pmozcie mi znalezc wymowke by nie jechac na wekeend z rodzina

do domku letniskowego nie pracuje, nie jestem chora, nie mam w planie wesela na ten weekend ani lekarza i trudno mi cos wymyslec,cos realnego,help help

czy to az takie poswiecenie? Rozumiem,ze nie chcesz jechac z waznegoi dla siebie powodu, no to im zdradz ten powód

po prostu wole siedziec w domu tu przed kompem niz tam sie udzielac, bedzie bratowa z dzieckiem, nie wiem o czym z nimi gadac......., poza tym tam czasem nie ma cieplej wody, a ja mam okres, nawet umyc sie nie idzie porzadnie:O

szkoda takiej pogody na kompa, przy ktorym mozesz siedzic cala zime. Mozesz isc na spoacer czy gdzie sie tam da. Kup chusteczki do mycia niemowląt, sprawdzaja sie. Z bratowa moze sie zaprzyjaznisz. A tematow do rozmow inteligentnemu czlowiekowi nigdy nie brakuje:)

i dlaczego rodzina tobą jeszcze rządzi??

Dajcie dziewczynie spokój, ja ją rozumiem - i w temacie rozmów, i w temacie higieny. Nie możesz po prostu powiedzieć, że masz okres i nie chcesz się oddalać od cywilizacji? W ogóle ile masz lat?

"A tematow do rozmow inteligentnemu czlowiekowi nigdy nie brakuje " Tak, ale jak ma rozmawiać z matołem, to równie dobrze ten inteligentny może gadać do ściany albo świnki morskiej ;P

skoro masz okres to powiedz że boli Cię brzuch .... leci Ci mocno i wolisz zostać w domu niż tam się męczyć

24 :O wiem,ze smieszne.. ma jechac mama, brat z zona i dziecmi, ja po prostu nie chce a oni nie zrozumieja, ze wole zostac w miescie, obraza sie. dopiero co do polski wrocilam na "wakacje" na pare tyg i serio lepiej mi tu niz na wiosce....

to niech się obrażą i zaczną przyzwyczajać, że masz własne życie. Podaj dowolna wymówkę i rób co uważasz za słuszne a nie co ci rodzina każe. Jesteś na to już za duża.

Hmm.. Powiedz , że : 1) zaplanowałas weekend juz ze swoimi znajomymi , powinni to chyba zrozumieć.... 2) dziecko Twojej przyjaciołki zachorowało i ona poprosiła Cię abys go popilnowała ( w koncu nie wypada odmówić i nie pomoc) 3) Twoja najlepsza przyjaciołka ma urodziny , zaprosiła cię na nie i przeciez tez nie wypada nie pojść ;D

Hemoroidy

ktos mlodszy, tym bardziej ma obsesje ,zeby nie byc "uzalezniony" od rodziny. Im starszy, tym bardziej ja docenia. demonstracyjna samodzilenosc jest typowa dla gowniarstwa. Poza tym nie sądze, zeby brat wybral na zone kogos, kogo siostra uwaza za matola, bo tym samym za matoła uważalaby wlasnego brata . No ale rozne sa uklady w rodzinach,

hemoroidy to będziesz miał ty, gnoju smierdzący.

samodzilenosc jest typowa dla gowniarstwa ale głupio pieprzysz.

siedzenia przy kompie.

tak twierdzą matki kury chcące za wszelką cenę trzymac przy sobie swoje dorosłe dzieci. Nie myślą o tym, że przywłaszczają sobie ich zycie. Autorko, oderwij się od zaborczej rodziny jak najprędzej.

Ja mam hemoroidy od analnych stosunków z moimi kolegami.

a ja od stosunków z moim mężem

piszę o samodzielnosci demonstracyjnej. Samodzielny jest ktos, kto sie potrafi sam utrzymac, kto sie nie boi np pojechac ( za swoje) w dzungle amazońska, a nie ktos, kto uwaza,ze np odwiedzanie wlasnej matki czy radzenie sie rodziny ( jesli madra) jest oznaką niesamodzilnosci. To tak przy okazji tematu. Ale byc moze autorka pochodzi z beznadziejnej rodziny, wiec jej wykrety sa uzasadnione.

powiedz, że zaszłaś w ciążę i nikt nie pojedzie na żaden weeknd

no ale przecież musi od czegos zacząć, nie można żądać od 24-letniej osoby, żeby jeździła z mamą i bratem na weekendy! W tym wieku się już decyduje o o tak podstawowych sprawach jak to, co robię w danym dniu i z kim. A nawet w dużo wcześniejszym wieku.

a do tej dźungli amazońskiej oczywiście z mamą i bratową Spadam, autorko nie daj się

w normalnych warunkach rodzinnych ludzie chca na ogol zrobic sobie przyjemnosc. Jesli mama chcialaby byc z corka ( takze dorosłą) to milo bedzie sprawic jej radość. To jest wlasnie oznaka dojrzalosci .

Oznaką dojrzałości jest czasem zrobienie przykrości mamusi, która się nie potrafi odpępowić od swojego dorosłego dziecka.

no ale pewnie mi trudno zrozumiec innych, skoro sama mam super fajna rodzine i mozliwosc wspolnych spotkan to dla nas prawdziwa frajda.

mysle, ze takie postawy wynikaja chocby z faktu tzw awansu spolecznego. Czesto dzieci, pierwsze pokolenie wyksztalcone, miejskie, czy"swiatowe" nie maja o czym rozmawiac ze swoimi rodzinami. Jak sie jest w rodzinie inteligenckiej od pokoleń to jest jednak inaczej, rodzina jest atrakcyjna - takie mam obserwacje.

Niektóre kobiety uważają, że urodziły "sobie" dzieci i nimi rządzą jak dlugo się da. Dorosłe dziecko nie istnieje po to, żeby we wszystkim sprawiać mamusi przyjemność. Nie taki jest cel istnienia człowieka.

i niezależnie od poziomu intelektualnego rodziny, młody człowiek ABSOLUTNIE MUSI mieć szansę od niej odejść i znaleźć swoje środowisko. Chyba, że rodzina chce go skrzywdzić i zrobić z niego życiowego kalekę.

przeciez zycie wlasnym samodzielnym zyciem nie jest przeszkodza w sparwainiu przyjemnosci mamusi:). Mozna spokojnie robic jedno i drugie.