po 3 latach spotkalam sie z bylym..

Napisal, jest w moim miescie i zaproponowal spotkanie. Skrecilo mnie z ciekawosci co moze ode mnie chciec i poszlam. Czulam sie jakby minal tydzien, a nie trzy lata. Jedno spojrzenie i wszystko bylo jasne, rozumielismy sie bez slow. Ze smutkiem pokiwalismy glowami nad naszymi zyciami... Jego ulozylo sie jak moje, czyli wcale, kolejne zwiazki byly porazka. Okazalo sie ze ogladamy te same seriale, mowimy te same slowa w tej samej chwili, spotkanie zamiast 2h trwalo 7. I jak tu wrocic do rzeczywistosci? Zadne z nas mimo iskier ktore lecialy nie zdecydowaloby sie na ponowny zwiazek.. a ciekawych panow na horyzoncie brak..

wróć do niego a potem tutaj zapłacz jak znów się rozejdziecie :D

haha nie ma takiej mozliwosci niestety :) Nawet checi nie ma. Ale serce ne sluga.. juz sie z tym pogodzilam.

dziecinna. skoro nie ma możliwości, żebyście się zeszli, to po jakąś cholerę w ogólew o tym tutaj mówisz i temat założyłaś? pochwaliłaś się spotkaniem, a potem i tak w dupie to masz. ale oczywiście "ciekawych facetów na horyzoncie brak", więc z braku laku coś Ci tam po głowie z tym byłym lata i tak i tak. dzieci.