Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 265254

Wolę dbać o mojego faceta niż pracować na pełen etat...

Polecane posty

Gość 265254

Serio :( Pracuję na etacie zaledwie tydzień, a już mam tego dość. Że nie mogę być w domu wtedy, kiedy on, że nie mogę o niego zadbać, ugotować, spędzić razem tyle czasu... mam ochotę płakać przed każdym wyjściem na zmianę :( Nie mam na nic czasu przez pracę :( dla mnie to praca jest dobra na pół albo 3/4 etatu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no właśnie trzeba bylo
leniwa jestes i tyle. i nigdy nie bądź uzależniona od faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczesz bo masz wyjść z domu?
no bez jaj. Chyba że bardzo krótki związek, ile jesteście razem? pół roku? żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
Nie jestem leniwa, przed pracą robiłam wszystko w domu. Teraz nie mam nawet jak - zmiany od 11 do 19. Dodaj do tego czas na dojazd, wychodzi na to, że nie ma mnie od 10 do 20 przynajmniej. Nie znoszę tego z całego serca. Nie będę od niego całkiem uzależniona... mówiłam, że dla mnie jest co najwyżej ,5 albo 3/4 etatu... Mam w sobie bardzo silną potrzebę dbania o niego i mieszkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doremmi
Kobieta bluszcz? Bez faceta nie funkcjonuje? Jeszcze ze trzy lata i facet zwieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lepiej dbać o siebie i swoją przyszłość? Zawsze jest lepiej mieć swoją kasę. O faceta nie trzeba dbać jak o dziecko, takie coś nie przyniesie ci nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Barbie posunięta w latach
za jakieś 15 lat facet zostawi kurę domową w jaką się zamienisz dla długonogiej asystentki, ambitnej i drapieżnej :D a sprzątaczkę sobie wynajmą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
Ponad rok, od pół roku mieszkamy razem. Płaczę, bo muszę iść do pracy na prawie cały dzień, będę tam zdana tylko na siebie, tęsknię za nim, nie chcę tam iść i mam poczucie obowiązku wobec domu. Jak On ma wolne to nie jest tak źle, wszystko robi w domu... Ale jak też pracuje (po 12 h), nie jest zrobione TOTALNIE nic... bo żadnego z nas nie ma w domu, a po pracy obydwoje padamy... Praktycznie się teraz nie widzimy. Przed moim wyjściem do pracy widzimy się jakąś godzinę... Jak wracam, to Go już nie ma, Ma nocki od 19 do 7 rano...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
NIE MÓWIĘ O TOTALNYM BRAKU PRACY! Mówię o tym, że nie na cały etat, to dla mnie za dużo... Sama jestem długonoga :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
No i On nie ma asystentki i zapewniam, że nie będzie miał :P nie ten typ człowieka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żółciótka 0
kobiety potrafią wychowywać dzieci, pracować na pełen etat, prowadzić dom, mieć czas dla męża i jeszcze kółko krawieckie. OGARNIJ SIĘ LENIU!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrw
aczy kurwa bedaC KURA Domowa trzeba byc zapuszczona baba?? wy ejstescie pojebane. Jak jej to pasuje to dlaczego nie mialaby sie spelniac qw domu dbajac o sweogo mezczyzne. jestescie zalosne i zaqzdrosne z checia byscie sie zamienbily a musicie jebac jak psy i rzkeomo sie realizowac w sklepach cyz jako sprzataczki. buahaha zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smartguy
Przepraszam, ale jaki masz więc problem? Nie starcza wam pieniędzy czy jak? Jeśli naprawdę wolisz zajmować się domem i facetem niż pracować na etat, dlaczego po prostu nie rzucisz tej pracy? Myślisz, że te samotne i nieszczęśliwe kobiety, których tu pełno, pochwalą twoje zachowanie? Przecież one z zazdrości zaraz spłoną. Jeśli praca w domu i dbanie o faceta sprawia ci przyjemność i on to docenia (co powinno być oczywiste), to zrezygnuj z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz z takiego mijania się nie będzie związku. Ale w sumie jak robi na nocki to w dzień musi odespac, więc i tak pożytku z niego nie masz, więc co ci szkodzi iść do pracy? A tak w ogóle to jesteś nieśmiała, masz fobie społeczną czy coś w tym rodzaju ze boisz się iść do pracy, czy o co chodzi ? Mam wrażenie że po prostu boisz się nowej sytuacji i wolisz być w domowym zaciszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
Żółciutka a doczytałaś, ile zajmuje czasu mój etat + dojazdy? Nie ma mnie cały dzień w domu, dosłownie. Kiedy mam zająć się domem? O 22 pralkę wstawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SAQEQE
zolciutka a powiedz mi po co kobiety maja sie ujebac po pachy?? w imeiniu czego? tego by nie dozyc sedziwego wieku? wspolczuje wam kretynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dbac o faceta" to juz samo w sobie zle brzmi. ja juz bym nazwala to zajmowac sie domem, dzieckiem.. facet sam powinien o siebie dbac a o ze obiad jest to przy okazji ze akurat masz czas i musisz go jakos wykorzystac. dziwne jest tak mowienie o sobie jakby sie bylo jakas sluzaca. ja zajmuje sie domem (glownie bo mamy male dziecko) ale tez pracuje na pol etatu zeby nie zdziczec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
Pieniędzy wystarcza na rachunki + jedzenia i ubrania, oczywiście bez codziennych szaleństw w markowych gigantach :) i mamy swoją skarbonkę, w której też się już pewna sumka uzbierała. Wcześniej studiowałam, od września zaczynam nowy kierunek, chciałam zająć się czymś przez te miesiące... Ale to zdecydowanie nie dla mnie... A Narzeczony pracuje w systemie tygodniowym - 12 godzin dziennie przez tydzień, potem tydzień wolnego. 1 tydzień nocki, 1 dniówki. Tak czy siak, jak jest w pracy, nie może mi zbytnio pomóc, mnie też nie ma całymi dniami. Tyle, że ja pracuję codziennie. Teoretycznie po 8h, praktycznie... cóż... Umowę mam do końca lipca, próbną, jeśli miałabym brać następną, to tylko na część etatu... Ja po prostu lubię o Niego dbać. I o dom. Rodzina jest dla mnie bardzo ważna... A na pracę, którą chciałabym wykonywać, i faktycznie mogłabym w niej siedzieć po te 8h dziennie, nie ma na razie co liczyć. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleleo
po prostu jeszcze nie wpadłaś w rytm, dlatego jest ci ciężko. ^6 godz to wystarczająco dużo czasu na dobę, by ogarnąć dom, ugotować obiad na dwa dni, a następnego mieć wolny wieczór. Po prostu potrzeba planu. A jak ty z góry zakładasz, że nie masz na nic czasu, to przejdź na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
Plenerowa Żona Może to faktycznie nie był najlepszy zwrot, ale pierwszy jaki mi wpadł do głowy :) W każdym razie chyba załapałaś, o co mi chodzi mniej więcej... Gotować też lubię. I wymyślać nowe przepisy. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 265254
Elelo - ile razy mam powtarzać, że pracuję 11-19 + dojazdy = nie ma mnie od 10 do 20 w najlepszym wypadku? 6 godzin dbania o dom nie ma gdzie tu wcisnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz jak już tam chcesz, każdy woli co innego. Ja jak pracuję to 8 godz a dojazd 2 godziny w jedną stronę i jakoś daję radę coś ugotowac, wrzucenie rzeczy do pralki to też kilka minut. No i dzielę się obowiązkami i żyje. A co najważniejsze: facet też żyje i ma się dobrze. Nawet jak wraca po 10 cio godzinnej zmianie to umie sam sobie ugotowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleleo
przy założeniu ze wstaniesz o 7 to do 10 (3h ) i od 20-23 masz 6 godz, rano ugotujesz obiad, zrobisz zakupy, odkurzysz, wieczorem puścisz pranie, poprasujesz i pobedziesz z ukochanym jak jest, a jak nie ma to poczytasz ksiązkę. jak was nie ma calymi dniami, to nawet nie ma co za bardzo sprzatac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojku
Faktycznie trochę sporo ci ta praca zajmuje, nawet nie chodzi o ilosc godzin,tylko o porę dnia. bo gdybys miała na 6ta czy 7ma do roboty to wieczory byście mieli dla siebie. A zimą bedzie gorzej bo dojazdy zajmą jeszcze A co on o tym mysli, nie bedzie zły ze robi po 12 godzin a ty na 3/4 czy 1/2? No i czy jest u ciebie w pracy taka mozliwosc w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domem nie trzeba sie zajmowac 6 godzin dziennie, nie trzeba codziennie odkurzac, mozna cos szybko ugotowac i zdrowo. tez lubie gotowac i wymyslac nowe przepisy ale nie zajmuje mi obiad wiecej niz ta godzina dziennie, zazwyczaj mniej. ale ja rozumiem ze ci sie moze nie chcec, glupie masz te godziny i tak codziennie, znajdz sobie cos na po etatu jak dacie rade zyc z jego pensji to tym bardziej. chociaz jak nie macie dzieci to ty chyba jeszcze nie wiesz co to znaczy ciezka praca w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×