Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość OhMyYoko

Zbyt poważnie traktuję znajomości z ludźmi i stąd cierpię:(

Polecane posty

Gość OhMyYoko

Zacznę od tego, że mam 24 lata i odkąd pamiętam, zawsze doskwierało mi ogromne poczucie pustki, odrzucenia, samotności. Właściwie nigdy nie byłam zbyt lubiana, nigdy też nie czułam się dla nikogo specjalnie ważna - ot, taka panienka, z którą można sobie raz do czasu pogadać, niekoniecznie zaś wejść w jakieś bliższe stosunki. A to bolało. Nie chciałam być traktowana jak ktoś, kogo przy najbliższej okazji można zamienić na lepszy model. Potrzebowałam pełnych, poważnych związków, takich, w których obydwie strony mogą sobie coś dać. Niestety im bardziej dążyłam do zacieśnienia tych więzi, tym gorzej było z odwzajemnieniem moich starań. Coraz częściej okazywało się, że co niektórym jestem potrzebna tylko po to, żeby się razem pobawić, a jak zachorowałam na depresję, to oczywiście połowa ludzi z jakiegoś powodu odeszła. Szkoda tylko, że się zaangażowałam. Non stop przeżywam to, że urwały mi się kontakty z kolegami ze szkoły, ze studiów, z pracy itp. Przecież robiłam wiele, by je utrzymać. Choć obecnie najgorsze za mną i mam ludzi, którzy mnie lubią i powinnam czuć się potrzebna i ważna, to nadal czuję jakiś niedosyt. Wiem, że tłumy znajomych nie są miarą naszej wartości, ale co mam zrobić, że tak bardzo pragnę być ciągle doceniana, kochana itp. Tyle serca wkładam w to wszystko, a że jestem bardzo wrażliwa i oddana, kompletnie nie radzę sobie ze stratą i tym, że nie jestem dla kogoś tak ważna, jak ta osoba dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OhMyYoko
Może i kochali, ale czegoś w naszym domu brakowało, chyba okazywania sobie bliskości, szczerości. Zostałam wychowana tak, by nie okazywać emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OhMyYoko
A, dodam jeszcze, że jestem już zmęczona tą walką o czyjąś przyjaźń, wsparcie. Co to niesie? Rozczarowanie? Z powodu tego, że zbyt mocno przywiązuję się do innych, przeżywam to wszystko zbyt intensywnie, zatracam dystans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
musisz się przyzwyczaić, ze znajomości to tylko takie mniej lub bardziej ciekawe przygody, które kiedyś muszą się skończyć (czasem może nawet to i lepiej) a osób z depresją nikt nie lubi (to wielka prawda) :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OhMyYoko
Moja depresja nie trwała długo, właściwie nawet kryłam się z nią długo, robiąc dobrą minę do złej gry. Problem pojawiał wtedy, gdy nie wytrzymywałam. Ale czemu innym wolno przeżywać gorsze chwili, czemu inni mają pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miej więcej dystansu do nowo poznawanych ludzi. Lepiej miec jedną, ale dobrą koleżankę. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×