Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wredosynowa

Czy to jeszcze teściowa, czy już pasożyt ?

Polecane posty

Gość wredosynowa

Co zrobić z teściową, które wpada bez zapowiedzi co drugi dzień i to zawsze w porze obiadu. Nie liczy się z tym, że ja pracuję zawodowo i nie mam czasu na siedzenie przy kawce i słuchanie opowieści dziwnej treści o jej córkach i "pseudo synowej - najmłodszy syn żyje z nią na kocią łapę" Nie jestem też przygotowana na dodatkową osobę do obiadu. Mam trudną sytuację finansową i staram się nie marnować żywności. Sama nigdy nie zaprosi nas na obiad. A jak idziemy do niej na kawę, to najlepiej z własnym ciastem, bo ona nigdy nic nie ma. Pamiętam jak jeszcze mieszkała daleko od nas, i teść żył, to jej córki jak jechały z wizytą do nich to zawsze brały prowiant (bigos, kiełbasa, pieczone kurczaki itp.). Dla mnie to było nie do pomyślenia, bo jak nas zapraszali moi rodzice to jechaliśmy do nich na pyszności a nie z pysznościami. Nigdy nie zapraszała nas na święta. A jak już było po świętach, to przez telefon wzdychała do mojego męża, że ona tak liczyła na to, że może do nich wpadniemy. Tłumaczyłam jej, że jak chce, żebyśmy przyjechali to niech nas zaprosi, bo my mamy takie zasady, że nieproszeni nie zawracamy nikomu głowy. Przecież ona ma trzy córki i dwóch synów i w danej chwili może nie być przygotowana na taka ilość ludzi. Wtedy usłyszałam, że do rodziców się przyjeżdża bez proszenia. Ok - raz zaryzykowaliśmy. Wigilię i pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia spędziliśmy z moja rodziną a na drugi dzień świąt ZAPOWIEDZIELIŚMY SIĘ u teściów. Wiedzieli więc, że przyjedziemy. I jak myślicie, co na nas czekało. Zimny dom, pierniczkowe serduszka (bynajmniej nie własnej roboty) i kubek herbaty. Teściowa tłumaczyła się, że spędzili święta u córki i dopiero wrócili do domu, bo my mieliśmy przyjechać. Posiedzieliśmy w płaszczach, dzieci najpierw biegały, potem płakały, bo były już głodne, ja byłam wściekła, bo mój mąż tak się spieszył do swojej mamuśki, że zapomnieliśmy zabrać wałówkę naszykowaną przez moją mamę. W tej miłej, rodzinnej, świątecznej atmosferze spędziliśmy raptem 1,5 godziny i wróciliśmy do naszego mieszkania. Nigdy więcej nie ryzykowałam świąt u moich teściów. Ciągle opowiada jaka to ona biedna - a ja to niby bogata, bo wybudowałam dom, co przypłaciłam własnym zdrowiem. Nikt mi na to nie dał, tylko razem z mężem ciężko na to pracujemy, żeby naszym dzieciom było łatwiej. Ona z kolei uważa, że powinniśmy się cieszyć, że jeszcze jej nie musimy pomagać. Zresztą moja teściowa jak coś potrzebuje to nie prosi o pomoc, tylko mówi do mnie - Ty musisz ........... Kiedyś zwróciłam jej uwagę, że ja nic nie muszę, ja mogę. Ale ona tego nie zrozumiała. Nagminnie zapomina też o długach. Często prosiła mnie żeby jej coś kupić i nigdy nie miała przy sobie pieniędzy żeby mi za te zakupy zapłacić. Mi było głupio upominać się później o niewielkie kwoty, ale jak to mówią „Ziarko do Ziarka 20 zł do 20 zł to już 40 zł. Jest mi głupio dopominać się o swoje drobne pieniądze, ale jak to wszystko zsumujemy to wyjdzie niezła kwota. Ostatnio się wycwaniłam, przynajmniej tak myślałam, ale okazało się, że tym razem też mnie podeszła. Poprosiła mnie i mojego męża o pomoc przy zakupie ławeczki na cmentarz. Oczywiście od razu poprosiłam o pieniądze, bo powiedziałam, że ja nie mam. Otrzymałam kasę i prośbę o zakup jeszcze kilku rzeczy potrzebnych do zamontowania tej ławeczki. Usłyszałam, że jak mi zabraknie to ona zaraz mi resztę dołoży. Myślałam, że jak jest przy tym mój mąż to wszystko będzie ok. Mąż kazał mi przekazać jej paragony i od razu powiedzieć, że zabrakło 60 zł. Teściowa wyjęła 20 zł (mimo, że miała w portfelu jeszcze pieniądze) i powiedziała, że resztę da mi po niedzieli, bo jedzie z młodszym synem gdzieś tam i musi mieć przy sobie pieniądze. No i już znalazła sponsora. To było miesiąc temu. Już się pogodziłam z tym, że nie odzyskam tych pieniędzy. Raz tylko poprosiłam męża, żeby tak od niechcenia zapytał ją, czy już się ze mną rozliczyła. Ale on stwierdził, że mam się sama o to upomnieć. Teściowa zupełnie nie liczy się z moim zdaniem. Oto kilka przykładów: 1. Zamieszkaliśmy w naszym nowym domu i zaprosiliśmy ją do nas. Relacje mojego męża z jego rodzeństwem nie są najlepsze, więc nie czuł potrzeby zapraszania nikogo więcej. Chodziło m. in. o to, że kiedy mój mąż był na trzech misjach, to jego rodzina traktowała mnie jak powietrze. Sami się spotykali, a o mnie i moich dzieciach zapominali. Nie dzwonili nawet z życzeniami świątecznymi. Za to po powrocie męża z lotniska telefony się grzały. Jego siostry nagle poczuły więź rodzinną. Mąż miał o to żal również do matki i dlatego nie zaprosił nikogo więcej, o czym wyraźnie powiedziałam teściowej. Teściowa próbowała nami manipulować, niby przypadkiem zaprosiła do nas jeszcze swojego najmłodszego synka i córkę. Poinformowała mnie o tym jakieś dwa dni przed planowana wizytą. Byłam wściekła i zwróciłam jej uwagę, że to jest nasz dom i my będziemy decydować o tym kogo zapraszamy. Oczywiście przyszli wszyscy: mamusia, brat, siostra, szwagier i niby szwagierka. A na nowe mieszkanie mamusia przyniosła synowi szampana. Nie wiem jak wy, ale ja jak idę do kogoś na nowe mieszanie to biorę trochę praktyczniejszy prezent. Tym bardziej, że mamy duży ogród i nigdy nie pogardzimy jakąś zieleniną do wsadzenia. 2. Jestem w pracy, telefon od teściowej - gadu, gadu, gadu.... wpadnę do Was po południu to ci wszystko opowiem (oczywiście o synku i pseudo synowej - strasznie ciekawy temat). Mówię do niej bardzo grzecznie: - Mamo dzisiaj nas nie będzie po południu, bo musimy wreszcie załatwić sprawę umowy telewizji cyfrowej i nie wiem jak długo nam zejdzie. Michał co prawda nawet jeszcze o tym nie wie, bo sama sobie o tym przypomniałam w pracy, to może się zdzwonimy i spotkamy w innym dniu. Niewtajemniczonym tłumaczę, że mój mąż jest w domu tylko w soboty i niedziele i jest nam trudno załatwiać różne sprawy urzędowe. To był akurat poniedziałek i mój mąż wyjątkowo był w domu. Umowa, którą mieliśmy podpisaną była na niego, więc tylko on mógł z niej zrezygnować a to był ostateczny termin. Wracam do domu. Mam już wszystko zaplanowane. 15 minut na zjedzenie, 5 minut na zabranie dokumentów i około 16.15 jesteśmy w punkcie obsługi klienta. Niestety. Wchodzę do domu, stół zastawiony jak na niedzielny obiad - myślę sobie coś tu jest nie tak. Po schodach schodzi mój mąż z mopem a za nim teściowa - strasznie zadowolona z mojego wygodnego łóżka w sypialni. Okazuje się, że mój mąż sprzątał a ona odpoczywała na moim łóżku. Oczywiście potem awantura, bo w domu jest tyle miejsca, że nie życzę sobie, żeby ktokolwiek wylegiwał się w mojej sypialni. Wściekła zasiadłam do obiadku z kochaną teściową. Naszych spraw nie załatwiliśmy, bo po obiadku trzeba odwieź szanowną teściową do domu, bo autobus nie dla niej i już było za późno. 3. Zbliżają się moje imieniny. Nigdy specjalnie ich nie celebrowałam. Wymienialiśmy się przez telefon życzeniami i tak było dobrze. Nagle teściowa postanowiła obdarować mnie prezentem. Nie ma nic gorszego, jak perfumy, które wywołują w tobie ból głowy, pierścionek za duży, serwetka, która zalega na dnie szafy itp. rzeczy. Dlatego już dawno postanowiliśmy nie obdarowywać się prezentami. Wyjątkiem są święta Bożego Narodzenia. Grzecznie zadzwoniłam do Teściowej, wytłumaczyłam, że nie obchodzę imienin i w tym dniu nie świętuję i proszę żeby to uszanowała i nie przychodziła z żadnymi prezentami. Mieliśmy z mężem na ten dzień inne plany. Najpierw sadzenie pomidorów na działce a potem mąż chciał mnie zabrać na kolację, nawet zamówił stolik w restauracji. No i oczywiście kogo zastałam po powrocie do domu TEŚCIOWA. Ja ją olałam, zjadłam obiad i poszłam na ogród sadzić pomidory, które więdły w wiadrze. Mój mąż był zły, że po obiedzie nie zrobiłam teściowej kawy. Ja się obraziłam i nie poszłam na kolację. Takich sytuacji mogę mnożyć, ale nie wszystko od razu. Poradźcie co mam robić, bo mój mąż nie widzi w tym wszystkim problemu i uważa, że to ja jestem przewrażliwiona, przecież to nic takiego, że mamusia co drugi dzień zje u nas obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Proponuję
Są takie słowa jak NIE, NIE MAM, NIE CHCĘ, NIE ŻYCZĘ SOBIE (powiedziane wyniośle działa bardzo skutecznie), NIE POZWALAM, itd. Może warto zacząć stosować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość duuyttt
skrócić się tego nie dało??????? Komu chce się to czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miła Kinga
Współczuję. Twój mąż mógłby bardziej trzymać Twoją stronę. Więcej stanowczośći.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za mało asertywności
Jak masz zaplanowane coś na popołudnie (wyjście w jakiejś sprawie), to jak teściowa o tym wie, bo z nią rozmawiałaś i mówiłaś, że masz plany, to jak ona pojawi się w porze obiadu u was, to po nim, grzecznie się mówi: mamo, ja teraz idę załatwić to, co mam zaplanowane, po prostu muszę, zresztą mówiłam o tym... I tyle. Jak dupy nie ruszy, to spytaj, czy w takim razie będzie czekała na twój powrót, czy teraz masz ją podprowadzić do przystanku. I tak za każdym razem. A mężowi powiedz, żeby zaczął szerzej oczy otwierać, bo żyjecie w trójkącie. I o ile same wizyty matki nie są niemile widziane, o tyle ich częstotliwość i "jakość" już pozostawia wiele do życzenia i to jest problem. Co innego jak wpadnie na umówioną kawę, o czym będziesz wiedziała i spodziewała się, nie będziesz w tym czasie miała nic do roboty, no bo jak się wie, to się plany układa inaczej. A jak ktoś ci dominuje codzienność, to już inna broszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mie rozumiem tego w ząb
masz wredna teściową ale po częsci to Twoja wina. A raczej wina Twojego męża. Dlaczego nie powiesz kategorycznie: nie pożyczę pieniędzy bo mam nie oddaje a ja nie ma na dawanie - widzisz w domu teściową: mamo przykro mi ale musi mam iść, bo mamy na dziś inne plany. proszę się zapowiadać to unikniemy tego typy sytuacji. a po drugie dziś mamę uprzedzałam że nie mamy czasu, więc to złośliwość z Twojej strony. do widzenia, my wychodzimy - mam proszę nie przychodzić w porze obiadowej, bo mi to nie na rękę. ja pracuję, mam inne obowiązki i nie mam czasu i siły na dotrzymywanie mamie towarzystwa co drugi dzień i najważnijesze pogada z męzem stanowczo że nie zyczysz sobie takich sytuacji że on staje po jego stronie. a jak on nie widzi problemu w jej najściach to niech on z nia siedzi i niech on jej robi kawkę ps. a niby dlaczego w ogóle to Ty musisz robić teściowej kawę: mąz nie ma rąk czy co??? przepraszam Cie ale jak się czyta takie teksty to nasuwa sie pytanie ile masz lta: 15? czy jesteś dorosłą osobą , samodzielną i mającą prawo do swojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
pasożyt. Do tego totalnie niewychowana. A Twój mąż trochę ciapek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjvvb
autorko a czy Twoj maz jest bardzo za matka? wiesz jeszcze niedawno moja tesciowa była najwazniejsza i najbardziej wycackana osoba na swieicie dla niego ale teraz sie to zmieniło... mogłabym tu wiele opisac sytuacji z nia w roli głównej ale w koncu moj maz przejrzał na oczy i zobaczył jaka jego mamusia jest naprawde. o pieniadzach to juz nie wspomnje bo cały czas płacimy ich długi- a czemu? bo jak jeszcze sie nie znalismy to wział im kredyty na siebie i oni teraz nie płaca- bo podobno kasy nie maja- a wiesz nie patrzac na to ze maja abonamenty na telefony na 100ł cyfrowy polsat,itp i na to kasa jest! ostatnio mowiła mu ze spłaciła jakies tam raty, przysiegała, a jak sie okazało to nic nie zapłąciła ale skłamała zeby dał jej spokój... znowu pozniej były chrzciny naszego synka a tesciowa nagle sobie przypomniała o całej swojej rodzinie ze ich trzeba zaprosic... nie dosc ze ja ich nie znam wogole, mojego meza nikt z nich nigdzie nie zapraszał, to my musimy ich zaprosic, nie wszystkich zaprosilismy to rozumiesz ze ona pojechała do reszty i ich w naszym imienu przepraszała!!!!!!!!!!!! nosz kurwa... gadalismy z nia na ten temat i ona twierdzi ze dobrze sie zachowała "po ludzku" ale to nasze dzieckoi nasza sprawa kogo zapraszamy! ja juz myslałam ze mamusia zawsze bedzie najwaznijesza ale z czasem tak jak pisałam maz na oczy przejrzał i dobrze, mam spokój!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię takich
Dzień bez tematu o teściowej, to dzień stracony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahhahahahhahah
jednej rzeczy nie rozumiem... przyjeżdza teściowa do Was sama...ale spowrotem już sama nie wróci? musicie ją odwozić ? jakiś śmiech na sali ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredosynowa
Jest mi troche lżej na sercu, jak przeczytałam wypowiedź koleżanki ghjvvb. Mam nadzieje, że mój mąż kiedyś przejży na oczy. Miaąłm troche spokoju jak mieszkalismy daleko od siebie, ale teraz to tragedia. Mój mąż jest wspaniałym człowiekiem, ale bardzo uczuciowym. Ona wykorzystuje to i gra na jego uczuciach. Czesto przypomina nam, że ona jest teraz sama i czuje sie niepotrzebna. Ale jak proponowalismy jej sprzedaż domu i kupno mieszkania i niedużej działeczki, bo będzie miała zajęcie, pozna ludzi na działce, bo wiekszość z nich to emeryci. No oczywiście nie zrobi tego, bo najmłodszy syn na to niepozwoli, bo w testamencie zapisała to jemu. Tylko do niego upierdliwie nie biega. On tylko od czasu do czasu zabierze ja na godzinke na wycieczke samochodem i odstawia do domu. A jak ja próbuję się przeciwstawić to zaraz w domu awantura, bo mój mąż ma jeden argument - Oby Twoje dzieci Ciebie tak kiedys nie traktowały. A jak pytam. Ja nie bede siedziała dzieciom na głowie, nie bedę siedziała w ich garach. Tyle razy prosze i tłumaczę, że to my mamy wyznaczać pewne granice i okreslać terminy kiedy ona nas odwiedzi, ale wszystko ląduje w próżni, a ja nie mam juz siły z tym walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto współczuję !! Przeczytałam cały twój "artykuł" z zaciekawieniem. Masz przesrane, twój mąż podejrzewam też nie jest z tej sytuacji zadowolony ale chyba chce miec dobry kontakt z matką i ciężko żeby jej powiedział że ma nie przyjeżdżac tak często. Bierz sprawy w swoje ręce, bo za niedługo to sie do Ciebie wprowadzi bo ty masz duży dom! Szczyt bezczelności żeby teściowa spala w twoim łóżku! Teściowa jednym słowem jest cwana, na pewno wie co ile kosztuje ale Cie wykorzystuje bo wie że się skrzywisz ale sie nie upomnisz bo Ci glupio. Mi jak coś teściowa kupi bo akurat była na zakupach to nawet pieniędzy nie chce a ja zawsze pytam ile mam oddac, ona mówi że mam sie nie wyglupiac. Masakra sami sie dorobiliście a macie takiego bliskiego pasożyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuu
a wejdzie ktos na moj topik o tesciowej? bo tez mam problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajcarafajansiara
Dlaczego twierdzicie,ze to jej wina i ze jest za malo asertywna? Pisze jak wol -tesciowa sie wprasza,ona moawi ,ze nie da rady -a tesciowa i tak przychpdzi. ona ja olewa i idzie sadzic pomidory. moze nie zawsze olewa,ale dla mnie autorka wyglada na osobe,ktora wystarczajaco dosadnie mowi NIE - nastepny krok to juz by chyba bylo powiedziec wypierdalaj,a ona chce jednak zachowac jakas kulture a nie wyskakiwac z prostackim zachowaniem. Winny jest jej maz. tyle sytuacji.a on zamiast wreszcie pogadac powaznie z mamusia,kladzie ja jeszcze w lozku swojej zony (chyba bym zajebala meza za taki numer)i sie obraza,ze ona jeszcze nie chce skakac kolo tesciowej. Autorko pogadaj bardzo powaznie z mezem,potrzasnij nim,tak nie moze hyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda z lublina
Problemem jest tu nie tyle teściowa, ile Twój maż, który akceptuje takie zachowanie matki:-0 Autorko, życzę Ci więcej asertywności i baaardzo jasnego stawiania granio teściowej. I rozmawiaj z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredosynowa
Odwozimy ja jak wpadnie nieproszona. A jak synek ja zaprasza to trzeba ja przywieź i odwieź. Po smierci teścia zaprosiliśmy ja do nas na wielkanoc. Była cała moja rodzina. Kazdy cos przygotował i tylko moja tesciowa przyszła z malutkim mazurkiem z osiedlowego sklepiku, zreszta wieczorem juz wylądował w koszu. Szwagier zaproponował nam napicie sie bardzo dobrego wina, które przywiózł z Hiszpanii. Oczywiscie bardzo chętnie. I co na to mój mąż - Ty nie pij, przeciez mamę trzeba odwieź. Stwierdziłam, że w tym mieście oprócz autobusów kursuja jeszcze taksówki. Moja teściowa była w szoku a ja z dzika satysfakcja popijałąm winko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda z lublina
No to niewiele zrobisz, jesli mążowi zachowanie mamy nie przeszkadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjvvb
wydaje mis ie autorko ze to kwestia czasu... moj tez jest taki uczuciowy i bardzo kocha swoja mamusie- ale jak ja to juz mowie pepowina została odcieta! sa nam winny kupe kasy i zawsze jak tesciowa chciała pozyczyc to pisała do niego sms " przywiez mi dzis 50zł" zamiast "mozesz pozyczyc mi 50zł", ile było awantur o to to ci mowie... ile sie o nich pokłucilismy... to moje ale ciesze sie ze w koncu wygrałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjvvb
czasami miałam wyrzuty sumienia bo to jednak jego matka/rodzice ale wiedziłam ze mam racje i cały czas do tego dazyłam i w koncu na moim przystało jak mamusia pokazała jaka jest naprawde, ona cały czas mowila do mojego meza jak bardzo go kocha, ze jest dla niej najwazniejszy a on wpatrzony ajk w obrazek wierzył jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa ma jeszcze dzieci, a tylko was pewnie są takie akcje bo wie, że może. Mąż nigdy jej nie zabronił, nie ograniczył tylko potulnie zgadzał się na wszystko. Ona się przyzwyczaiła, wie, że tak może bo synuś nie odmówi. Tu Twojego męża trzeba będzie oświecić bo tak jak ktoś wyżej napisał niedługo Ci się wprowadzi do domu. Porozmawiaj z mężem na spokojnie, niech Cię do końca wysłucha. Powiedz mu co Ci przeszkadza. Nie najeżdzaj na teściową, że jest taka siaka i owaka bo wyjdziesz na najgorszą, a ona na ofiare, do tego wy sie pokłócicie i będzie trudniej dojść do porozumienia. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredosynowa
Powiem Wam więcej, bo w końcu tutaj mogę się wygadać bez oporów. Moja tesciowa przechodzi chemioterapie po usunieciu guza jelita. Ktos powie to ciężko chora kobieta. Kochani ktos kto nie wie o tym, nigdy by jej o to nie posadził. Jest w super formie, obdzieliłaby nią 10 chorych. Za każdym razem wieziemy do szpitala i odbieramy w wiekszości my. Ale ostanio mielismy samochós w naprawie i miała po nią jechać w sobote pseudo synowa. Niestety pobyt musiała się przedłużyć do poniedziałku i ona wtedy nie mogła. Tesciowa zostaął poinformowana w szpitalu, że przysługuje jej bezpłatnie karetka i pani doktor jrj to załatwi. Co zrobiła moja tesciowa - powiedziała, że ona pier ...li ich karetkę i zaczeka az ja skończe prace i po nia przyjadę. Niestety mój samochód był jeszcze niesprawny i wtedy teściowa stworzyła problem swojemu zieciowi, który musiał się zwalniac z pracy. Dama wróciła ze szpitala z fasonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda z lublina
jeżdzi po Was bo jej na to pozwalacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię takich
Wszystko fajnie, ale dlaczego piszesz pseudo synowa? Masz jakiś z tym problem? Moherek trochę uwiera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredosynowa
pseudo synowa to partnerka jej drugiego syna. Mówimy tak na nia z mężem, bo oni żyja bez ślubu i ona kiedyś powiedziała, że z tą rodziną nic jej nie łączy, no chyba tylko dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghghg323323332
twoja teściowa to bezczelna baba a mąż to cipa... olej ją i żyj własnym życiem, traktuj jak powietrze, nie daj wejść na głowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię takich
Nie dziwię się jej, rąbnięta teściowa, a i reszta nie lepsza. I co z tego, ze bez ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hsvsbdi
Haha to moja byla lepsza ma piątkę dzieci non stop wyciągala od nas kasę do póki powiedziałam dość kiedyś wysłaliśmy jej kasę na węgiel a ona zamiast kupić rozwalila kasę zawsze jak przyjeżdża do nas nie ma zlamanego grosza przy dupie i tylko mi pokazuje kttore rzeczy jej sie podobają zeby jej kupić to ja na to ze to za drogie mieszkamy za granica nigdy nam nic nie kupiła a zawsze jak przyjedzie to chce kupić pamiątki oczywiście za nasze pieniądze mówię jej ze my kasy nie mamy ze musimy oszczędzać ostatnio chciała sie wybrać do muzeum ale ja powiedziałam ze bilety są za drogie to za moimi plecami do meza powiedziała żebyśmy sie następnym razem przygotowali finansowo hahahahahaha rozjebala mi serce od tamtej nawet złotówki jej nie dałam ostatnio byłam w Polsce z synem a ona przyjechała i mówi zobacz co ci kupiłam wyciągla używana lalke z wysajacymi drutami no sorry cały czas sie z nią kluce jest syfiara jak przyjeżdża do nas to pózniej mieszkanie muszę wierzyć przez 2 tygondnie i wszystko prac bo śmierdzi jest masakra z nią zostawia wszędzie swoją sztuczna szczenke nic tylko kasę chce ona nigdy kasy nie ma ale kupuje firanki za 200zl jedna powiedziałam mężowi ze koniec z tym.jak byłam w Polsce przyjechała raz mieszkamy 10km od siebie nic tylko by chciała zeby jej dupę wozić mogłabym jeszcze dluuuugo wymieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hsvsbdi
Haha to moja byla lepsza ma piątkę dzieci non stop wyciągala od nas kasę do póki powiedziałam dość kiedyś wysłaliśmy jej kasę na węgiel a ona zamiast kupić rozwalila kasę zawsze jak przyjeżdża do nas nie ma zlamanego grosza przy dupie i tylko mi pokazuje kttore rzeczy jej sie podobają zeby jej kupić to ja na to ze to za drogie mieszkamy za granica nigdy nam nic nie kupiła a zawsze jak przyjedzie to chce kupić pamiątki oczywiście za nasze pieniądze mówię jej ze my kasy nie mamy ze musimy oszczędzać ostatnio chciała sie wybrać do muzeum ale ja powiedziałam ze bilety są za drogie to za moimi plecami do meza powiedziała żebyśmy sie następnym razem przygotowali finansowo hahahahahaha rozjebala mi serce od tamtej nawet złotówki jej nie dałam ostatnio byłam w Polsce z synem a ona przyjechała i mówi zobacz co ci kupiłam wyciągla używana lalke z wysajacymi drutami no sorry cały czas sie z nią kluce jest syfiara jak przyjeżdża do nas to pózniej mieszkanie muszę wierzyć przez 2 tygondnie i wszystko prac bo śmierdzi jest masakra z nią zostawia wszędzie swoją sztuczna szczenke nic tylko kasę chce ona nigdy kasy nie ma ale kupuje firanki za 200zl jedna powiedziałam mężowi ze koniec z tym.jak byłam w Polsce przyjechała raz mieszkamy 10km od siebie nic tylko by chciała zeby jej dupę wozić mogłabym jeszcze dluuuugo wymieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię takich
Lepiej już nie wymieniaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam tescia pasozyta
Tesciowa nie zyje wiec sie o niej nie wypowiadam. Ale tesc to jest dopiero agent. Wiecie co zrobil? Zlozyl w opiece spolecznej wniosek, zeby moj (przyszly) maz placil na niego alimenty! Jakos go przekonalismy zeby ten wniosek wycofal, bo sad by kazal placic kwoty wieksze niz 100 czy 200 zl. Ale myslalam, ze mnie krew zaleje, zebym wiedziala ze mu naprawde potrzeba na jedzenie czy leki to by nie bylo problemu zawsze mozna zrobic zakupy czy wykupic lekarstwa, przeciez nie zostawie starszej osoby na pastwe losu, ale ja wiem po co mu pieniadze, bo mieszkalismy z nim rok. Mianowicie chodzi o to, ze ten czlowiek lubi sobie wypic a tak sobie dobral kompanow, ze ci lubia go okrasc jak juz jest nieprzytomny(gdy my tam mieszkalismy zdarzylo sie to dwa razy, gdy sie wyprowadzilismy srednio raz na 2, 3 miesiace). A potem my musimy wykladac kase, bo nam grozi ze poda mojego narzeczonego do sadu! Co to jest kurwa za ojciec!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×