Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwiona mamusia 524

brak wiezi miedzy mną a dzieckiem

Polecane posty

Gość zmartwiona mamusia 524

Witam was. Jestem w pierwszej ciąży i jestem w 7 miesiącu. Ciąza to podobno piękny stan. Podobno pięknie jest czuc pierwsze ruchy dziecka. Znajomi mówili na poczatku to jeszcze nic ciekawego ale jak poczuje pierwsze ruchy dziecka to jest bardzo cudowne uczucie. Jednak ja mam inaczej. Od poczatku jestem jakas przygnębiona. potrafie płakać całymi dniami. Kiedy czułam pierwszy raz ruchy nie czułam nic specjalnego :( wogóle nie czuje zadnej więzi między mną a dzieckiem a podobno to takie cudowne ;( czuje sie jakby ta ciąza wcale mnie nie dotyczyła ;( jakbym nosila całkiem obce dziecko ;( cięzko jest mi to mówic ;( nikt mi nie wierzy ze tak jest a przeciez to juz 7 miesiąc ;( boje sie ze nie bede chciała tego dziecka po porodzie ;( uciekam od swojego narzeczonego trudno mi jest odpowiedziec jak pyta jak sie czuję i czy mały mocno mnie kopał ;( czy któs mi odpowie co mi jest :( czy to jakaś depresja? Nawet u lekarza trudno mi jest odpowiedziec jak pyta "jak samopoczucie?' Z wielkim trudem i ze sztucznym uśmiechem mówie "wszystko w porządku". Po co mam to komuś mówic jak i tak nikt mi nie wierzy ;( proszę pomóżcie!! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadvvvisia
Nie wiem,ale wydaje mi sie ,ze w ciazy mozna miec rozne chimery. albo.w pozytywna strone albo przeciwnie. Na twoim miejscu nie ro ilabym sobie wyrzutow. masz tak to masz. nie zmuszaj sie do niczego,ze rozmyslaj. Jak dziecko sie urodzi,to je zobaczysz i poczujesz. w ciazy to tak do konca nie dociera,ze to w srodku to prawdziwy nowy czlowiek. A jak chcesz.pomocy,to moze psycholog,ale mnie sie wydaje,ze wszysyko jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona mamusia 524
ale przecież chimery w ciązy nie trwają wiecznie jak to wytłumaczyc nawet jesli bym je miała czula bym tą więź a w ogóle nie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadvvvisia
Moze masz za duze oczekiwania. spodziewalas sie ekstazy z okazji ruchow dziecka -ekstazy nie bylo i czujesz sie od razu jak potwor. Nie wkrecaj sie za bardzo. twoje dziecko ma czego mu trzeba -uwazasz,zeby nic mu sie nie stalo,odzywiasz.sie pewnie przyzwoicie,zazywasz kwas foliowy -wiec jest ok. Daj sobie.prawo.do.takich odczuc jakie masz. i nie rob sobie wyrzutow. jestem przekonana,ze to wszystko przez to,ze sama sobie robisz za duze cisnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że to normalne, tylko dużo kobiet nakręca taką postawę o " kochaniu od poczęcia" ja jak byłam w 9 miesiącu ciąży to nie wierzyłam nadal, że tam w środku jest dziecko co więcej - przyznaję się, a to temat tabu - nawet jak dziecko się urodzi to nie jest tak, że kocha się od pierwszego wejrzenia. Ja wiedziałam, że mała jest bezbronna, że muszę się nią zająć, opiekować, ale taką prawdziwą miłość poczułam po kilku tygodniach. Na początku była dla mnie " obca"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona mamusia 524
dziwi mnie to jednak ze jak czytam o objawach jakie wystepuja przy depresji w ciąży ja mam tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to zależy, czy jest Ci tak źle na co dzień, nic Ci się nie chce itd, czy to się tyczy tylko dziecka. Na forum raczej nikt Cię nie zdiagnozuje. Jak jest Ci źle i idź do specjalisty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona mamusia 524
No własnie na codzień jest mi zle denerwuje sie jak ktos sie pyta jak sie czuje najchetniej bym się zamknęła w czterech scianach i z nikim nie rozmawiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozaliaaaaaa
coś ty!! ciąza to wcale nie jest piekny stan!!! kto opowiada takie glupoty??? Nie przejmuj sie, dzidzius sie urodzi i inaczej na wszytsko spojrzysz, bedzie dla Ciebie najwazniejsze na swiecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona mamusia 524
Fakt! nie jest piekny a powinien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, jednak jak ciągle jesteś w fatalnym stanie psychicznym, to nie jest do końca dobrze...masz jakiś powód takiego stanu, czy tylko od tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwiona mamusia 524
Szczerze to sama nie wiem chyba raczej od tak. Moze troche przygnębia mnie to ze mój facet nie pracuje na stałe i nie mieszkamy na swoim. mamy tylko jeden pokoik u jego rodziców. Boje sie ze sobie nie damy rady z wszystkimi wydatkami. Ale to nie jest głowny powód mojego załamania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, no to masz czym się martwić, no ale właśnie też mi się do końca nie wydaje, że to tylko to...ale fakt różnie kobiety reagują. moja jedna kumpela w ciąży, jesteś też jakaś taka przybita, druga odwrotnie kwitnie i radość...ja teraz jestem w 20 tc i normalne euforia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfcg
a jaki jest główny powód załamania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zawsze jest tak ze od narodzin gdy wezmiesz na rece to bezwarunkwoo pokochasz.Mimlosc do wlasnej corki przychodzila z czasem coraz wieksza,stopniowo.Owszem wszystko robilam co co powinnam przy niej, ale to bylo tak z obowiązku i wcale mi to radosci nie sprawialo, lecz zaddnej depresji nie mialam.Dopiero przywiązywalam sie do corki przez te miesiące, a jestem czlowwiekiem takim ze ciezko mi sie przyzwyczauic do inncyh osob.I po niemal roku pokochalam ją bezgranicznie lecz nie popadajac w paraoje.To czesto przychodzi z biegiem czasu, a nie odrazu po narodzinach dziecka.W ciazy nie czulam milosci do dziecka, ale strach i obawy Dziecko mialam bardzo spokojne jako noworodek,niemowlak,parolatka jak i teraz juz nastolatka i czuje sie bardzo dobrze przez te lata jako rodzc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lela***
Może sytuacja rodzinno-finansowo-mieszkalna przysłania Ci radość z czekania na narodziny dziecka, może nie byliście jeszcze na dziecko i dorosłe życie gotowi? Nie czujesz, że sytuacja troche Cie przerasta? A z mamą, przyjaciółką nie możesz szczerze porozmawiać o swoich uczuciach? To żle, że tak dusisz je w sobie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ciąży hormony szaleją więc bywa różnie. Ja też nie czułam jakiejś super więzi z dzieckiem. Nie mówiłam do brzucha bo czułam się idiotycznie. Chociaż bardzo chciała dziecka to nieraz płakałam, że moje życie się zmieni, że koniec wolności i takie tam. Burza hormonów :) Gdy dziecko przyszło na świat wszystko się zmieniło. Ale to też nie było tak, że spojrzałam na niego i zalała mnie fala miłości. To było stopniowe poznawanie siebie nawzajem. Dopiero później straciłam dla niego głowę. Dziś ma 1,5 roku a ja szaleję na jego punkcie. Ma najpiękniejszy uśmiech na świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety tak
u mnie tez wiezi rodzica z dziekciem nie bylo przez pierwsze miesiące zycia dziecka a tym brdziej w brzuchu.Dopiero po jakims czasie nauczylam sie kocham dziecko i gdy miala tak z 1.5 roku wtedy taką prawdziwą więź poczulam.Wczesnie to bylo przyzwczajanie sie i wchodzenie w role matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko wiecie co innego, miec dystans i jakoś nie czuć tego macierzyństwa tak od razu, a tym bardziej w ciąży, a co innego chodzić przybitą na codzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
A ja myślę, że każda z nas ma jakieś tam wyobrażenia o ciąży i swoim dziecku, które często nie przystają do rzeczywistości. Ja np. obsesyjnie czytałam na początku o obajawach poronienia i różnych wadach rozwojowych. Spędzało mi to sen z powiek. Potem przyszedł czas na martwienie się, czy nie przybieram za szybko na wadze, choć wszyscy mówili, że przesadzam. Doszły jeszcze myśli nt. mieszkania (mieliśmy zmienić na większe, ale się to przeciągało), konieczności szukania pracy, w końcu konieczności korzystania z pomocy rodziców (mąż na delegacjach, mój strach, że sobie nie poradzę). Mimo, że trudno określić to depresją, to jednak ciągle nad głową wiszą jakieś ciemne chmury. A co dopiero, kiedy ktoś boryka się z problemami finansowymi? Albo z nieodpowiednią postawą partnera? Brakiem mieszkania? Trudno w takiej sytuacji być pełnym euforii i nie można mieć do siebie o to pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko,nie zamartwiaj się nie ty jedna tak masz-hormony potrafią płatac rózne figle:)to o miłosci matki do dziecka od poczęcia czy od dnia narodzin to trochę przekoloryzowane potem mamy sobie wyrzucaja zamartwiają się że nie jest tak jak to opisują w kolorowych czasopismach albo w tv.Ja też miałam rózne humory a po porodzie zamiast wszechogarniającej miłości poczułam-ciekawość.tego malutkiego człowieczka który chwile temu był w moim brzuchu a teraz leży obok mnie.na dodatek karmienie piersią okazało się raczej niefajne przynajmniej dla mnie i byłam bardzo rozczarowana że nie wygląda to tak jak w reklamie bebilonu.też myślałam że ze mną jest cos nie tak.miłosć przyszła powoli z każdym dniem coraz większa,z każdym uśmiechm mojej córeczki szalałam coraz bardziej na jej punkcie,ale to przyszło dopiero z czasem.a samą ciąże wspominam fatalnie i rodzić to mogę jeszcze kilka razy ale w ciązy to już mi się nie chce być:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko przeżywam dokładnie to co Ty. Również jestem w 7 miesiącu i również widzę u siebie stan bardziej depresyjny niż euforyczny :/ Staram się sobie tłumaczyć, że może po ciąży to przejdzie, ale nie jest łatwo przetłumaczyć samej sobie. Trzymam kciuki aby to wszystko się skończyło wraz z ciążą bo wcale nie jest kolorowo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamama27
oj dziewczyny współczuje wam - teraz to naprawde jest luzzz a po porodzie to się dopiero zacznie: stres, odpowiedzialność, nie wyspanie - nie chce was straszyć ale musicie sobie zdać sprawę że teraz jesteście jedne i robicie co chcecie a potem bedziecie w każdym momencie uzależnione od dziecka - i naprawde weźcie i olejcie przejmowanie się kasą, mieszkaniem itd a zacznijcie cieszyć się z tego tu i teraz z każdej chwili - róbcie coś dla przyjemności albo choćby leżcie do góry brzuszkami i rozkoszujcie się lenistwem.. poczytajcie np. język niemowląt tracy hogg żeby się przygotować na przyjście maleństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamama 27. W moim przypadku to, że czuję się tak a nie inaczej nie oznacza zaraz, że jestem jakaś zacofana i nie wiem co mnie czeka po porodzie Nie wiem dlaczego, ale odebrałam Twoją odpowiedź tak jak byś sugerowała, że w ogóle nie wiemy co się dzieje. Być może Cię zaskoczę, ale właśnie to co będzie skłania mnie do przemyśleń i wywołuje strach. Nie siedzę i nie użalam się nad sobą pomimo iż naprawdę czasami jest bardzo źle... Nie pocieszyłaś mnie współczując, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłości do dziecka trzeba się nauczyć. Na początku opiekowałam sie synem, dbałam o niego ale prawdziwa miłość taka bezgraniczna uderzyła mnie jak syn miał 2 miesiące. Nie wiem czym to było spowodowane, ale daj sobie czas, im więcej o tym myślisz tym bardziej się nakręcasz. Powiedź lekarzowi o swoim problemie, on ci doradzi, od tego go masz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×