Najgorszym błędem w moim wygladzie było to, że obciełam włosy

Kiedy byłam młodsza miałam długie, zdrowe, lśniące włosy. Może nie bardzo gęste, ale wyglądały bardzo ładnie i zdrowo. Kolor też ładny, ciemny. Moim błędem było ich obcięcie już w 6 kasie podstawówki. Opierrdoliłam się brzydko mówiąc tak, ze moje włosy sięgały ledwo za ucho. Przez 3 lata miałam takie króciutkie, czasami lekko zapuszczałam, ale i tak zawsze obcinałam. Doszło farbowanie, bo oczywiście gówniara w gimnazjum chciała strugać pannę. Przez farbowanie starciłam dużo włosów. Nie wypadały od razu po koloryzacji, ale zawsze około miesiąc lub 2 po. Kiedyś tak mocno, ze widać było gołym okiem przerzedzenie. Prostowanie to była norma. Niemal codziennie. Nie wiem dlaczego matka pozwoliła mi na to. Mogła kategorycznie mi tego zabronić, a ona jeszcze wybierała mi farby :O Wiem, sama chciałam... Teraz już od roku nie farbuję włosów trwałą farbą, tylko co jakiś czas szamponetką lub henną, która schodzi po miesiącu. Nie wypadają mi włosy, ale czuję, ze jest ich mało. Są pocieniowane i te najdłuższe włosy są rzadkie i suche na końcówkach. Na szczęście kilka cm od skóry głowy są już gęste i widać, że zdrowe. Nie prostuję, myję delikatnymi szamponami, odżywiam produktami bez silikonów, nakładam olejki, naftę. Mam nadzieję, ze za 3 lata moje włosy wrócą do normy i będę jeszcze z nich dumna :( Chciałabym pofarbować trwałą farbą, ale boję się, że znowu połowa wypadnie :( Farbowanie np. henną daje krótkotrwały efekt, a na koloryzację potrzebuję 2 opakowania. W sumie mogłabym całkowicie zreztgnować z farbowania, ale nie wiem czy wytrwam...przyzwyczajona jestem do ciemniejszych kolorów niż moje naturalne włosy. Błędem było w ogole to, że je pofarbowałam :O