Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość waris2011

Mam doła... a zycie tego nie ułatwia

Polecane posty

Gość waris2011

Witam wszystkich Piszętu na kafee bo mam problem, jestem po rozwodzie dosc traumatycznym, no ale coz nie kazdy moze sobie podziekowac i odejsc w spokoju. Teraz jestem w nowym zwiazku , ale czuje sie strasznie , co najgorsze zmieniłam sie na gorsza niż byłam.. Nie potrafie sobie poradzic ze swoimi lekami , obawami, ciagle cos mi nie pasuje, czepiam sie , a tak naprawde nie mam o co . Mam kochajacego partnera, a doprowadziłam do tego ze i on złapał doła przez mnie . Nie moge sobie tego wybaczyć .Dostrzegam problem w sobie ale nie moge sie ozbierac. Czy ma ktos na recepte na zmiane siebie. Jak wkoncu cieszys sie szczesciem tym najmniejszym. Na dzien dzisiejszy to jest klapa w moim zwiazku . Widze problemy , staram sie a i tak nic z tego. To wszytsko jest chwilowe, a ja nie wiem co mam ze soba zrobić nie chce stracić człowieka, na którego czekałam tyle lat...pozytywne nastawienie było a teraz mam z tym duzy problem, dusze siebie i dusze jego, to poprostu destrukacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
nie mam takich doświadczeń, ale przytulam 🌼. ja mam zawsze takie wrażenie, że jak się kiedyś z kimś zwiążę to pociągnę go w dół prędzej czy później, podświadomie. to się chyba nazywa wampiryzm emocjonalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waris2011
własnie zaczełam sie zastanawic czy nadaje sie do zwiazku.. ? jesli to ma tak wygladac to chyba lepsza bedzie samotnosc, niz dołoanie innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
najpierw się musisz trochę "podleczyć". ktoś mądry kiedyś mi powiedział, że nie można nikogo naprawdę pokochać i uszczęśliwić dopóki się nie pokocha, nie zaakceptuje i nie uszczęśliwi siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka 30
madre słowa, najgorsze jest to ze ze wszsystkiego zdaje sobie sprawe , a wychodzi na to , ze idzie to w zła strone. Zaczełam terapie u psychologa, jesli sama sobie nie pomoge to i psycholog nie da rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trudna sprawa!
Jeżeli nie zmienisz swoje zachowania,to z tego związku nic nie będzie.Albo skorzystasz z porady psychologa,albo zostaniesz sama.Czarno to widzę! Co za powód że jesteś taka jendzowata? Bo przecież musi być jakiś? Nic nie dzieje się bez przyczyny! Czasami kobiety nie wiedzą same czego chcą i to jest to? Stworzyłaś taką sytuacje na własne życzenie! Nie każdy facet to wytrzyma i taką "Małgośkę" kopnie w dupe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waris 2011
Własnie , ze nie byłam nigdy jedzowata, ale zmieniłam sie na gorsza. On dał mi kilk powodów do tego... i dlatego ciagle zyje oawami ze zrobi cos co mnie zaboli , ufam mu , ale straciłam je poniewaz zrobił cos co mnie zabolało. I on dobrze o tym wie. Wszystko sobie wytłumaczylismy , a ja ciagle sie boje , ze rozczaruje sie nim i chyba czekam na ten moment , zamiast cieszyc sie z tego ze facet dał mi całe swoje serce..to wszytsko takie skomplikowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×