facet nie przyjedzie w piatek tylko w sobote wieczorem-siedze i rycze:(

wszystko sie musi naraz spieprzyc, jestem beznadziejna;(

a to dlaczego?:(

bo maja zlecenia w pracy i musi do roboty zachrzaniac rano:( do dupy z tym wszystkim.zebym chociaz robote znalazla to nie mialabym tyle czasu na myslenie i odliczanie godzin a tak...to jest takie przykre jak ktos cos odwoluje bo juz sie jest nastawionym i wszystko nagle szlag trafia:(

a co ile się widzicie?

co 2 tygodnie przez weekend tylko,zwariuje przeciez, tak czekalam a teraz nawet nie zdaze sie nim nacieszyc,no po prostu beznadzieja...

Moja babcia mówiła, że przed wojną na randki w piątki chodziła tylko służba, bo wtedy mieli "wychodne". Żadna szanująca się dziewczyna starała się w piątki nie umawiać.

o boże:( a długo jestescie razem? moj narzeczony pracował na tirach nie widzielismy sie 4-5 dni niestety musiał zrezygnować z tej pracy bo nie dawalismy rady:( teraz co drugi dzien jezdzi do pracy teraz np pojechał na 21 wroci jutro o 12:) i pojedzie z piątku na sobote ale sobote i niedziele ma co dwa tyg:)

ja na swoim miejscu bym skoczył z tej rozpaczy

jestes beznadziejna, nie masz zadnych zainteresowań?

nie mowcie ze jest beznadziejna!!!!!! widocznie nigdy nie byliscie naprawde zakochani!!!!!!!!!!!!!

a skąd ty karolinka możesz wiedzieć????? trzeba miec własne zajęcie, a nie siedziec i rozpaczac i uzalezniac sie emocjonalnie od drugiej osoby

on na pewno rucha jakiegoś ssaka leśnego a ta naiwna siedzi, kwiczy i ryczy :D:D:D

no nie wiem,ale Ty też tego nie wiesz takze nie obrazaj jej okej?!:) na pewno ma jakieś zajecia ale widocznie nie moze przestac o nim myslec wiem jak to jest ciezko....

To ja przyjadę do Ciebie, albo Ty do mnie przyjedź!

no juz 4 i pol roku razem. zainteresowania...chyba nigdy nie kochalas ze myslisz ze ogladanie znaczkow cos pomoze. na codzien szukam pracy- co tez mi nie wychodzi,ucze sie jezyka,zajmuje domem,spotykam z przyjaciolka ale po prostu kurewsko tesknie i nic mi nie zastapi bliskosci z moim facetem chocbym nie wiem jak sie starala.ok moge czekac bedac pewna ze przyjedzie i spedzimy caly weekend razem ale tak?dostajesz telefon i lzy same leca.

teraz juz caly czas bede sie zastanawiac czy na pewno przyjedzie wtedy kiedy obiecuje,czy moze w ogole sie nie pojawi...wszystko jest do dupy

uważaj zebys nie dostała sraczki bo ta jest gorsza od miłości, tak mawiał mój dziadek

bardzo zabawne

teraz juz caly czas bede sie zastanawiac czy na pewno przyjedzie wtedy kiedy obiecuje,czy moze w ogole sie nie pojawi...wszystko jest do d**y nie rozumiem, uważasz, że co, że nie dotrzymał obietnicy, bo przyjedzie dzień później? Dziewczyno, czy Ty aby nie przesadzasz? Przecież jak ma robotę, to ma, a ta Twoja reakcja mocno przesadzona, takie jakieś "widzimisię", bo Ty się nastawiłaś, to tak ma być i już. Umów się z koleżankami, znajdź sobie jakieś zajęcie, dzień szybko zleci. I nie rób afery i nie szukaj problemów, bo jeden dzień to nie koniec świata :O

jeden dzien to jest koniec swiata w momencie kiedy mamy dla siebie srednio 5 dni w miesiacu:( jakbysmy mieli siebie blisko to sprawa inaczej by wygladala a tak to caly czas czekam i ukladam tak zajecia zeby miec caly weekend dla niego. tobie nie byloby przykro jakbys byla na 100%pewna ze bedzie a tu sie okazuje ze jednak nie?widzac sie tak rzadko?po prostu czuje sie zawiedziona:(

przykro? tak. Ale to nie jest koniec świata, nawet jeśli tak rzadko się widzicie. To nie powód, żeby siedzieć i ryczeć i myśleć tak pesymistycznie, jak Ty.

to fakt jestem pesymistka,placze kiedy mi smutno taka jestem i nic na to nie poradze,dosc juz czasow kiedy musialam zaciskac zeby i udawac ze wszystko jest ok,teraz mam szanse na wyrazanie uczuc i teraz jest mi zle.