Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość M3M

Jak dojsc do siebie po stracie wszystkiego?

Polecane posty

Gość M3M

Moje drogie, nigdy nie pisalam na zadnym forum... Pewnie dlatego ze nie mialam do tej pory wiekszych problemow... Praca, studia, wspanialy chlopak- z ktorym mieszkalismy razem juz 1,5 roku, niedawno zdecydowalismy sie na wspolnego psa, prowadzilismy razem firme ( on jest jej wlascicielem, ja studiowalam wiec nie bylam tam zatrudniona, ale naprawde pracowalam tam po 10h dziennie i w tygodniu i w weekendy, pracowalam ok 25-26 dni w miesiacu), on byl zawsze bardzo nerowowy ( byc moze to z podowu posiadania firmy) potrafil zwyzywac mnie od najgorszych bo mialam inne zdanie niz on... Zawsze jednak mu wybaczalam, ostatnio ( bylam chyba przed okresem czy cos, bo strasznie energicznie reagowalam na wszytsko tamtego dnia, tez powiedzialam mu ze mnie meczy jak darl sie na mnie przez tel.) przyjechal do restauracji zly na mnie ze mu pysknelam i nazwal mnie smjeciem, kilka razy, ze jestem jedynie smieciem dla niego i ja chyba z tej burzy hormonow wyszlam z restauracji, powiedzialam mu ze nie wybacze mu tego smiecia i przyjechalam do swonego rodzinnego domu, balam sie wrocic ( ze bedzie krzyczal ze wyszlam z pracy albo mnie uderzy- zrobil to juz kilkakrotnie- zawszs uwazal ze to moja wina, mial troche racji, poniewaz ja tez lubie miec swoje zdanie) Juz kilka dni nie jestesmy razem, z dnia na dzien stracilam chlopaka, mieszkanie ktore razem meblowalismy i prace. Mam 25 lat, nigdy nie mialam udokumentowanej pracy wiec domyslam sie ze bedzie mi ciezko prace znalezc, nie mam nikogo ( chcial zebym zerwala kontakty ze znajomymi). Ale sie naprodukowalam, az mi chyba troszke ulzylo ze moglam sie wygadac:) Jak sie po tym wszystkim pozbierac?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@M3M - Ty jeszcze tego nie widzisz, ale Ty nie stracilas wszystkiego - TY WSZYSTKO ZYSKALAS! Co to za partner, ktory podnosi reke, wyzywa, wywala na Ciebie swoje frustracje? Ty go oczywiscie tlumaczysz i bierzesz cala wine/odpowiedzialnosc na siebie (bo mam okres - burza hormonow, bo lubie miec swoje zdanie - no zesz kur* to znaczy ze masz miec JEGO zdanie, wtedy bedzie cud, miod i orzeszki? To jakies pokrecone masz pojecie odnosnie zwiazku ;)) a on biedny robaczek bo firme prowadzi to ma stresy... Nad tym okresleniem "wspanialy chlopak" to ja bym sie mocno zastanowila. Zaslugujesz na szacunek, na poszanowanie i branie pod uwage Twojego zdania a roznice opinii rozwiazuje sie w troche inny sposob niz krzykiem i narzucaniem wlasnej. Zaslugujesz na partnera ktory Cie wyslucha a jesli jego opcja bedzie sie roznila od Twojej - to potraficie znalezc kompromis pokojowo, bez wyzwisk, szarpania czy fochow. Zajrzyj tutaj, dziewczyny maja lub mialy podobny problem i tez kilka z nich jest po rozstaniu - na pewno znajdziesz wsparcie i pomoc. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4458964&start=0 Jestes wartosciowa dziewczyna i szkoda Twojego zycia, uczucia, zaangazowania na damskiego boksera i nerwusa. Mozesz byc szczesliwa bez tych "bonusow".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestkaśląsk
Jeśli facet cię uderzył, to wierz mi, będzie pozwalał sobie na coraz więcej...wiem to z doświadczenia. i absolutnie nie szukaj winy w sobie, ja też tak robiłam, usprawiedliwiałam go...teraz wiem, że nic nie usprawiedliwia takiego zachowania!!! Ty nie jesteś winna. Nazwał cię śmieciem? To żałosny dupek i damski bokser.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko dziewczyno, Ty nazywasz wspaniałym, gościa, który drze się na Ciebie i bije, za to, ze śmiesz mieć własne zdanie??? A co Ty niewolnica jego jesteś. Bardzo dobrze zrobiłaś, że uciekłaś stamtąd i mam nadzieję, że nie zrobisz tej głupoty i nie wrócisz. Jak emocje opadną, wróć jedynie po swoje rzeczy. Narazie zarejestruj się PUP-ie jako bezrobotna i zacznij szukać pracy. Na początku łatwo nie będzie, ale dasz radę. Z tym człowiekiem ciekawej przyszłości Tobie nie wróżę. Dziewczyno miej szacunek do siebie. Matko, żeby mój facet nazwał mnie śmieciem, nie mówie już o uderzeniu.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×