nie mogę się uwolnić od mojej rodziny...

chodzi mi o moją matkę i siostrę. nie mieszkam z nimi od ślubu, czyli od roku, a ciągle mam je na głowie. dzień w dzień coś chcą, co rusz im coś załatw, zawieź, przywieź.. męczy mnie to już strasznie, tym bardziej, że u siebie mamy remont, sami z mężem mamy w tej chwili sporo na głowie, a poza tym jestem w 6 miesiącu ciąży i nie daje rady już. męczy mnie ta sytuacja, ale one nie rozumieją, że przecież ja już tam nie mieszkam i załatwienie farby do malowania łazienki to już nie koniecznie powinien być mój problem. nie żebym chciała się od nich odciąć, zerwać kontakty, ale nie mam siły dłużej żyć ich problemami. jak dać im to do zrozumienia, by nie urazić? bo drobne aluzje nie docierają..

po prostu im powiedz, co ? tak zwyczajnie, że mozesz im pomóc od czasu do czasu ale teraz massz swoją rodzinę i nie masz czasu żeby im codziennie pomagać, trochę asertywności kurwa :O

"Przykro mi, ale nie mogę Ci teraz pomóc, ponieważ mam masę własnych spraw do załatwienia" "Poproś może ...., ja się dziś źle czuję" "Przykro mi, nie mam czasu."

te teksty już wypróbowałam, niestety działa to w danej sytuacji, dnia następnego sytuacja się powtarza, w końcu jest foch mamy i taki efekt.

no to niech się focha co ona ma 5 lat ? twoje siostra ile ma lat ?