Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taa jednaa

o moim chyba bylym czy moge jeszcze cos zrobic??

Polecane posty

Gość taa jednaa

Witam, nie ja mam problem z samoocena ale moj powiedzmy byly. bylismy ze soba ponad 2 lata, po roku dowiedzialam sie ze ma dziecko, zaczelismy bardziej uwazac, co mnie troche od niego odgonilo itp. bo nie chcial drugiego, a dlatego, ze tamta dziewczyna zabrala mu syna i wyjechala,bez kontaktu okolo 2 lata. ja staram sie o rozwod od roku i dopiero teraz jest to na powiedzmy jakiejkoliwek drodze do czegokolwiek. on czesto nawet mi wypominal ze czemu jescze sie nie rozwiodlam, jakby to zalezalo tylko ode mnie i koniec w koncu przeciez sie rozwiode, a syna bedzie mial zawsze i co ja nie mialam z tym problemu? on twierdzil ze nie, bo jego syn to jego problem. w dodatku coraz bardziej zaczal uciekac w prace, nie miec dla mnie czasu, kiedy mowilam ze sie ode mnie odsuwa to tylko mowil ze przeciez wiem ze on ciezko pracuje itp. ale widywalismy sie coraz rzadziej i w dodatku brak kontaktu z nim miedzy tymi @widzeniami@ powodowal ze kiedy w koncu sie denerwowalam ze mu na mnie nie zalezy, to on ze nagle przyjedzie. ja rozumiem ze nie moglismy sie widywac czesciej, ja tez przeciez pracuje, ale on juz to pracoholik. a jakiekolwiek pytanie czemu nawet przez tydzien ani jednego smsa mi nie wysle, to przeciez on ma dosc telefonu itp. a jak juz cos napisal to typu "czesc" i takie tam, ja mu pisalam np, "moj skarbie" a potem tez przestalam. w koncu doszlo do tego ze po kolejnej takiej ciszy ( a w ogole to on twierdzil ze nie chcial zebym czula sie jak niewolnik ze np. do mnie pisze czy dzwoni, kiedy ja mu tlumaczylam ze potrzebuje z nim kontaktu), otrzymalam smsa ze kiedy ja chce to on musi wszystkp rzucic i przyjechac, tak jak jego byla tak samo robila, to kazalam musie odp..., poprostu juz mnie ponioslo. i teraz co, od 3 tygodni sie nie widzielismy, on przeze mnie i to ze mutak napisalam jak mowi nie chce z nikim byc bo po co ranic kogos i siebie. a okazalo sie tez ze ja go zmuszalam zeby mnie odwiedzal, jakbym mu dawala rozkazy, i mial tego dosc, ale na rozmowe nie mial czasu i nawet nie chcial rozmawiac. no i on w ogole nikogo nie potrzebuje itp, ze on mi zyczy szczescia itp, nie przyjmujac do wiadomosci zadnych moich argumentow i prosb, tylko rzucajac swoje co chwila. chce mu pomoc bo mi na nim zalezy, ale on ze nic iod nikogo nie chce,do niczego sie nie nadaje, nie ma juz marzen i nadziei i ze nic ode mnie nie chce. chociaz dzisiaj cos tam mi napisal ze moze porozmawiamy. nie wiem co zx tego bedzie i czy warto mu pomagac. juz nie wiem.bo on nawet unika kontaktu z ludzmi. przepraszam troche to dlugie ale musialam opisac sytuacje ogolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezsenna noc12345
Jeśli Ci na nim zależy to powinnaś z nim pogadać. Może coś z tego wyjdzie warto spróbować , takie jest moje zdanie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa jednaa
No wlasnie nic z tego tez,bo on w ogole nie chce sie spotkac i mowi ze koniec z nami.a w dodatku napisalismy tyle bezsensownych smsow w zlosci dzisiaj ze nie ma o cYm mowic juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkienickizajętekurde
może powinnaś mu dać przemyśleć odetchnąć i spróbować za jakiś czas się odezwać a może sam się odezwie wcześniej... jak opadną emocje i złość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa jednaa
wlasnie tak zrobie. w sumie za duzo powiedzielismy tzn napisalismy do siebie w zlosci, ale nie jest tak ze go nienawidze czy cos. takie żale ale bardzo mocne sformulowania. i to mnie przeraza ze nie bede w stanie nawet z nim kiedykolwiek sie spotkac, nawet za pare tygodni czy dluzej.bo co mu wtedy powiem. eh.najlepiej faktycznie zostawic to tak jak jest narazie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×