muszę przeżyć do środy lub czwartku za 7,50 :O

:O

sam chleb i woda

ja ostatnie 7 dni przezylam za 30 zl :)

ja wypijam 2 litry wody dziennie a butelka kosztuje około 2 zł :O a chleb ? chleb tostowy coś koło 3 zł a starczyłby mi na 2 dni :O

i nie mialam zadnych zapasow do tego

co się stało, że taka sytuacja nastała :(??? jak do tego doprowadziłaś??

hahaha rodzice są na wakacjach i pieniądze które mi zostawili jakoś się rozeszły... wiecie co jest najgorsze ? ze zostało mi tylko 9 fajek :O

o kurde, nie da sie:D

kup kilo ziemniakow zamiast chleba, zdrowsze i bardziej sysace

skończył mi się proszek, a pasty do zębów zostały tylko jakieś nędzne resztki :O

wcisnij się na obiad do jakiejś babci lub ciotki. jednego dnia tu drugiego tu. albo kup kartofle gotuj je smaż i popijaj kranówą.

dziś żeby mało zjeść spałam do 15 bo przez sen nie czuję głodu i fajek i jedzenia :O

rodzina mnie nie lubi więc z tym wciskaniem się na obiad nie da rady :D też myślałam o tych ziemniakach, ile kosztują młode ziemniaczki ? kranówki pić nie mogę bo mnie odrzuca (serio czuję różnicę w smaku) chociaż myślałam żeby ją sobie przegotować w czajniku i przelać do butelki :D

nie masz żadnego znajomego, babci, ciotki która by poratowała??

ej a takie pierogi, które leżą w zamrażarce zamarznięte na kamień już jakieś 5 miesięcy są zjadliwe ?

rodzina nie lubi... doczytałam to w takim razie kumpele, sąsiedzi??

jasne, przecież były zamrożone, popatrz na date ważności

ciocie mam ale do nich nie pójdę bo nie mamy dobrych stosunków ze sobą.

ziemniaki 2 tyg. temu kupowalam po 3zl za 2,5 kg w carrefourze

kup sobie maly keczup albo jakis tani a za reszte po ziemniaki do jakiegos marketu lub na bazar tak pod koniec jak juz beda zamykac i wytarrguj tansza cene. no i fryty co dzien lub duszone na oleju albo w piekarniku wszystko mozna z keczupem zajadac, a wode przegotuj i tez bedzie dobra do picia. A co do fajek no to trudno "deptane" :)

pierogi dobre, mozesz jesc jak zamrozone masz, tylko je ugotuj wczesniej :D

Jutro wracam do domu. Jak jesteś z Wa-wy to zapraszam w środę do siebie na obiad.

oleju nie mam a też tak myślałam o tych frytkach... :O z WLKP jestem ;( pierogi mnie chyba poratują :D szkoda, że cebulki nie mam :D

Szkoda:(

kobitka z wawy, ze tez jeszcze tacy ludzie jak Ty istnieja

w sumie to i tak bym raczej nie skorzystała bo nigdy nie wiadomo kto siedzi po drugiej stroni i czy to czasem ja nie zostałabym tym obiadem :D

Nie jestem ludożerką :) Jak mogę, to pomagam :) A karmić lubię :)

jak palisz faje i wydajesz na nie kupe kasy, to wcale mi ciebie nie zal - milego glodowania:D

wodę przecież możesz pić z kranu, jedz codziennie naleśniki na obiad, na sniadania płatki z mlekiem a na kolacje bulke i spokojnie przezyjesz do czwartku za 7, 50

ta fajnie, że są takie osoby :P może to będzie punkt zwrotny i przez to rzucę fajki :D