Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiemczemu

TOTALNIE SAMA, BEZ RODZINY I PRZYJACIÓŁ

Polecane posty

Gość Dracenka7591
Witam wszystkich W skrócie o mnie: mam 37 lat, nie mam (już) męża, nie mam dzieci, mam kochających rodziców i brata.... Faktycznie niestety tak jest, że tęsknimy do miejsc i sytuacji, w których nas nie ma. A już szczególnie wtedy gdy czujemy się samotni, rozmowy z samą sobą strasznie nasilają wszystkie negatywy we mnie. Niestety moje poukładane życie runęło parę lat temu, teraz jest pusto wokół mnie. Uciekam od ludzi pytających mnie co słychać...robię dobrą minę kiedy rozmawiam z rodzicami..... Dziś nie odebrałam telefonu od brata, który chciał mnie zaprosić na obiad...pewnie tak nie jest, ale nie chcę litości, niestety zazdroszczę mu pełnej rodziny, jeszcze bardziej boli kiedy wracam od Nich do swojej pustki. Jeju brzmi to żałośnie. Teoretycznie wiem, że powinnam znaleźć pasję, hobby, wyjść do świata. Nie chcę być zdziwaczałą babą, ale czuję, że właśnie jestem na dobrej drodze. Buduję ze swojej samotności potężną skorupę wokoło mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemczemu
Dracenko zaczęłam postępowac dokładnie tak samo, nie odbierqm telefonów od nikogo już...nie wierzę w te rozmowy ani w ich sens, nie chcę być zapraszana tam gdzie kipi szczęście...jeszcze neidawno próboiwałam ale już to olałam tyle razy posłuzyłam jako "wypełniacz czasu" a nie jako człowiek doskonale rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemczemu
do samotnylat30 też próbuję bujać się w po świecie, byłam na samym jego końcu i...zrtozumiałam że nawqet jak wyjadę na koniec świata i doznam tego czego niewielu ma mozliwość...szczęścia mi to nie dało :-(( ale podróżowanie jest fajne, w tym roku Gruzja!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemczemu
szukam świętego Grala mojego życia.. tyle rzeczy myslałam że mnie uszczęsliwi, a to kolejny facet i łatwy seks, a to podróż daleko, a to że schudnę 20 kg....nic z tego, żadna z tych rzeczy nie dała mi szczęscia, brak mi jednego..naprawdę bliskiej relacji z jedna osobą, miałam kiedyś taką ale ona się skończyła, facetów już nie szukam, odchudzanie się nic nie daje, zostały mi podróże, ale gdzie tkwi sęk tego że nie moge jak inni, normalnie cieszyc się zyciem!! czasem myslę że to brak bliskiej więzi z rodzicami powoduje moją pustkę w zyciu, ale już nie odbuduje tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdgfhgjhg
ty wyzej dziwo sie puszczalas z byle kim a teraz co, szukasz milosci? dziwy na milosc nie zaslugują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość S czyli sama, samotna i smutna
Wyłączacie telefon, bo nie chcecie telefonów - czyli do Was ktoś w ogóle dzwoni, do mnie praktycznie nikt :( W zasadzie telefon jest mi niepotrzebny. Siedzę w tych czterech ścianach, piękna pogoda i nie ma z kim pogadać. Jestem więźniem we własnym domu, nie ma po co wyjść, nikogo, z kim można by spędzić miłe popołudnie. Jakie to przykre..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, to porażające... Do mnie też już nikt nie dzwoni, czasami tylko mama albo sporadycznie jakiś znajomy. To niestety kolejne takie lato, nic się nie zmienia, znów ten smutek i żal, niestety coraz częściej do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już myślałam, że tylko ja mam taką beznadzieję. Jestem starsza od Was mam 47 lat i nic poza tym. Praca, dom, telewizor....... Oczywiście mam ochotę na wyjście, na wyjazd, ale co sama..... nie.... nie... nie umiem gdzieś wyjść tzn. kino, pub, kawiarnia samej...... no coż takie jest życie....... totalna beznadzieja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mobilna 4444
Podróżujesz sama? Jesteś odważna, nie potrafiłabym tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie właczam nawet
telefonu i tak nikt nie dzwoni , nigdzie nie wychodzę bo po co samemu , zresztą nie mam kasy , same dlugi wiec po co wychodzic , wstaje o 13-14 i dzien zleci kolejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mnie też
nikt nie dzwoni:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert234
chętnie nawiążę rozmowę, z dojrzałą wolna pania po 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemczemu
ok wszystkie wiemy że jesteśmy w czarnej dupie... myslałyście, marzyłyście co mogło by tozmienić? wszystkie odpowiedzi są dozwolone ja mam takie rozwiązania: sprowadza się do jednego: do faceta: wraca do mnie mój były i wszystko wraca do normy- NIE nie chce jego powrotu spotykam fajnego faceta w moim wieku wyższego ode mnie który podziela moje zainteresowania, jest samodzielny i zaradny i nie ciągnmie mnie do ołtarza po pierwszym seksie, ma pracę tak dobrą jak moja conajmniej i własne mieszkanie, czyli jest tym czym Ja jestem obecnie... oprócz tego że nie jestem wyższa sama od siebie :-))) nie pragnie tez ze mną zamieszkać OD RAZU bo po prostu ma gdzie mieszkac i to nie jest konieczność!! czy to tak wiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja się mogę dopisać do klubu. Mam dokładnie to samo. Przy czym ja całkiem świadomie wybieram izolację, zbyt wiele negatywnych doświadczeń, po prostu nie potrafię już żyć z ludźmi. Nie potrafię i nie chcę. Mam dość absorbującą pracę, pracę z ludźmi, w której muszę być nieustannie nastawiona na innych. Po pracy chce mieć już tylko święty spokój. Właściwie najbardziej dojada mi fakt, że samemu trudno robić wiele rzeczy, nie pójdę nawet sama na spacer w lesie, bo się zwyczajnie boję. No i przeraża mnie też myśl o chorobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednnaa
Jak to zmienić, żeby nie być takim samotnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też_szukający_on37
Hej drogie Panie, Normalnie jak to czytam to ogarnia mnie jakaś paranoja :) .Widzę,że są na tym świecie kobiety które szukają stałego,fajnego,opartego na przyjaźni (kto wie,może później na miłosci) związku. Ja mam 37 lat,jestem wysokim wolnym facetem,któremu niczego nie brakuje,własna działalność itp.itd I co ? i tyłek zbity !! Nie mogę trafić na tą właściwą,dookoła tylko same puste lale,dużo młodsze, którym zależy tylko na dobrej zabawie.Z taką to nawet o pogodzie nie porozmawiasz bo to za trudny temat dla niej. A ja chcę trafić na kobietę która coś sobą reprezentuje,która jest dojrzała emocjonalnie,która potrafi kochać .Czy to tak wiele ???? Jak to jest że w życiu realnym nie spotykam takich kobiet ??? a w internecie (choćby na tym forum) to od ręki znajduje się kilka osób w podobnej sytuacji ??? Mnie się wydaje,że potrafimy siedzieć tylko przed kompem i wylewać swe żale. Nie spotykamy się w życiu realnym bo siedzimy w czterech ścianach i wbijamy zęby w ścianę. Ładny bezsens,co nie ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spotykam fajnego faceta w moim wieku wyższego ode mnie który podziela moje zainteresowania, jest samodzielny i zaradny i nie ciągnmie mnie do ołtarza po pierwszym seksie, ma pracę tak dobrą jak moja conajmniej i własne mieszkanie, czyli jest tym czym Ja jestem obecnie... oprócz tego że nie jestem wyższa sama od siebie Dokładnie, mi się również marzy to samo, ale to raczej utopia... W takim wieku jest ich jak na lekarstwo. Mało tego, znajomy mi poradził, żebym poszukala na portalach randkowych. Niestety, zaliczyłam tylko serię przykrych spotkań i tylko się utwierdziłam w przekonaniu, że kogoś normalnego można poznać tylko w warunkach "naturalnych". Nie podważam tego, co napisał kolega powyżej, ale ja trafiłam na kompletnie pomylone osoby. A poza tym nie odpowiadało mi to kupowanie kota w worku. Ok, jest jakiś opis i foto. A potem się okazuje, że zdjęcie było jakoś spreparowane, byleby wyglądało korzystniej i nie było o czym rozmawiać, kompletna nuda, ale tak to już chyba jest z takimi "znajomościami". A wy dziewczyny macie jakieś doświadczenia w tej materii :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też_szukający_on37
wcale nie utopia ! są wolni,normalnie myślący o życiu faceci,nie jest ich dużo to fakt,ale są napewno. Tylko powstaje pytanie jak oni mają znaleźć was drogie Panie ? Jak mają znaleźć porządną,normalną kobietę,trzeźwo myślącą o życiu ? Skoro portale randkowe to porażka,to chyba jedyne wyjście to stanąć na środku marszałkowskiej z napisem w ręku jestem samotnym normalnym gościem,który szuka samotnej normalnej kobiety !! Może wtedy się jakoś odnajdziemyw tym tłumie ludzi. Sam już nie wiem :( ,a na codzień jestem takim kreatywnym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma sie co dziwić, że to wszystko tak wygląda. Tak już jest to wszystko zorganizowane i samotne osoby po 30-tce siłą rzeczy siedzą w domu. Kiedyś gdzieś sie wychodziło kogoś poznawało, a teraz... Wszyscy znajomi mają rodziny albo są już w długoletnich związkach, a ty z czasem coraz częściej jesteś pomijany przy spotkaniach towarzyskich albo se je w ogóle odpuszczasz, bo sie czujesz jak piąte koło u wozu i nie masz nawet możliwości poznać kogoś nowego, bo jak... W moim wypadku trochę tak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja już niewierze ze cos
się zmieni mam 31 lat skonńczone, moi znajomi kilku letnie dzieci co najmniej, tylko ja jestem sama , mieszkam w mieście gdzie nie znam nikogo, przeprowadziłam się tu dla faceta który zniknął jak kamfora bez słowa, i moim największym marzeniem jest zasnąć i nie obudzić się, nie mam po co żyć, wszyscy mi mówią wyjdź z domu , poznaj kogoś, gdzie, mam ludzi na ulicy zaczepiać, czy w knajpach sama przesiadywać, jeszcze tzeba by mieć za co :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu wg was posiadanie meza
zapewnia ciekawe zycie? Bo tego nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mozecie pisac o samotnosci
skoro potem sie okauje, ze macie rodzine albo znajomych albo meza... Samotnosc to jak sie nie ma nikogo. Nikogo = 0 sztuk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tez samotna.
Maz ciekawego zycia nie zapewnia ale dobrze by bylo miec kogos przy boku ,kogos gdy wszystko sie wali , powie ze jakos to bedzie . A zeby nie bylo tak calkiem romantycznie to dobrze tez jest czasami na kogo liczyc , a nie tylko calezycie samu o wszystko sie starac . Pisza tu przeciez rozne dziewczyny ,kazda jest jakos niezalezna bo musi ,bo moze liczyc tylko na siebie ,ale nie kazda robi kariere w korporacji .Mezatka ma zawsze jakies poczucie bezpieczenstwa i nie musi sie obawiac ze straci dach nad glowa w razie utraty pracy , a wrazie choroby bedzie kto mial przyniesc czyste reczniki do szpitala . I to nie jest wyrachowanie , z kims zawsze latwiej i razniej i przyszlosc nie taka straszna . Bo jesli kobieta nawet sama sobie potrafi wykopac grob ,to jednak musi miec kogos kto ja pochowa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiemczemu
wypierdalaj Max Zander vel Klaun włąsnie że obiecuję sobie tyle ile dostanę! taka frajdę sprawia Ci dołowanie ludzi? z tego żyjesz? z tego masz power?? współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudy
autorko mozemy sie zaprzyjaźnić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudy
tyle ze mam 19 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strdbm@gazeta.pl
dołączam do waszego towarzystwa. Mam 33 lata, pracę, rodziców i brata. Ale w rodzinie niestety bardzo chłodne stosunki, to pewnie przez to nie potrafię nawiązać bliższej znajomości, otworzyć się... nigdy nie czułam się w rodzinie kochana ani rozumiana, więc tak naprawdę emocjonalnie jestem samiuteńka. Cieszę się ze swojej pracy, to wszystko co mam, do tej pory trzymała mnie przy życiu, ale ostatnio i tam czuję się wypalona, zrezygnowana. Nie wiem, może dopada mnie jakaś depresja.. ciężko samemu w życiu, ale bardzo trudno to zmienić, po 30-ce coraz trudniej o poznanie nowych ludzi tym bardziej jeśli ktoś nie jest szczególnie imprezowy i nie ma odwagi "bywać" samemu w miejscach gdzie same pary. Rozczulam się jak widzę na ulicy staruszków czule trzymających się za ręce, marzę o takim związku... pozdrawiam wszystkich samotników

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sam(otn)a
Fajnie,że tyle mądrych, konstruktywnych wypowiedzi się pojawiło. Przykre jednak to, że jest tak wiele osób samotnych, może i mijających się na ulicach. A może tak każdy podałby choć w przybliżeniu skąd jest? A tak w ogóle to WITAM. Mam 34 lata, pustkę wokół. Jest jakoś, gdy jest dobrze, lecz gdy zaczynają się problemy, to smutek samotności boli 2 razy mocniej. I nikt mi nie wmówi, że samotność nie boli- bo boli okropnie, gdy się wyje z bezradności, gdy nagle okazuje się, że człowiek jest zbędny znajomym, że musi liczyć tylko na siebie.Można nauczyć się z tym żyć..., bo trzeba. Pozdrawiam samotnych. Agnieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja obecnie mieszkam w Warszawie, wcześniej mieszkałam w kilku innych miejscowościach, mniejszych i większych. Może i się dobrze bawiłam, ale jakoś nie przyjaciół mi nie przybyło... Zawsze myślałam, że w Warszawie jest inaczej - taki przekrój osobowościowy, jednak życie pokazało, że wszystko zależy od nas samych, a nie od miejsca, w którym mieszkamy. Moje koleżanki z rodzinnego miasta, mają rodziny, znajomych itd. Jakoś miejsce życia ich nie ograniczyło, a ja myślałam, że to właśnie miejsce jest takie fatalne. Wiem, że pytanie o miejsce, w którym mieszkamy nie miało na celu takich wynurzeń :), ale mnie jakoś zainspirowało do tych smutnych (znowu...) refleksji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×