mam dziewczyne, mysle o starej znajomej

widze, ze duzo facetow wylewa tu swoje gorzkie zale i to i wyleje je rowniez ja. bylem glupi i dalej jestem. chodzilem do klasy z taka jedna, zawsze mi sie podobala, mielismy swietny kontakt, ale jako ze bylem burakiem nie zagadalem. minelo pare ladnych lat, mam dziewczyne, a mnie dalej do niej ciagnie. milosc wielka to raczej nie jest, ale dalej cos , boje sie ze mi to nigdy nie przejdzie skoro tyle lat mnie juz meczy. a, nawet juz ze soba nie rozmawiamy kiedys spotkalem ja przypadkiem sprobowalem zagadac, ale rozmowna zbytnio nie byla.jest pomiedzy nami jakas ciezka atmosfera. dzis nawet nie poszlem na impreze nie chce jej spotkac bo znowu bedzie mna trzasc. ale jestem frajerem, gowniarzernia totalna

jest mi siebie zal bo uwazam sie raczej za twardego typa i wstyd mi sie przyznac ze lukam prawie codziennie na jej profil na fejsie:D

a pewnie że zostanie do konca życie , ja już tak ponad 25 lat! trudno uwierzyć nie będe tak trwał do konca swoich dni ,a na tamtym świecie będe sie o nią troszczył bo nic innego mi juz nie pozostaje

zajeta jest?

ehhh a twoja dziewczyna? kochasz ja?