Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tamaris

myslalam, ze najgorsze juz za mna...

Polecane posty

Gość Tamaris

Witajcie wszystkie zdradzone,oszukane i wykorzystane kobiety ! W chwili, kiedy to pisze nie moge pozbierac za bardzo mysli,chcialam jednak poprosic Was o zdanie i wypowiedzi. Po krotce: Maz zdradzil mnie podczas pobytu w sanatorium. Nie poprzestal na tym i utrzymywal z nia kontakt dalej po powrocie do domu. Na moje wrecz pytanie przyznal sie od razu i chcial rozwodu. Jestesmy malzenstwem z dlugoletnim stazem,jednakze udanym, jak wszyscy o nas mysleli.Nigdy nie wkradala nam sie do lozka nuda,mysle ze to jego midlifecrisis wyzwolila w nim uczucia do innej kobiety. Cierpialam bardzo ! Po dlugich rozmowach wybaczylam i podjelismy decyzje aby mim o wszystko, rowniez dla dobra dzieci zostac razem. Niestety, nie wychodzilo nam. Ciagle czulam sie jak piate kolo u wozu,jakby zycie toczylo sie beze mnie . On coraz bardziej oddalal sie ode mnie, bylam mu obojetna. Moja rola sprowadzala sie do gotowania,sprzatania i utrzymywania domu. Imie tej kobiety przesladowalo mnie choc staralam sie o niej juz nie myslec. W koncu podjelismy decyzje o rozstaniu. Wyprowadzilam sie z domu z najmlodsza corka do mniejszego mieszkania. Ze wzgledow zdrowotnych jednakze stracilam prace i wpadlam w depresje. Jestem w toku leczenia, staram nie poddawac sie choc jest mi bardzo ciezko. MM placi mi smieszna sume sugerujac sie faktem ze to on teraz splaca sam dlugi za dom. Tylko na corke placi "normalna" sume. Musze nadmienic ze zarabia bardzo dobrze. W chwili obecnej czekam na rozwod. I teraz zaczyna sie moj dylemat: Kilka tygodni temu dowiedzialam sie ze MM ma nowa przyjaciolke. Nawet ucieszylam sie z tego obrotu sprawy poniewaz nie zywie juz do niego zadnych uczuc a stosunki miedzy nami przez ostatnie miesiace poprawily sie do tego stopnia, ze bylismy w stanie normalnie ze soba komunikowac. Corka jest u niego co drugo weekend. Jako pierwsza poznala ja, kiedy razem spedzili sobote i niedziele. Powiedziala mi pozniej ze Renata (imie zmienione) jest dla niej bardzo mila. Niczego wiecej nie oczekiwalam i poniewaz sama jestem juz w nowym zwiazku, cieszylam sie dla niego. Dzwonil do mnie , spotykalismy sie w szkole u corki,zawsze podkreslal, ze jesli okaze sie to cos powaznego, zapozna mnie z Renata. W koncu przyszli do mnie do mojego mieszkania. Przywitalam sie z Renata bardzo serdecznie, choc nie wywarla na mnie za dobrego wrazenia : starsza od MM, z bardzo "duza" buzia. Widzialam, ze szuka kontaktu z moja corka (ma 10 lat) ale nie przeszkadzalo mi to.Chcialam zeby nasz kontakt dla dobra dziecka byl przyjazny,to podkreslal rowniez zawsze MM. Na krotko przed wyjsciem oznajmil mi ze maja nam cos do powiedzenia. Myslalam ze moze planuja przyszlosc , czy cos w tym rodzaju. Okazalo sie ze Renata to nie jest jej prawdziwe imie ! Przyprowadzil do mojego mieszkania ta kobiete, z ktora zdradzal mnie w sanatorium ! Przez ktora stracilam z corka dom, rodzine i poczucie wlasnej wartosci ! Sile, ktora zmobilizowalam, aby nie wyrzucic ich z mieszkania nawet nie wiem skad wzielam. Bylam opanowana chos wewnetrznie cala sie trzeslam. Powiedzialam ze jest mi obojetne, z kim MM chodzi do lozka. Kiedy wyszli, puscily mi nerwy,wszystkie rany zostaly na nowo rozdrapane ! Nie moge pogodzic sie z faktem, ze ta osoba siedziala przy moim stole a ja ja obslugiwalam ! MM uzyl haniebnego podstepu, zeby nasze nieletnie dziecko zaakceptowalo ta kobiete, ktora zniszczyla nasze zycie ! Oklamywal nas przez wiele tygodni ! Teraz wiem ze mieli ze soba caly czas kontakt,MM byl mi juz obojetny a teraz nienawidze go za to co mi ponownie zrobil ! Jak mogl bez uprzedzenia przyjsc z nia do mnie i postawic mnie przed faktem dokonanym ? Wczoraj wyslalam do niego list mailem, w ktorym grzecznie ale stanowczo zabronilam mu przychodzenia do mnie lub podejmowania jakichkolwiek ze mna kontaktow. Nie chce znac tego czlowieka, z ktorym spedzilam rowniez szczesliwe lata ! Moja corka nie wie jak ma sie w stosunku do niej teraz zcahowac,nie chce zabronic jej odwiedzac ojca, ale fakt, ze ta osoba przez ktora wtedy wyladowalam w szpitalu, ta wyrachowana kobieta ,ktora podstepnie posluzyla sie moim dzieckiem, boli bardzo !!! Jak mam dalej postapic ? Co Wy zrobilybyscie na moim miejscu ? Dzisiaj mam bardzo zly dzien,czuje sie jak skopany pies i nie moge sie na niczym skupic. Prosze pomozcie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam różniaste
Współczuje Ci bardzo musiałaś bardzo to przeżyć :( głowa do góry po każdej burzy wychodzi słońce ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
współczuje:( złóz pozew o rozwód z jego winy, i alimenty na siebie,mnie popusc tego., walcz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×