Mam powodzenie - czyli jestem atrakcyjna?

Witajcie, mam takie pytanie... Jak byłam niedawno na pewnym wyjeździe, to czułam, że podobam się 3 facetom, którym tam poznałam (jeden był razem z dziewczyną, więc oficjalnie nic nie robił, ale czułam na sobie jego spojrzenia i uśmiech, drugi był trochę nieśmiały, ale widziałam jak na mnie patrzy i czasem zagadywał, a trzeci podbijał oficjalnie:D), gdy jestem na imprezie, to średnio zagaduje do mnie z 2-3 facetów jednego wieczora, a przynajmniej kilku patrzy.. Na ulicy zawsze ktoś się ogląda, samochody trąbią, od znajomych słyszę, jak inni o mnie pytają, czasem też zdarza mi się usłyszeć komplement bezpośrednio w rozmowie.. Myślicie, że jest to wyznacznikiem tego, że jestem atrakcyjna i śmiało mogę o sobie tak myśleć? Ja sama mam sporo kompleksów i mimo tych wszystkich sytuacji i tak zadręczam się różnymi wadami, które według mnie posiadam. Nawet jak ktoś mnie adoruje, to albo na początku tego nie zauważam albo do ostatniej chwili wkręcam sobie, że pewnie się ze mnie śmieje i o coś mu chodzi.. Co o tym myślicie?

myślę że masz wysokie mniemanie o sobie:[

Nie mam wysokiego mniemania o sobie, przecież napisałam, że mam sporo kompleksów i znam swoje wady. A to, że ktoś mnie zaczepia, czy komplementuje to fakt, który podnosi moją samoocenę tylko na krótko.

Więc jak?

osoba majaca kompleksy nie zauważa zainteresowania innych swoją osobą a już na pewno nie pomyślała by że może się podobać. A ty najwyraźniej doskonale zdajesz sobie sprawę ze swojej atrakcyjności :)

Nie zgodzę się z tym. Widzę zainteresowanie swoją osobą, ale zawsze znajdę jakieś ale, dopatruję się drugiego dna, wkręcam sobie, że pewnie ta osoba się ze mnie śmieje, że się nabija itd. Jak mam lepszy dzień to patrzę na siebie mniej krytycznym okiem, ale normalnie widzę w sobie mnóstwo wad. A to, że patrzę na reakcje innych to chyba normalne, bo gdzie indziej miałabym szukać aprobaty jak nie w społeczeństwie?

Ktoś jeszcze się wypowie?

wiedz,że każda Z nas ma wady, prawdziwe bądź wyimaginowane, a mimo to i tak uważamy sie za atrakcyjne. Lubimy jak ktoś to potwierdzi;)

Ale chodziło mi raczej o to, od jakiego momentu człowiek sam przed sobą może stwierdzić, że jest atrakcyjny.. Czy to powodzenie u płci przeciwnej jest wyznacznikiem, czy wystarczy tak samemu o sobie myśleć i być we własnym mniemaniu atrakcyjnym? W nadaniu komuś tego określenia kierujemy się opiniami innych? Czy skąd wiemy, że ktoś jest atrakcyjny?

Podnoszę

?

pokaz ryja to ci powiem jak jest naprawde w 100% anonimowo

Nie pokażę, pytam tylko czy istnieje jakiś odgórny wyznacznik atrakcyjności

z tego co napisałas to jest to normalne . Kazda zmora znajdzie swojego amatora

Mam identyczna sytuacje,przemyslenia i odczucia,Wiec nie pomoge.jedynie moge sie podlaczyc do topiku..