lezalam w domu z 40 st goraczki i ze zlamana reka a nikt z rodziny mi nie

Przyjechal pomoc,mieszkam sama,dzwonilam do siostry to miala inne plany,kuzynce bylo za daleko a rodzice w pracy super co?jedyne rady to zebym lezala,po 2 dniach poczulam sie lepiej ale czuje taka niechec do nich,przesadzam?

w dupie cię maja ,dzisiaj to standart

Niestety rodziny się nie wybiera:(

Jakbyś zaczęła cuchnąć pośmiertnie, to by się zaraz wszystkie sępy zleciały - smród by ich prowadził i chęć zaopatrzenia się w rodzinną porcelanę, którą trzymasz pod łóżkiem. :o

niby tak ale jakos smutno,nawet nie jadlam i nie mylam sie przez ta reke,caly czas lzy mi leca jak o tym mysle

smutno ,niesmutno a życ trzeba ,jak umrzesz długo rozpaczać nie będą

to przykre uczucie jak czlowiek zostaje sam :(

Ale jakby mi sie umarlo to pogrzebowa pompa plus lzy dla ludzi bylyby zorganizo ane i nie byloby ani za daleko i zwolnienie by sie z pracy znalazlo

w dzisiejszych czasach tak naprawde większość jest sama

po co im dzieci skoro w dupie potem sie ma:o

Gmagt teraz więkoszść ludzi to hieny, chamstwo + ZNIECZULICA. Ot takie marne pocieszenie dla Ciebie, ale to prawda.

bo tak jest skonstruowany świat

widzisz, gdybyś stała jedną nogą w grobie i jeszcze nie rozdysponowała spadku miałabyś całą masę "pomocnych przyjaciół" do czasu złożenia podpisu na testamencie of course :P

Mam 32 lata i mieszkam w kawalerce,nawet avta nie mam apropos majatkow

powinnaś powiedzieć rodzicom i siostrze że masz do nich żal za to że ci nie pomogli. Ja bym przez jakiś czas się nawet nie odzywała. Niech odczują że nie wszystko jest ok.

tylko po co ? jak im to pewnie zwisa

żeby nie dusić w sobie złych emocji i żeby mieli większą świadomość że coś zawalili

wymysla sobie wytlumaczenia spoko,szkoda ze faceta nie mam bo chociaz ktos pomoglby mi

jak im to zwisa to świadomość tego jest im obojetna

nie przesadzasz ja bym sie do nich nie odezwała :/

tez uwazam, ze powinnas wygarnac, jesli doprowadzli Cie tym do łez

Tak, czas sobie uświadomić w końcu, że liczyć możesz zawsze tylko na siebie. Wiem coś o tym nieraz popierdalałam z gorączką do sklepu po bułki chociaż. Bo prosisz i pytasz raz, drugi, potem to już się ubierasz przełykasz łzy i idziesz.

Tylko raz ich zapytalam,moze jakbym byla bardziej upierdliwa ktos by przyjechal,moze uznali ze dam sobie jakos rade

Niby trzeba ale ze zlamana reka i 40 st lekko nie bylo ech

No tak, uznali, bo tak wygodniej przecież. A jeszcze może przesadzasz i wcale 40 st. nie masz, a może ktoś bliżej ciebie pomoże. Tak sobie zawsze ludzie tłumaczą dla wygody

ja akurat mam majątek i też sama mieszkam ale jak miałam gorączkę i byłam bardzo chora,że nawet z łóżka wstać nie mogłam a moja babcia akurat była w szpitalu na operacji to mojemu bratu, który mieszka dwa piętra wyżej nie chciało się nawet kupić mi jedzenia bo musiał iść na imprezę i bardzo mu się spieszylo. Miałam mu dać coś drogiego i zostawiłam w kuchni ale tak się wkurzyłam, że mu w końcu nie dałam i byłam obrażona 2 miesiące. moja matka też mnie nie odwiedziła. dopiero babcia wróciła po dwóch dniach i mi pomogła a tego dnia zamówiłam wszystko przez internet z dostawą do domu. na szczęście istnieje teraz taka opcja... dla takich osób jak ja. nie byłam nawet wstanie wyjść na klatkę schodową a szłam otworzyć sprzedawcy wyglądając jak mara. tragedia z taką rodziną. :/ dobrze, że miałam internet i kasę. co by było jakbym nie miała? :(

a przyjaciele? A facet?

bo człowiek tak naprawdę jest sam sam się rodzi i sam umiera, reszta to iluzja

Nie mam faceta,znajomi tylko z pracy

Up