą granicę, tę barierę, pokonać rzekę. Aż pewnego dnia przybył do miasta leżącego po jednej stronie rzeki Budowniczy. Powiedział, że wie o sposobie połączenia obu brzegów. Można by mianowicie zbudować Most! Myśl ta rozbudziła w sercach wielu uśpioną nadzieję na życie pełnią, na zdobycie, zgłębienie tajników świata. Potrzeba było tylko zgody mieszkańców drugiego brzegu. Wywołani nad rzekę radośnie powitali perspektywę połączenia. Dla zgnuśniałych, ciasnych serc ludzi myśl o budowaniu mostu stała się prawdziwym celem. Mimo wielu dobrych chęci zadanie okazało się jednak o wiele trudniejsze niż przypuszczano. Budowniczy zakreślił wizję budowy dość długotrwałej, a oni w porywie swych umysłów, chcieli efektu natychmiastowego. Budowali więc sami, nie bacząc na dobre rady. Mostów było wiele. Żaden bowiem nie wytrzymał długo. Wystarczyła gwałtowniejsza fala na rzece wciąż nieodgadłej, silniejszy podmuch wiatru, bardziej stanowcze czyjeś kroki. Mosty się zawalały, a rzeka pochłaniała ofiary. Ludzie długo trwali jednak, zaślepieni w swym nierozsądnym uporze. Radości ich szybko obracały się w klęskę, a cel, tak upragniony, okazywał się wciąż nieosiągnięty. Bo mosty ich były piękne, finezyjne, delikatne, bądź też wznoszone w pośpiechu, ale pozbawione solidnych podstaw mogących uratować je przed gwałtownymi burzami w przyrodzie. Po wielu bezowocnych próbach ludzie postanowili w końcu zaufać Budowniczemu. I rozpoczęło się wznoszenie Mostu... Pracochłonne i długotrwałe, wymagające wielu wysiłków, wyrzeczeń, trudów, zbliżające mieszkańców obu stron rzeki, którzy uczyli się krok po kroku radości ze wspólnej pracy. Po wielu latach Most stał! Nie był ani urokliwy, ani wymyślny. Było w nim jednak coś urzekająco pięknego z jego trwałości, z pracy włożonej w jego zbudowanie czerpało się dziwną siłę i pewność, że sądne burze, żadne kroki, w końcu żadne fale dotąd tak bezlitosnej rzeki, nie podmyją go, nie obalą. On będzie ponad to. I ostał się, ofiarnie służąc ludziom, stęsknionym za pełnią życia, jako wyraz triumfu, tych którzy prowadzeni mądrymi wskazówkami potrafili zapanować nad tym, co pozornie nieujarzmione... To tylko bajka, lecz jak każda inna jest bardzo bliska rzeczywistości. Każdego dnia rodzi się, albo dojrzewa nowa bajka o Moście-Miłości... Fajne opowiadania🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violkaczarna
Czym jest Miłość ? Miłość to przereklamowane nadużywane słowo, ale czym tak naprawdę ona jest ? Mało kto, bądź zupełnie, absolutnie nikt nie umie podać jasnej konkretnej odpowiedzi. Dla mnie jest to ucieczka przed samotnością w większości przypadków . Jest też czekaniem . Cały czas na coś czekamy. Czy zadzwoni ? Czy przyjdzie ?Czy w końcu zauważy moją nową bluzkę , moją nową fryzurę ? Czy tak naprawdę daje tyle samo co ja, czy tylko bierze wszystko co jestem w stanie mu wręczyć ? Miłość jest uczuciem strasznie niejasnym. Związek partnerski jest najtrudniejszym z związków pełnym potknięć, zakrętów i niemiłych niespodzianek, ale gdy się poddamy nigdy nie będziemy wiedzieć co to znaczy kochać prawdziwą miłością. Kochać człowieka z jego wadami , jego kaprysami i nieznośnymi nawykami . To jest sztuka . Po prostu kochać te wady, kaprysy i nawyki . Jest to umiejętność którą posiada człowiek zakochany po uszy . Widzi tą osobą przez różowe okulary i wie, że ona jest najlepsza. Miłość daje Ci możliwość swobodnego oddechu i tego, że zawsze w najgorszej chociażby sytuacji on czeka żeby Cię przytulić i szepnąć, że jesteś najważniejsza. To sprawia, że nic więcej nie potrzebujesz, nic więcej się nie liczy. Chcesz mu wykrzyczeć wszystko co Cię boli i mówisz bez skrępowania kto Cię dzisiaj oblał kawą lub powiedział coś co cię uraziło. On to wszystko rozumie . I rozumie, że musisz się wygadać, po prostu. Najgorzej jest wtedy, kiedy jest całkiem odwrotnie . On ma gdzieś twoje sprawy, to czy ktoś Cię dzisiaj nawyzywał czy uderzył w twarz. Widzi tylko swoje potrzeby już nie prawi Ci komplementów, gdy patrzy na Ciebie czuje już nie miłość, w sumie nie wie nawet co . Puste uczucie. A przecież było tak pięknie. Miłość powinna nie przemijać. Trwać i trwać , nie mieć złych dni, tych upadków tylko wzloty. Powinna bezwarunkowo być. Gdy czujesz , że wygasa, czujesz , że to chyba nie to, to chyba nie On zaczynasz płakać. Bo wcześniej to on angażował się szalenie, a teraz Ty nie możesz poznać samej siebie jak szalenie go kochasz i jesteś w stanie zrobić dla niego wszystko. Mimo tego , że on stał się inny, denerwuje cię i masz czasami chęć uciec ale tylko i wyłącznie w jego ramiona. To chyba jest Miłość Dlaczego jest źle ? sama to napisałam dokładnie 24 sierpnia ... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
ooooo:) jak miło Swietne ...buziaki dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
a tez cos dam Tej nocy prawie byłam martwa, a Ty zapytałeś mnie, czy chce Ci coś powiedzieć. I wierz mi, ze chciałam. Chciałam Ci powiedzieć całą prawdę. Że umieram bez Ciebie, że już nie potrafię dłużej widywać Cię dwa razy w miesiącu i czuję, że odkąd Cię poznałam, nie myślałam jeszcze o niczym innym niż o Tobie. Ale wiesz jak to jest, gdy tak bardzo chcesz komuś coś powiedzieć i czujesz, że nagle nie umiesz mówić? Stoisz w bezruchu, masz ściśnięte gardło i wszystkie słowa mieszają się ze sobą. Ale nie martw się, gdy tylko oswoję się z myślą, że nie znikniesz nagle z mojego życia, tak w pięć sekund, to obiecuje, ze powiem Ci to wszystko. Opowiem, jak bardzo tęskniłam, o tych nocach, kiedy nie spałam, by o Tobie myśleć i jak nie odrywałam oczu od telefonu czekając kiedy napiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martyna*
ale to było kiedys Kiedyś była inna. Była tak po prostu szczęśliwa. Teraz jest inaczej. Teraz powinieneś przewrócić oczami i stwierdzić, że to głupota uzależniać swoją radość od faceta. Ale to nie tak. Ona nie jest nieszczęśliwa. Przestała płakać po nocach. Nie wchodzi już ciągle na jego profil na Naszej- klasie. Czy można uznać za postęp usunięcie jego numeru Gadu- gadu z listy kontaktów? W jej przypadku, niewątpliwie tak. Nie myśli już tak często o nim. Czasem nawet, wydaje jej się, że mogłaby już być z kimś innym. Ale to tylko chwilowe złudzenia. Ona jest sama. Dobrze jej z tą samotnością. Może uśmiechać się na ulicy do przystojnych mężczyzn. Wymieniać niezobowiązujące sms-y. Chodzić do kina z kolegami, którzy są w niej nieprzyzwoicie zakochani. Robić wszystko. Tylko, że ona nie chce. Nie możesz powiedzieć, że jest za wcześnie. Minęło za dużo czasu. Kiedyś będzie lepiej. Wierzy w to. Czy chciałbyś, aby znów była szczęśliwa..? Tak mało. A tak wiele. słoneczka zycze w serduszku bo na niebie go brak...udanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sledze Cie
jak zawsze zachwyca🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×