jak sie poczuc sexi, kiedy maz nie chce seksu...

Po prostu- co moge dla siebie zrobic, zeby czuc sie pozadana... cholera jestem desperatka...

hmmm może jakaś nowa bielizna i zmieni zdanie ?

byla bielizna, gadzety, wszystko.. to juz kilka miesiecy jak jest BEZNADZIEJNIE... a ja chce sie czuc seksowana mloda kobieta

Wiesz chyba mam podobny problem... U mnie to róznica temperamentów. A przed ślubem wszystko było u Was ok?. Co się nagle wydarzyło ?

chyba zaraz wyjde z domu i nie wroce

przed slubem juz sie zaczelo sypac, ale tlumaczyl to stresem, nowa praca itd.. ciagle odsuwal "bedzie tak jak kiedys" w czasie... dzisiaj w ogole mamy cichy dzien nie z tego powodu... a ja wlasnie sie rozplakalam

zrób coś dla siebie, idz do fryjera, na masaż. Ty masz się czuć sexi, jak mąż nie jest w stanie Cię docenić to doceń się sama. Rób dużo dla siebie.

lepsze modele i tyle

probowalam tego- ale ja normalnie dbam o siebie, jak mi gorzej to poszaleje z maseczka na wlsoy czy cos.. na nowe ciuchy raczej mnie nie stac podnosilo mi ego troche ogladanie sie innych facetow.. ale ja chce zeby on na mnie tak patrzyl..

Tak to czasem jest że po ślubie ludzie przestają sie o siebie starać.. Ciężko mi cokolwiek doradzić. Jako facet moge powiedzieć ze najwięcej chęci ma się właśnie na wiosnę. Bynajmniej ja tak mam . Może to przejściowe i przeminie... Sprubójcie może porozmawiać

Ja mam o tyle przerąbana sytuację.. że u mojej Kobiety jest to również na tle religijnym :/ . Jak już sie kochamy nie ma zahamowań i jest rewelacyjnie. Tyle tylko że to ma miejsce bardzo żadko. gdyby nie ten fakt bylibyśmy już pewnie małżeństwem. A tak jestem przerażony tym co się już teraz dzieje ...

mialo byc lepiej na wiosne... hmm, i nie jest.... kolejna obietnica kolejne upokorzenia tysiac rozmow...- i niby ja wymyslam problem

na tle religijnym, znaczy ze nie chce przed slubem?... a przynajmniej kochacie sie z urozmaiceniem?.. czy tylko po bozemu? u mnie kiedys byly rozne zabawy, ale mojemu najwygodniej albo klasycznie, albo rzadko na kowbojke

Żeby facet nie chciał swojej młodej małżonki. Albo to jakiś pedał, albo się strasznie zapuściłaś.

jestem mloda, przed 25 rokiem zycia.. wygladam na tyle dobrze, za zdarzalo mi sie zeby mnie faceci zaczepiali, zapraszali na kawe itd. dbam o siebie, oprocz tego dbam o dom, wiec nie jestem tipsiara co potrafi ylko jajaecznice zrobic.. a mimo to- czegos mibrak

jak nie masz sexu z facetem to nie jesteś sexi ?

W takim razie Twój facet to gej. Innej opcji nie ma. Normalny gość nie odpuściłby zadbanej i seksownej dziewczynie.

jak nie chce ze mna uprawiac seksu moj wlasny mas- to nie czuje sie seksi...

Może znajdź takiego, który będzie chciał?

poszukaj sobie innego

Dla mnie to upokarzające.Mi raz facet,mój facet odmowił sexu i kara była ciężka.Dwa razy bym się nie prosiła.

Ale facet tez nie zawsze może :p

Zawsze może. Jeśli twierdzi że nie to jest cienki jk doopa węża.

Kochamy się z urozmaiceniami. Wiem ze w srodku nie jest nieśmiałą osobą. Tyle że zjadają ją wyrzuty sumienia po każdym takim akcie. I po każdym zblizeniu jest długa przerwa ... :/ Dodatkowo w niedzielę nie wolno, w święta nie wypada... Naporawdę nikomu nie życzę . jest ciężko ... i bardzo sie męczę

Tak jak kobiecie sie chce to facet musi :p

Oj,no ja wiem że nie zawsze ale bez przesady.

rozmowy nie bardzo przynoszą efekt .. wychodzi na to że jestem prowodyrem kłótni ( choć w rzeczywistości jesteśmy chyba najbardziej zgodni ze wszystkich par w otoczeniu). I to jest właśnie największy mój problem że oprócz seksu wszystko jest idealnie... ale no właśnie ...

może po prostu zaatakuj go z rana jak wyczujesz że kołdra zaczyna sie podnosić :D

Ja mam podobny kłopot i nie wiem jak to delikatnie omówić.. Mój chłopak wulkanem seksu nie jest ale jednak ten seks jest tylko no własnie.. Praktycznie zero gy wstępnej i od razu do dzieła, ja nie dochodzę podczas stosunku, potrzebuję dłuższej rozgzewki, dotyku itp. Jak go poinstuowac żeby n ie poczuł się źle?

dobrze wiem jak się czujesz... też to kiedyś przerabiałam. Był taki czas kiedy dal męża sex mógł nie istnieć. Ja traciłam wiarę w siebie i swoją seksowność i kobiecość, a on twierdził, ze wymyślam. Jemu wystarczyło przytulenie, jakiś cmok w policzek i tyle.A mnie skóra cierpła, jak sie do mnie przytulał, bo wiedziałam że to wszystko na co mogę liczyć... w koncu (po wielu rozmowach - bezowocnych) odpuściłam. Powiedziałąm sobie BASTA, dość, to nie ja mam problem, tylko on nie wie co traci. Ale równocześnie powiedziałam koniec "przytulanek". Jak ja mam sie czuć odrzucana, to niech i on poczuje takie odrzucenie na własnej skórze