Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ikusia8956mama

Dziwne zachowanie u 15 miesiecznej dziewczyni.

Polecane posty

Gość ikusia8956mama

Mam pytanie.Nie wiem jak reagowac na zacowanie mojej corki.Ma 15 miesiecy jest strasznie zywa i energiczna caly dzien chodzi biega nie potrafi zajac sie zabawa kiedy jej proponuje rozne zabawy ona nie jest zainteresowana.Kiedy jej czegos zabraniam krzyczy i placze.Potrafi ugryzc czy szarpac i nie reaguje na nic.Na spacerach nie chce siedziec w wozku tylko wstaje i chce chodzic sama.Nie boi sie niczego tego ze upadnie czy sobie cos zrobi wchodzi na meble i nie moge z nia dac sobie rad.Co mam robic jak sie zachowywac bo wstydze sie tego,ze nie potrafie wychowac dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkvbgihbukjikh8vc
Ha!!! Mój jest taki sam, ale myślałam, ze po prostu tak ma... Trudny charakter, który próbujemy temperować. Ale może ktoś napisze coś mądrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaallla
bunt dwulatka??? hmm moze sprawdza na co moze sobie pozwolic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nauczyc
moja ma to samo... wstyd mi bo nie wiem jak to ogarnac, ja swoje ona swoje. kota mam bardziej kumatego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o i tu sie mylisz.. twoje dziecko jest kumate i dlatego wlasnie ty sobie z nim nie radzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan Banan
adhd u tak malych dzieci chyba nie ma? --- KONKURS: Wygraj Smartphona Sony! http://adf.ly/9oEJq

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkvbgihbukjikh8vc
To wygląda właśnie jak bunt dwulatka. Mój chodzi samodzielnie od niedzieli, tak to chodził za rękę. 100 razy go zawracałam dzisiaj z miejsca w pokoju, gdzie mąż ma schowany laptop i mówię, że nie wolno, że be, a on sto razy się rzuca na podłogę i piszczy niemiłosiernie i robi histerie. Ja odwraca, jego uwagę, uspokaja się, bawimy się, po czym ni z tego ni z owego nagle rzuca zabawę, wstaje i dalej w to miejsce leci :O A ostatnio zrobił cyrk z rzucaniem się na podłogę w przychodni, ponieważ weszliśmy po schodach, które mały uwielbia i on chciał po schodach wyjść z powrotem, a ja mu nie pozwoliłam, więc pisk i o podłogę... A najgorsze, ze głową zaczyna tłuc. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspolczuje mamy... mam nadzieje że ja sama będe mogła nad swoja jakos zapanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z czasem przejdzie
ale musicie stawiać wyraźne granice i nie ustępować. Jeśli zabraniacie, to zabraniajcie do skutku. Zaczyna się histeria - wychodźcie z pokoju i nie zwracajcie uwagi. Ignorowanie wybuchów histerii jest skuteczne. Też to niestety przerabiałam. Małą potrafiła się nawet bić po głowie w akcie buntu. Teraz mnie to bawi, ale byłam załamana i było mi za nią wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkvbgihbukjikh8vc
A mój był takim grzecznym, bezproblemowym dzieckiem... :O Ale mam nadzieję, że jak będzie widział, że jesteśmy nieugięci, to będzie słuchał. Niestety, dziadkowie mi robią krecią robotę, bo i jeden i drugi niczego małemu nie odmówią. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tzw: bunt dwulatka. Nie martw sie potem bedzie bynt 6 - latka potem bunt 9 latka a potem masz juz nastolatka i bunt za buntem. Przyzwyczajaj sie. Mała ma silny charakterek. Bedziesz miała ciezko jak za wczasu nie wyznaczysz jej granic i bedziesz ulegała. masz byc stanowcza i tylko stanowczosc i powtarzanie wszystkiego po 100 razy pomoze. Inaczej po tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkvbgihbukjikh8vc
No właśnie u mnie to trwa tak trzecie tydzień dopiero i generalnie to mnie to śmieszy, że ledwo to od ziemi odrosło, a już pokazuje, co chce... Ale jest mi też przykro, bo w tej złości to i mnie potrafi uderzyć, ale nie wiem czy świadomie, bo nawet mama jeszcze nie usłyszałam takiego świadomego. Cały dzień tylko gada dadadadada albo tatatatatat albo bababababa. Mama była kiedyś, ale bardzo rzadko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze to sa dzieci..
krysztalowe?? albo indygo?? poczytajcie sobie o dzieciach nowej ery....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z czasem przejdzie
Z dziadkami to i ja miałam problem. Ja zabraniałam, oni powalali. Teraz to się trochę czkawką odbija, bo jak mała miała 2,5 roku poszłam do pracy i dziadkowie rozpuścili trochę córę. Ale nie ma rzeczy nie do naprawienia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dagny
Jak taka madr jestes to cos poradz. Tyle ze trzeba konsekwencji towiem pisalamze ja swoje np nie wolno a ona swoje znaczy dalej broi. Skoro kuma to co niby na zlosc robi? Ponoc takie kurduple nie sa jescze zlosliwe choc smiem w to baaardzo watpic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ikusia8956mama
Staram sie byc kasekwentna w tym co robie,ale czasem nie daje rady kiedy mala wrzeszczy tak ze robi sie bordowa i sie zanosi placzem.A co do tego ile rozumie to jest bardzo bystra mowi juz sporo ze zrozumieniem nazywa rzeczy i potrafi wykonac proste polecenia i widze ze rozumie co do niej mowie,ale tak jak by mnie nie sluchala wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem czytam sobie wypowiedzi na tym forum, chociaż już od dawna nie jestem młodą mamą. Moje dziecko ma już prawie 19 lat i mam za sobą wszelkie możliwe bunty iluś-tam-latka. Teraz to całkiem fajny facet. Nie wyskakuję wam z żadnymi radami, bo tak naprawdę nie pamiętam, jak robiłam wiele lat temu, ale jakoś ogarniałam dziecko, choć mama ze mnie była raczej łagodna i mało konsekwentna. Chcę wam natomiast opisać pewną sytuację, może wy tak właśnie postępujecie, nie wiedząc jaką reakcję to wywołuje. Jakiś czas temu byłam w sklepie samoobsługowym - takim niedużym, nie żaden supermarket. Przyszła tam młoda kobieta, raczej dziewczyna z dzieckiem na oko dwuletnim. Już od drzwi słyszałam monotonne i bezustanne gadanie. Ona cały czas do niego mówiła, bez chwili przerwy, jednostajny potok słów. Chłopczyk jej uciekał, biegał po sklepie, a ona swoje. Teraz wyobraźcie sobie taki monolog (przeczytajcie to sobie głośno, bez pauz i ekspresji w głosie): "Pawełkuchodźdo mamykupimybułkiniebiegajtrzymajmniezarękęniewolnochodźtutajPawełkubądźgrzecznyzobaczjakitujestmisiu...., itd" Po chwili tak mnie to ciałkotanie zmęczyło, że sama miałam ochotę biegać i wrzeszczeć. Na miejscu tego chłopczyka chciałabym uciec jak najdalej od tego jednostajnego gadania. Nie chcę nikogo urazić, na pewno bardzo się staracie być dobrymi mamami, pokażcie dziecku, że macie ikrę i wy tu rządzicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przede wszystkim cierpliwość i tłumaczenie, to długodystansowe działanie, ale przynoszące skutek. Ja tez nie jestem idealną matką, ale staram się i też zdarza się że mój synek potrafi mi w sklepie uciec i się schować za regał, wtedy wychodzę z nim ze sklepu i stanowczym głosem mówie, że jak wrócimy do domu ma karę siedzenia w pokoju przez jakiś czas i że dziś nie obejrzy bajki. U ciebie to może być np. karny "jerzyk"/siedzenie w kącie jak u superniani, przez 2min. Mój mi przez klika miesięcy szarpał nowe firanki sznurkowe, nie szło mu przetłumaczyć, że nie wolno ich ruszać. Zawsze mówiłam jedno, dwa ostrzeżenia, że jak nie przestanie pójdzie do pokoju za kare posiedzieć sam. Nie używałam potoku słów jak Pani wyżej napisała (bo tez bym pewnie chciała wtedy wrzeszczeć), tylko konkretne zdanie: nie wolno ruszać moich firanek, z naciskiem na "moich". Gdzies przeczytałam w mądrej ksiązce, że jesli chcemy egzekwować coś od dziecka, to nie mówimy do niego: nie rusz firanek mamusi - bo to jak mowa o osobie trzeciej, tylko mówimy nie rusz MOICH firanek, żeby dziecko wiedziało, że to MY chcemy cos od niego, a nie obca osoba. To przynosi lepszy skutek i faktycznie, zauważyłam że podkreślanie zwrotu JA ma większe znaczenie w dyscyplinowaniu. Serio konsekwencja we wszystkim i cierpliwość. Pamiętam, że synek dostał ode mnie chyba 2 razy klapsa i potem po jakimś czasie tez podniósł na mnie ręke. Nie daję klapsów, bo dziecko przecież z nas bierze przykład, pamiętaj, że tak jak ty się zachowujesz tak zachowuje sie potem dziecko. Jak na daną sytuacje reagowałam ze zdenerwowaniem, to młody tez reagował nerwowo i z wrzaskiem. jak zaczęłam cierpliwie ale stanowczym i spokojnym głosem tłumaczyć synek sie uspokajał. Np. zawsze jak wracamy do domu, to on chce koniecznie jeszcze pójś na plac zabaw. Kiedy go ciągnęłam za rękę do domu i mówiłam, że pójdziemy sie bawić jak zjemy obiad, to był wrzask na cała kaltkę schodową. Zmieniłam taktykę i teraz zanim wejdziemy do domu, mówię ok, choc pokaże ci plac zabaw, zobacz ile jest dzieci i jak teraz pójdziemy do domu i zjemy, to tu wrócimy, dobrze? on widząc te bawiące sie dzieci i wizje że jak cos zrobi to tam wróci, zgadza się i idzie grzecznie do domu. Tych przykładów można mnożyć. Ale powiem ci, że odkąd zmieniłam taktyke, jest o niebo lepiej. Ma jeszcze czasem napady buntu ale to już pikuś ;) polecam ci fajną książkę o wychowaniu Dyscyplina bez krzyku i bicia- Dr Jerry Wyckoff, Barbara C. Unell http://www.edukacyjna.pl/ksiazka.php?id=8698

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze cie uspokoic
ze to jestb calkiem normalne zachowanie u takiego dziecka. Jedyna raza, zacisnac zeby tlumaczyc czego nie wolmno, odwracac uwage, i dac sie wybiegac, zeby zmeczyc . Z doswiadczenia wiem ze zmeczone dziecko to grzeczne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziarskiego dwulatka
ja też potwierdzam, że takie zachowania u dzieci w tym wieku to zachowania mieszczące się w normie. Ja też mam podobny problem z moim dwulatkiem, który własnie podobnie zachowuje się od kilku miesięcy, pytałam już dwóch lekarzy przy okazji jakichś wizyt i bilansu 2-latka, czy to normalne, podawałam przykłady zachowań i lekarze potwierdzali, że dzieci w tym wieku mogą tak robić, że one teraz sprawdzają dorosłych, na ile mogą sobie u nich pozwolić. Trzeba być konsekwentnym, ale nie krzyczeć, nie bełkotać i nie marudzić dziecku. W miarę możliwości starać się odwracać uwagę od rzeczy, która spowodowała u dziecka histerię, a jak nic nie działa, spokojnie i konsekwentnie pokazać, że dziecku czegoś nie wolno, przemilczeć histerię, nie popuszczać, bo dziecko wyczuje, że jak dobrze poryczy i porzuca się, to dostanie, czego chcę. Ale łączę się w bólu, nie raz mamy akcje w sklepie, uciekanie, wyrywanie się, ryk i sceny, zero chodzenia za rękę na spacerze, tylko ciągłe ganianie jak dzik,już mały od tego ciągłego biegania i spocenia aż się częściej zaziębia i ma zapalenia gardła, bo wciąż spocony lata. W domu histerie o przewijanie, o jedzenie, o ubieranie, pokazuje swoje wielkie JA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mała (1,5 roku)tez ostatnio robi takie akcje,ale do tego stopnia,że ostatnio mogło się to skończyć źle.Zaczęła wyrywać mi się w sklepie bo szalała ,biegała,zwalała artykuły i kiedy ją przytrzymałam to tak w złości prędko mi się odgięła ,że mało głową by z całej siły w betonową podłogę nie walnęła!dobrze,że podłozyłam ręce w tym momnecie pod głowę,strasznie się wygina w takich momentach,próbuje sie uwolnić i boję się,że huknie się strasznie w głowę.Przez te akcje przestaliśmy ją w sumie zabierać na zakupy ale przecież to nie jest wyjście.Też krzyczy,wymusza,każe sobie dawać różne rzeczy z mebli,zdjęcia w ramkach,wszystko to sobie upatrzy.No i zaczęły się też straszne cyrki jak wychodzę do pracy..szoook,mam dość czasami,nie wiem co robić.Ogladam nianię Zawadzką na tvn style,bardzo mądra kobieta.Staram się konsekwentnie ignorować małą ale kiedy widze,że chce sie uderzyć w podłogę to nie mogę jej zostawić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mała (1,5 roku)tez ostatnio robi takie akcje,ale do tego stopnia,że ostatnio mogło się to skończyć źle.Zaczęła wyrywać mi się w sklepie bo szalała ,biegała,zwalała artykuły i kiedy ją przytrzymałam to tak w złości prędko mi się odgięła ,że mało głową by z całej siły w betonową podłogę nie walnęła!dobrze,że podłozyłam ręce w tym momnecie pod głowę,strasznie się wygina w takich momentach,próbuje sie uwolnić i boję się,że huknie się strasznie w głowę.Przez te akcje przestaliśmy ją w sumie zabierać na zakupy ale przecież to nie jest wyjście.Też krzyczy,wymusza,każe sobie dawać różne rzeczy z mebli,zdjęcia w ramkach,wszystko to sobie upatrzy.No i zaczęły się też straszne cyrki jak wychodzę do pracy..szoook,mam dość czasami,nie wiem co robić.Ogladam nianię Zawadzką na tvn style,bardzo mądra kobieta.Staram się konsekwentnie ignorować małą ale kiedy widze,że chce sie uderzyć w podłogę to nie mogę jej zostawić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dziarskiego dwulatka
Mój synek był wcześniej raczej spokojnym niemowlakiem, jedynie te pierwsze 2 miesiące były płaczliwe, jak miał kolki, a potem nie był jakiś wielce problemowy, a od czasu tak mniej więcej 1,5 roczku zaczął sie robić coraz bardziej dziki i butny.Liczę, że to tylko taki wiek i to minie, ale jednak mimo wszystko nie można chyba dać dziecku pokazać, że wszystko krzykiem załatwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×