Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milena87

Był miłością mojego życia...zaręczył się z inną

Polecane posty

Gość Milena87

Byliśmy razem 5 lat, w ciągu których wiele przeszliśmy ( śmierć bliskich, kłopoty finansowe, spory rodzinne), zawsze jednak byliśmy dla siebie wsparciem. Był człowiekiem, z którym chciałam spędzić życie. Dwa miesiące przed piątą rocznicą zauważyłam w Jego zachowaniu zmianę. Był jakiś nieobecny, nieczuły, unikał kontaktu fizycznego i rozmów. Któregoś dnia spytałam co się dzieję, odpowiedział, że ma ciężki okres w pracy, jednak parę dni później sam zaczął rozmowę. Mówił, że spotkał kogoś, zakochał się..., nie potrafi przestać o niej myśleć, choć ( jak twierdził) wie, że nigdy nie będą razem, że walczy z tym uczuciem, że chce być ze mną, że jestem wspaniałą kobietą i nie chce mnie stracić. Płakałam, byłam w taki szoku, że nie potrafiłam wydusić z siebie słowa...Minęło kilka dni, postanowiłam walczyć o Niego, chciałam go w sobie na nowo rozkochać. Trwało to miesiąc: ja się starałam i On też się starał, ale wystarczyło spojrzeć w Jego oczy i wszystko było jasne. Miał tak cholernie smutny wzrok...W końcu podjęłam decyzję. Powiedziałm Mu, że ma odejść, że ma walczyć o Nią, bo o miłość zawsze warto walczyć, zawsze warto próbować. Ja próbowałam walczyłam i przegrałam, może On wygra. Płakał, nie chciał mnie zostawiać, miał wyrzuty sumienia, ale ja wiedziałam, że to najlepsze co możemy dla siebie zrobić. Spakowałam Jego rzeczy, pożegnałam się i życzyłam wszystkiego dobrego. Nie mamy ze sobą kontaktu, ja tak zdecydowałam. wiem z fb, że po 2 miesiącach od naszego rozstania związał się z nią, a wczoraj ( po 5 miesiącach ich związku) zaręczyli się...Wygrał miłość. Ja przegrałam życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczlala
;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 31 latów
hmmm współczuje.sama jestem po niezłych przejsciach..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
mówił, że nigdy nie będą razem, bo w tamtym czasie Ona też była w związku, ale widocznie zostawiła swojego faceta dla ''mojego''... teraz po 7 miesiącach od rostania można powiedzieć, że potrafię żyć, choć przyznam, ze przychodzą chwile, w których łzy same zaczynają lecieć po policzkach. Dzisiaj serce mnie zabolało, po przeczytaniu tych rewelacji o zaręczynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
zaręczyli się w Paryżu...w naszym Paryżu...w miejscu, w którym przeżyłam z Nim najpiękniesze chwile w swoim życiu...teraz zabrał tam ją...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mialo byc
nie placz,nie warto!! skoro zrobił tak jak mówisz to myslisz ze z nia tak nie bedzie?? teraz chemia, niedlugo wkradnie sie rutyna,pozna inną i ten sam schemat. chyba lepsze ze powiedzial otwarcie (choc wiem jak to boli) niz mialby kombinowac na boku? dał Ci szanse i nie zmarnuj jej, szukaj kogoś godnego twojego uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość news paper
A co powiesz na moją historię? Mój były miał się zaręczać z inną, z którą się związał zaraz po naszym rozstaniu, byli razem rok ,nie wiem czy nadal są, on twierdzi że nie jednak ja uważam inaczej. Mają nadal wspólne zdjęcia na fb i od znajomego słyszałam że między nimi jest sielanka. Widzisz on pisze do mnie i dzwoni, prosi o kontakt, spotkanie, chce wrócić, pisze że zrozumiał iż jestem jego miłością i nigdy nie przestał mnie kochać. Chce wszystko naprawić. tylko, że ja jestem ze wspaniałym facetem prawie rok i jestem w Twojej sytuacji wiem jak czuł się twój były kiedy odchodził od ciebie... Te wyrzuty to wszystko. tylko że ja nie odejde od mojego obecnego faceta nie potrafie, nie chce, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomarańczlala
Skasuj go z fb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sexxy mama
dalas mu taka porade "walcz o milosc" wiec walczyl widac ze milosc = ona a nie ty a poza tym - czemu ty nie zawalczysz o ta milosc? chyba juz nic nie masz do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mialo byc
sexy mama po co walczyc o cos co nie istnieje? autorka chyba jest madra kobieta i ma w sobie tyle godności zeby nie pakowac sie w to samo 2 raz. Wiadomo jak bedzie, to proste do przewidzenia.Nie wierze ze dajesz takie rady,chyba ze masz 15lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiyfrelkuhtcbale7ity
moja milosc tez mnie zostawila :(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
walczyłam, starałam się, zawsze świetnie wyglądałam, dużo ćwiczyłam, przygotowywałam romantyczne kolacje, wspólne kąpiele, ubierałam zmysłową bieliznę, proponowałam wypady: kulig, gokarty, kurs tańca, wycieczkę do Krakowa...nic nie pomogło, więc po miesiącu widząc jak się męczy pozwoliłam Mu odejść. Nie mów, że nie walczyłam o miłość, bo zrobiłam wszystko co mogłam. Równie dobrze mogłam go spakować zaraz po tym, jak powiedział mi o niej. Nie zrobiłam jednak tak, dałam nam szansę, nie udało sie, ale przynajmniej próbowałam, nie mam sobie nic do zarucenia...mimo wszystko i tak boli cholernie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chłopak Mileny
o ten chodzi Paryż wieś w Polsce położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie żnińskim, w gminie Żnin. Początkowo wieś należała do Aleksandra Gutty'ego, który na cześć swojej żony z Francji nazwał wieś Paryżem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracęsiłę.
kurcze współczuję Ci bardzo los potrafi nam spłatać figle . po przeczytaniu tego łzy spłynely mi po policzkach.. Autorko bądź silna. trzymaj się;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
dziękuję za słowa otuchy:* wzięło mnie dziś na wspomnienia...niepotrzebnie oglądam nasze wspólne zdjęcia, przez to jeszcze mi trudniej, ale jakoś nie potrafię przestać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem za bardzo nerwowa, Twoja postawa wobec niego jest dla mnie pełna podziwu - ja bym drania rozszarpała i wykopała, a nie spakowała i życzyła powodzenia do tego, może Cię zdradzał z nią ehhhh zabiłabym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracęsiłę.
tak najgorsze jest rozpamiętywanie.. nie tak łatwo jest wymazać z pamięci tych pięciu lat, ale staraj się zacząć żyć na nowo... Jesteś mądrą kobietą poradzisz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
nie wydaje mi się, żeby mnie zdradzał, Ona wtedy byla w związku i pewnie tylko to, go przy mnie trzymało, ta świadomość, że nie ma u niej szans, jednak kiedy z Nim zerwałam, nie miał już nic do stracenia i zaryzykował. można powiedzieć, że w pewnym sensie popchnęłam Go do Niej, ale co innego mogłam zrobić? jak się kogoś bardzo kocha, to się pragnie Jego szczęścia...jednego nie mogę Mu zarzucić, przynajmniej był ze mną szcery. Dowiedziałam się o Niej od Niego, a nie od osób trzecich, czy przeszukanego telefonu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adio
Własnie to że był szczery to bardzo dobrze ja nie stety takiego szczescia nie mialem ze szczerościa dziewczyny a szczerośc to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wjerrkaa ;)
Ale kurwa smutne :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vzdbtd
zobaczysz jeszcze sobie ułożysz życie teraz cierpisz, ale czas rany leczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcvgbhnjm
Jeśli się kogoś kocha - pragnie się szczęścia tej osoby, bez względu na wszystko, na ewentualane straty, cierpienie, które sobie przysporzymy. Uważam, że postąpiłaś bardzo dojrzale, skoro on kocha tamtą kobietę- Ty się usuwasz i nie stoisz im na przeszkodzie ku szczęściu. Ciekawi mnie jak byś zareagowała, gdyby po pół roku wrócił do Ciebie- z prośbą, że byś go przyjęła z powrotem do siebie, bo stwierdził, że związek z tą kobietą był jedynie chwilowym zaślepieniem. Zgodziłabyś się wówczas na jego powrót?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. pewnie nigdy to nie nastąpi,więc wolę się nad tym nie zastanawiać, bo po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonina Maria
Dziewczyno bardzo ale to bardzo Ci współczuje. Trzeba Ci przyznać, że masz klasę, że tak postąpiłaś, szacunek dla Ciebie. Życzę Ci wszystkiego dobrego i wierze, że szczęście uśmiechnie się do Ciebie niebawem. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milena87
tylko czasem zastanawia mnie co by było, gdybym nie podjęła tej decyzji o rozstaniu, czy dalej byłby ze mną, czy sam by w końcu odszedł?..ale tego już się nie dowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek o smaku morelowym
Ja tak miałam. Pozwoliłam mu odejść do innej. Chociaż nie przestaliśmy się kochać i to była miłość wzajemna więc inaczej niż u ciebie. Znalazłam nowego faceta i poukładałam sobie na nowo życie. Teraz mój były chce do mnie wrócić, a ja jestem rozdarta na pół. Cały mój idealny świat który stworzyłam legł w gruzach. Ciągle o nim myślę, próbuje się powstrzymać od kontaktowania się z nim. Walczę z tym jak mogę. Nie potrafię znaleźć rozwiązania. Nie odejdę od mojego chłopaka. Nie wiem czy go kocham ale wiem, że tamtego jeszcze nie przestałam. Czuję to. Trudno powiedzieć kochana autorko postu, która z nas ma gorzej ale wierzę, że ty jeszcze znajdziesz kogoś fantastycznego i ułożysz sobie życie. Zycze ci również aby były nie powrócił i wtedy wszystkiego nie powywracał do góry nogami. Jeśli masz ochotę popisać byłabym wdzięczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antonina Maria
Pewnie prędzej czy później odszedłby do innej. . Faceci z natury nie są "zaprogramowani" do życia z jedną kobietą, a naturę trudno oszukać. Tak już jest ten świat skonstruowany, że my kobiety zawsze będziemy przez nich cierpieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×