Jak zatrzymać faceta przy sobie??

Mój facet ostatnio szuka tylko powodu żeby wyrwać sie z domu i ode mnie.Nasze mieszkanie jest w remoncie ale mieszkamy w nim normalnie tylko że jest wiecej bałaganu i trochę nie wygodnie bo mamy tylko jeden pokój dla siebie gdzie mamy sypialnie z kuchnią razem a reszta w remoncie.Gdy tylko mu coś nie wychodzi w pracach przy remoncie olewa wszystko idzie do kolegi sobie pograć na kompie albo przy piwku i wraca dopiero wieczorem.dziś się pokłóciliśmy że tylko o sobie myśli on się u kolegi odprerza a ja siedze w domu w tym bałaganie bo nikogo tu nieznam,przeprowadziłam sie do niego od swoich rodziców

mogę prosic o jakieś rady!?

Przykuj gościa do kaloryfera wtedy nigdzie pójdzie:)

robi tak, bo mieszkanie w takim bałaganie kojarzy mu sie jedynie nieprzyjemnie. sprobuj może umilić mu czas w domu- z tobą. ciągle sie tylko kłócicie w wiekszosci?

to czej mamo cenna rada dla mnie:/

Nie, ja staram się do wszystkiego podchodzić na spokojnie i właśnie się z nim tak cackam bo wiem że nie łatwo jest mu ale mi równiez nie jest a on o tym najwidoczniej zapomina bo myśli tylko o sobie

ja tez tak mam, ze nie lubie przychodzic do siebie do domu gdy jest moja mama. bo wiem,że bedziemy sie w wiekszosci kłócić. przez to dom, który powinien byc moim azylem nie wydaje mi sie juz tak przyjemnym miejscem. moze czesciej się kochajcie?

i my nie mamy tu medii TV to nie mama co robić wieczorami ale czy to powód żeby mnie w tym bałaganie zostawiać a samemu iść do kolegi się wyluzować i odpocząć,czy on nie może się w moim towarzystwie wyluzować wieczorami

no nie... nie powinien.

coś w tym jest w czestszym seksie wtedy siedział cały tydzień tylko ze mna zero odwiedzin kolegów piwka i td...ale ostatnio pojawiły się problemy z autem,kasą i brakiem pomocy przy remoncie z strony innych a on sam nic nie zrobi

jak będzie się zbierać do wyjścia, powstrzymaj go zalotnym spojrzeniem i powiedz- czekaj, zrobię Ci loda żebyś nie był taki spięty. Pomysł dobry jak każdy inny. Wkońcu chcesz go zatrzymać przed wyjściem z domu.

więc tym bardziej się denerwuje że nic sie nie układa po jego myśli i ma dosyć tego remontu w jakiejś cześci go rozumiem ale nie może tylko o sobie mysleć i dlatego dziś się o to pokłóciliśmy..

też nie cierpię remontów, ale nie uciekam z domu.

do pendzior zrobiłam mu rano loda a i tak poszedł,bo powiedział że skoro ja miałam zamiar jechać rano do swoich rodziców na weekend to on już sobie zaplanował 2 dni że się wyspi wreście na wygodnym łóżku poogląda tv bo tu nie mamay,a ja tu teraz chce mu zniszczyć plany tylko dlatego że nie zdążyłam na autobus i nie pojade jednak do rodziców

i tylko się pokłóciłam z nim dziś :(

masz możliwość wyprowadzić się na kilka dni do rodziców? To może go ruszy. Jeśli nie, cóż, czeka Cię poważna i wcale przyjemna rozmowa. Bo związek polega na kompromisach. No ma z tym problem, a ze stażem związku, będzie narastał.

już z nim ustaliłam jeden dzień w tygodniu będzie tylko dla nas romantyczna kolacja do tego lampka wina jakiś film

Chyba obydwoje nie rozumiecie co to jest związek i wspólne mieszkanie:(

no to wytłumacz mi,słucham

Nie będę ci robić wykładów bo nie o to tu chodzi.Skoro nie możecie dojść do porozumienia to coś nie jest w porządku. A może nie umiecie ze sobą rozmawiać? Sfera sexu to jedno(może być cudownie) a życie w jednym mieszkaniu to już inna,trudna sprawa. Obydwoje musicie się tego nauczyć.