Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mlodamama2

Piszczace bramki w hipermarketach lub butikach-bez powodu

Polecane posty

Gość mlodamama2

Pisze tu bo bardzo Was lubie mamuski. Chce zapytac czy zdarzylo Wam sie, ze bramka w sklepie zapiszczala bez powodu. Mi sie to notorycznie zdarza w carfurze-chociaz nic nie ma (a juz na pewno nie kradzionego-w zyciu nic nie ukradlam). Wczoraj to juz tak sie wkurzylam. Zrobilam zakupy. Dziecko w wozku placze, drugie 3 letnie tez zmeczone. W kasach kolejki. Jak jzu do niej dotarlam to zaczelo sie piszczenie tej bramki. I wypakowywanie wszytskiego z torebki a pozniej z wozka. Oczywiscie niewiadomo co piszczalo. Tak sie wkur...Co ja mam w takiej sytuacji robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuu
czasem stare zabezpieczenia w zakupionych rzeczach piszczą. Albo bramki uszkodzone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz zlokalizowac co tak na prawdę piszczy, pewno coś co masz zawsze przy sobie, ja tak kiedyś miałam i okazało się że jeden z kluczy do domu powodował piszczenie :/ wymieniłam klucz i wszystko gra :D mąż miał breloczek do kluczyków który tez czesto piszczał na bramce, bywa że możesz mieć pasek w spodniach z takim metalem co piszczy, trzeba dojśc do tego co masz wtedy na sobie, obok siebie, może dzieci mają jakąś zabawkę albo w wózku cos jest, wkurzające to jest ale nie ma innej rady.. w empiku kiedys tak było jak się miało monety w kieszeniach albo gdzieś na wierzchu, pamiętam że setki ludzi było zatrzymywanych i widzę że teraz już nie piszczą na monety więc coś z tym zmienili bo to było uciązliwe i dla klientów i dla ochroniarzy, dla całego sklepu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuu
Stare w sensie w rzeczach kiedys tam kupionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodamama2
no wlasnie nie moge zidentyfikowac tego przedmiotu. Zawsze mam przy sobie telefon i portfel, ale ...nie wiem czy to one powoduja piszczenie...wczoraj chyba z 10 razy przechodzilam przez bramke , 10 razy piszczala za 11 nie-a mialam na sobie i przy sobie wszytsko to co 10 razy wczesniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
raz się zdarzyło, tyle że mąż był uparty i powiedział, że skoro twierdzą że coś ukradliśmy niech wezwą policję bo ochroniarze ze sklepów nie mają prawa rewidować, popatrzyli tępym wzrokiem i odpuścili. trzeba znać swoje prawa a im nie na rękę wzywać policję jeżeli wszystko jest ok a bramka piszczy bez potrzeby, wtedy sklep płaci karę. jak ktoś ma nerwy na wodzy to może tak zrobić, ja sama bym odpuściła i pokazała torebkę ale męża mam z wykształcenia prawnika i on zawsze podkreśla, że zna swoje prawa bla bla bla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ogórek zielony ma garniturek
Może to portfel - czasami w tego typu rzeczach wszywane są do środka zabezpieczenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może być karta do bankomatu lub taka bonusowa na której zbierasz punkty apteki czy sklepu. Mi co prawda nie w sklepie,ale w autobusie karta piszczała-w sensie że przy każdym przejściu obok kasownika on piszczał,że bilet jest nieważny :) Może karta miejska,albo wejściówka do firmy? Bramki ponoć reagują na wiele rzeczy. Ale jeśli zdarza Ci się to notorycznie,to poszukaj dobrze,bo to faktycznie męczące. A następnym razem powiedz niech wzywają policję. Jak ze dwa razy wezwą, a znowu będziesz piszczeć,to powiedz że złożysz sprawę w sądzie,bo masz tego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie też piszczy
zdarzyła mi się kilka razy. Kiedyś weszłam do galerii Centrum i jak wchodziłam było ok, tam co chwila były bramki i nic się nie działo jak chciałam wyjść to zaczeło piszczeć i sie okazało, że to książka z biblioteki bo przed wejściem do galerii byłam w bibliotece. Kiedyś też miałam przy sobie szminkę i też czasami piszczałam, czasami nie. Jak sie przyjżałam szmince (przez przypadek) to była na niej taka maleńka naklejka z srebrnym paskiem i pewnie to piszczało. Wydaję mi się, że to takie drobne przedmioty mogą miec gdzieś poukrywane zabezpieczenia albo tak na was konitki reagują bramki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tymi bramkami to śmieszna sprawa jest, mnie regularnie podręczniki piszczały jak jeszcze do szkoły chodziłam (na poszczególnych stronach były zabezpieczenia, jak się później okazało), też zdarzyło mi się, że miałam w torebce kabelek telefoniczny i komórkę, nie wiem dlaczego, ale jak były obok siebie to wywoływały piszczenie bramki, a osobno już nie ;D ale co się wstydu najadłam to moje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys tez tak mialam. okazalo sie, ze to torebka, ktora kupilam w innym sklepie nie zostala rozmagnesowana. dowiedzialam sie dopiero po kilku miesiacach i po notorycznym sprawdzaniu mnie przez ochroniarzy kiedy bylam w w sklepie odziezowym i znow 'piszczalam". po sprawdzeniu mnie dziewczyna z kasy wpadla na pomysl, ze moze to ta moja torebka, rozmagnesowala ja i juz nigdy wiecej nie piszczala. nie wiem jak to sie stalo, ze wyszlam ze sklepu z ta nowo zakupiona torebka, klips byl zdjety, moze bramki nie dzialaly wtedy. ps a znacie jakis sposob na zdjecie tych klipsow z ubrania? bron Boze nie chce krasc! dostalam w prezencie dla synka body z czapka z h&m i niestety na body jest klips. nie mam pojecia jak moi znajomi wyszli ze sklepu z tym klipsem, ale wiem, ze to uczciwi ludzie i na pewno nie ukradli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
ale przecież to łatwo sprawdzić co akurat piszczy. machasz przed bramką samą torebką - piszczy? nie! szukamy dalej. potem przejeżdżasz samym wózkiem - piszczy? nie! to przechodzisz sama, bez wózka, torebki, itp. potem dziecko. i tak drogą eliminacji dojdziesz gdzie szukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wedretyjkla
ps a znacie jakis sposob na zdjecie tych klipsow z ubrania? bron Boze nie chce krasc! dostalam w prezencie dla synka body z czapka z h&m i niestety na body jest klips. nie mam pojecia jak moi znajomi wyszli ze sklepu z tym klipsem, ale wiem, ze to uczciwi ludzie i na pewno nie ukradli. isc do sklepu i wyjasnic sytuacje :P albo wyslac znajomych :P tylko kto wam uwierzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
jeśli by poszli z paragonem to pewnie by im zdjęli ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladowa-panienka--
miałam podobny problem. piszczałam na każdej bramce, czy to sklep, market, empik, kino. no wszędzie! a złodziejem nie jestem. te sytuacje trwały tak ok. pół roku. razu pewnego upadł mi w domu na ziemię telefon komórkowy (nokia), na części trzask. i mój facet mówi: "pokaż baterię". okazało się, że na baterii miałam jakieś zabezpieczenie, folijkę taką kuźwa! i dlatego wszędzie piszczałam. wkurzające to jest co nie miara. autorko, przegrzeb swoje rzeczy osobiste, może też gdzieś jest jakaś pierdołka, która włącza te alarmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalyna
Te zabezpieczenia moga sie ponownie 'naladowac'. Jak nie sa zdjete,a tylko zdeaktywowane,to moga przy nastepnej wizycie w sklepie byc znowu aktywne,rzeba by je np. wyciac,jak sa na metce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaaaaaaaaaaaaaaa
Tez miałam taką sytuację. Doszło do tego, że bramki piszczały gdy wchodziłam do sklepu i wtedy pomógł mi ochroniarz. Powiedział, że może być to spowodowane przez książki lub kosmetyki i rzeczywiście fluid, który nosiłam w torebce miał przyklejoną taką małą folię ze srebrnym paskiem i to powodowało piszczenie (wcześniej jedna z dziewczyn pisała o pomadce) , więc przejrzyj kosmetyki, które ze sobą nosisz w torebce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszczenie - łatwo zlokalizować? Nie za bardzo. Najczęściej (w moim przypadku) piszczą książki z biblioteki (a nie gumy do życiu). Najśmieszniejsze jest to, że wchodzę - piszczą. Wychodzę do ochrony - piszczą. "sprawdzam" rzeczy po kolei - nie piszczą. I weź się tu człowieku nie denerwuj. Z tego, czego się dowiedziałam od miłego ochroniarza, książka musi być "w odpowiedniej" pozycji, żeby piszczeć i coś w tym jest. Raz miałam po brzegi wypchaną torbę (dosłownie wszystkim), a 900-set stronicowa książka leżała na dnie. Musiałam się do niej dokopać, więc wywaliłam wszystko z torby na podłogę przed bramką, aby wyjść bez książki, nie zapiszczeć, a jak "przechodziła" książka, to też cisza. Urocze. Jak wchodzę często do jednego stałego hipermarketu i piszczę na wejściu, to automatycznie mówię ochroniarzowi, że to ja i że to książka, a nie chcę piszczeć przy wychodzeniu i nie robię zakupów. W każdym razie mam to doświadczenie i na wstępie krzyczę, że to ja piszczę, tu jestem i że to książka. Nie trafiłam jeszcze na podłego ochroniarza. Ale na kasjera już tak. Młody chłopak siedzi na kasie, ja kupuję paczkę żelek i akurat stanęłam w bramce, bo przede mną kobieta w ciąży stanęła i nie mogłam się ruszyć. Zapiszczałam! Mówię chłopakowi, że to książka, piszczałam na wejściu, ale nie - ochroniarz leci, wielka afera. O ile nikt nie może trzymać moich rzeczy, tak ochroniarz wziął sobie książkę i mówi, że mam mu ją dać. Szok wymalował mi się na twarzy, policzki mnie zapiekły (ze złości), ale łaskawie przechodzę kilka razy. Nic. Ale mieli zagwozdkę - książka też nie piszczy! Fantastycznie po prostu. W końcu ochroniarz dał za wygraną, ale kasjer pyta się, co jeszcze kupuję (na taśmie nic nie ma) i tak trzy razy, chociaż mu mówię, że nic więcej. Chyba myślał, że nagle z torby wyjmę kolejne paczki żelek, które chciałam ukraść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BAN na konkretne sklepy
Torebkę kupiłam 2 lata temu, chodziłam z nią do tesco non stop i nagle magicznie zaczęła mi piszczeć. Ciekawe jest to że jak weszłam do sklepu to bramki nie zapiszczały, dopiero jak wychodziłam zaczęły piszczeć. Okazało się że to właśnie torebka. Jednak już przy następnej wizycie już przy wchodzeniu zaczęłam piszczeć. Odwróciłam się na pięcie i moja noga więcej w tesco nie postanie. To samo zdarzyło mi się kilka lat temu w carrefourze, z torebką którą miałam 10 lat. Tylko walczyłam kilka miesięcy tam z ochroniarzami, a później dałam sobie spokój i już tam poprostu nie chodzę. Choć nie powiem od czasu "incydentów" w carrefourze za każdym razem jak przechodzę przez bramki, gdziekolwiek by to nie było, podskakuje mi ciśnienie, a w głowie odmawiam mantrę "żebym nie zapiszczała, żebym nie zapiszczała". Wydaje mi się, że ochroniarze mogą jakoś znowu managnesować rzeczy, choć nie wiem w jaki sposób. Ale uważam że jest to bardzo nie stosowne i nie godne zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzisiaj zapiszczałam w Intermarche. Powyciągałam klucze, portfel i stos innych pierdół, które noszę przy sobie. Mina ochroniarza, kiedy wyciągnęłam podpaskę - bezcenna. Do tematu podeszłam z tzw. jajem i uśmiałam się, choć pewnie niejedna osoba pomyślała sobie o mnie "złodziejka". Ludzie jak mają etykietę przykleić i tak to zrobią. Tak więc machałam w bramce pustą starą torebką a ta dalej piszczała. W końcu ochroniarz powiedział, że mam iść. Teraz do sklepu będę przez bramki przy kasach wchodzić bo to żenua jest po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja piszczałam na bramce 2 razy. Pierwszy raz okazało się, że to cień do powiek, który miałam już dawno kupiony i w dodatku marki sprzedawanej tylko w tej drogerii, z której akurat chciałam wyjść. Była przyklejona mała folijka, której nie zdjęłam w domu. Co ciekawe wcześniej z tym cieniem w kosmetyczce chodziłam po wielu sklepach i do tego również bez problemu weszłam. Problem był dopiero przy wyjściu. Babka jak odkryła, że to "ich" kosmetyk piszczy, popatrzyła na mnie jak na złodziejkę. Dopiero jej ciśnienie spadło, jak zajrzała do środka i zobaczyła, że już jest nieco zużyty. Drugi raz również bez problemu weszłam do sklepu, to był jakiś większy market, a potem bez problemu wyszłam. Zapiszczałam, kiedy wróciłam, żeby pomóc mamie pakować zakupy i stanęłam w bramce. Tym razem okazało się, że to spodnie, w których chodziłam już kilka miesięcy. Miały w nogawce zabezpieczenie, które nagle się aktywowało. Co najciekawsze, z tych spodni wyciągnęłam po ich kupnie z 5 takich zabezpieczeń a one kosztowały raptem z 20-30zł. W spodniach za 300zł nigdy tyle nie widziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×