jestem bardzo skapa, jak ta choroba sie nazywa ?

mam dużo pieniedzy na koncie i nic nie kupuję jem chleb z masłem jestem zadbana , ubieram sie klasycznie włosy sama sobie ścinam bo mi szkoda forsy na fryzjera cichów już długo nie kupuję w domu mam czysto i estetycznie, chemię kupuje w lidlu ale nic wiecej masakra nie chodzę na zakupy na koncie w banku mam 200 tys , zarabiam od 3 tys w górę czy to jest jakaś choroba powiedzcie mi :O

wesole jest zycie staruszka ....... a jutro Cie tir walnie jak bedziesz do pracy jechala i na co Ci ta kasa ((((

na dodatek skończył mi sie podkład i żal mi kupować następnego, rozciełam tubke i smaruję sobie twarz rurką dozującą :O rajstopy sobie ceruję nitką, ale w takim miejscy gdzie nie widać nogi za pieniadze chce sobie kupic mieszkanie i nie chce nic wydać

to oszczędność, nic złego skoro Ci pasuje

Jestes oszczedna, ale z tym fryzjerem, to juz lekkie dziadostwo;)

czyli to normalna oszczędność i nie jestem chora ?

Do momentu gdzie napisalas, ze zbierasz na mieszkanie, to wydawalo mi sie to jakies niezdrowe, ale jesli masz cel, to takie zachowania sa uzasadnione. Mimo, ze umiarkowanie oszczedzam tez wyciskam tubki i w sumie malo kupuje ubran. Ale ten chleb z maslem, to powinnas nieco zmienic, powinnas sie lepiej odżywiac, to bardzo wazne.

BYwa gorzej.... Ja mam wujka, co ma zarobki ok. 15 tys, przez lata zdążyl odłozyc ponad 2 mln i teraz buduje sobie siedzibę firmy- ma hurtownie.... Mieszka z bloku, chodzi od 30 lat w tym samym, albo dłuzej. Opadła mi szczęka jak zobaczyłam, że podkład pod kran wiaderko i puszcza wodę małym ciurkiem zeby nie ruszyło mu licznika, potem chyba spłukuje tym kibel