Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Truskawkowa mama...

Łobuz w przedszkolu czepia się mojego dziecka - prośba o radę

Polecane posty

Gość Truskawkowa mama...

Moje dziecko ma 3 lata i od września idzie do przedszkola. Dziś byłyśmy na adaptacji i zauważyłam, że pewien chłopak (nota bene bez matki, ojca czy dziadków - był sam z kolegą i jego matką) był niegrzeczny i niemiły. Najpierw moje dziecko chciało się z nim pobawić w piaskownicy, ale on powiedział, że tam jest jego dziura w piasku i że ona się nie może tam bawić i kopać. Ok, poszłyśmy po zabawski i moja córka kopała własną dziurę. Potem ona i kolega łobuza siedzieli na karuzeli, a łobuz kręcił karuzelą, dość szybko. Moja córka się bała i 3 razy głośno i wyraźnie mówiła mu, że za szybko, a on jeszcze szybciej kręcił. Dopiero kiedy ja zwróciłam mu uwagę zwolnił i zatrzymał karuzelę a moja córka wysiadła. Trzecia sytuacja, spychał moją córkę z drewnianej kontrukcji co już było niebezpieczne. I oczywiście nikt nie mógł mu zwrócić uwagi, bo nie było jego rodziców, a matka kolegi gerenalnie miała w nosie no on robi i gdzie jest. Więc ja zwróciłam się do niego i powiedziałam mu, że nie wolno spychać dzieci, że mógł zrobić jej krzywdę. Łobuz wdał się w dyskusję stwierdzając, że to jego miejsce i ona nie może tu wchodzić. Najgorsze jest to, że moja córka z wesołej , uśmiechniętej i towarzyskiej zamknęła się w sobie i poszła w ustronne miejsce gdzie nie było innych dzieci i bawiła się sama, nie rozumiejąc chyba o co chodzi i co się tak właściwie i dlaczego dzieje. Macie jakieś rady na tego dzieciaka i dla mojej córki? Nie chcę, żeby ona przez 1 łobuza czuła się odrzucona, że jej ktoś dokucza. A tamten łobuz zachowuje się jakby nikt z rodziców mu nie tłumaczył zasad i granic. Dziwny jest. Zwykle dzieci rozumieją, że fajnie jest bawić się razem i że nie wolno drugiego krzywdzić (np. spychać z wysokiej kontrukcji). A to tego dzieciaka to jak grochem o ścianę. Nie myśli, tylko broi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samoooo
Łobuz???? Może od razu bandzior, zakapior, morderca :o Żałosna jesteś:O:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalinka maja
Wynajmij dziecku niańkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
to samoooo - wiesz jeśli dziecko spycha inne z wysokiej konstrukcji i powoduje zagrożenie, mozliwość złamania nogi, ręki lub upadku na głowę - to tak, jest to dla mnie łobuz. W dodatku bez opieki rodziców na adaptacji - a nauczycielki jeszcze wtedy nie pilnują dzieci. Udostępnia się dzieciom tylko plac zabaw i pilnują je rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalalalal
zwrócic uwage Pani PRZEDSZKOLANCE zeby mila go na oku , a jak nie to opierdzielic bachora niech sie boji, wstrętne są takie dzieci żygac sie chce ble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uiefvh
a swojej córce powiedz ze pozwalasz jej chlopczyka uderzyc jakby tylko cos chcial jej zrobic! Mojej tak powiedzialam, chlopaczek dostal kilka razy po pysku i sie skonczylo. Córka zadowolona z przedszkola...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa kartka papieru
A ile ten " lobuz" ma lat? Mysle ze z nim niebardzo sobie poradzisz,bo takie dzieci niektore poprostu sa,ze dokuczaja innym i w nosie maja zasady,a gdy bedziesz jemu zwracala co chwile uwage to on po zlosci bedzie dokuczal ze zdwojona sila.Ciekawe jacy sa jego rodzice...jesli to normalni ludzie to mozna z nimi na spokojnie porozmawiac,tak bez nerwow.Ale rozni tez sa rodzice i rozmowa z takimi nie ma w ogole sensu a wrecz przeciwnie,mozna uslyszec wiele nieprzyjemnych tekstow. Najlepiej bedzie gdy porozmawiasz z coreczka i miare mozliwosci wytlumaczysz jej o co chodzi i gdy ten "lobuz" bedzie na placu zabaw zeby poprostu stronila od niego i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję, też widuje takie dzieciaki. Omijamy je z daleka lub dajemy im jasno do zrozumienia, że mają zmiatać. Niestety ... To jedno z dzieci podwórka, którym się rodzice nie interesują. Takie dzieciaki staja się pozornie bardzo samodzielne i na pozór zadowolone z tego jak im jest. Naprawde to bardzo nieszczęsliwe dzieciaki łaknące uwagi rodzica, łaknące tego co widza u obcych dzieci. W takich sposób (zagarnianie wszystkiego dla siebie i krzywdzenie) czy w jedyny sposób jaki umieją ściagaja na siebie uwagę. To straszne, że sa rodzice tak nieodpowiedzialni bo tylko i wyłacznie oni odpowiadają za taki stan rzeczy, a często sa to rodzice-dzieci, którzy sami chca się jeszcze bawic a nie pilnowac i wychowywać pociechy. To bardzo smutne. Takie dzieci nigdy znajdują spokoju ducha, są wciąż nienasycone i wciąz niezaspokojone. Brakuje im spokoju duszy, ukojenia i poczucia bezpieczeństwa. To z nich powstaje kolejny element menelstwa ... Z takimi dzieciakami mozna próbowac rozmawiac w normalny sposób ale przy ogromie braku normalności i opieki z jakim się spotykają oddzew będzie na chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łobuz to przecież normalne określenie dla niegrzecznego dziecka. Do autorki: ja bym powiedziała zarówno przedszkolance, jak i opieprzyłabym delikatnie dzieciaka, żeby czuł respekt. Ale przygotuj się na to, że może poskarżyć się rodzicom, a oni z kolei mogą przyjść do ciebie z pretensjami, że wyzywasz ich dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za fraki dzieciaka do siebie przyciągnij i porządnie potrząsnij mowiąc bardzo nie milo ta,kaby sie wystraszyl to co ci sie nie podoba w jego zachowaniu do twojego dziecka Dzieciaka nie bijesz wiec nic ci nikt nie zrobi, a to ze jak jego mamie czy komus nie spodoba sie twoja reakcja to powiedz że szkoda ze bierna byla kiedy jej syn dreczyl twoją cór.Ja bym tam bez skrupołów kilka razy potrząsnela dzieciakiem az by sie rozwył Moja corke w szkole podst (2 klasa) chlopaki i z innej klasy kopali na przerwach,uwzieli sie na nia,znalezli sobie kozla ofiarnego i ją pchali, ciągali za wlosy, pluli,wychowawczyni bezradna,ich rodzice tez bierni,ja corka przyszla z pomazanymi ciuchami,wtedy jak poszlam kiedys do szkoly ,jednemu drugiemu w łeb przylozylam to do tej pory spokoj.Wtedy jeszcze mozna bylo wpieprzyc łobuzowi,teraz za to by byly klopoty, ewentualnie szarpnąc ,bo trzasnąć malego gamonia to strach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdhdcbcccxx
Powiedziec przedszkolance zeby zwrocila uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
Dzięki dziewczyny. Będę mieć go na oku, a córce już powiedziałam, że może po popchnąć i naskarżyć pani. Ale do tej pory ona chyba inaczej sobie wyobrażała przedszkole i jest zaskoczona i niepewna co i jak :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
Jaga - co za bachorstwo czepiło się Twojej córki. Współczuję. Dobrze załatwiłaś temat. W przedszkolu przy paniach i rodzicach nie chcę szarpać tego łobuza, ale na krzyk sobie pozwolę w razie niebezpiecznej sytuacji. A moje dziecko będzie musiało się nauczyć chyba agresji żeby przetrwać. Szkoda, bo to mądra, towarzyska i spokojna dziewczynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tak truskawkowa, Ty jestes dorosła, wiesz co jest złe. Córa dopiero sie iuczy. Takie dzieciaki swopim zachowaniem moga wpłynąc na wycofanie sie dziecka w momencie inicjacji edukcji przedszkolej. Z rozpoczęciem przedszkola może kojarzyć sie strach. Dlatego trzeba wkroczyć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Truskawkowa- sorry, że tak spytam ale do tej pory corka nie miała kontaktu z innymi dziećmi? Przecież choćby na placu zabaw dzieją sie różne sytuacje, ktore uczą dziecko, ze nie zawsze jest różowo- wyrywanie łopatki, zdzielenie ta łopatką po głowie, gadanie " Z Tobą sie nie bawie"... Jak to u Was było? Bo dziwi mnie, ze Twoja córka od razu usuwa sie w cien- bedzie jej cieżko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataaa ,masz dziecko? bo takie zachowanie czyli wycofywanie sie gdy nastepuje sytuacja nie mila jest zalezne od dziecka temperamentu!!Moja córka od malenkiego kiedy wydziala ,ze ktos ją atakuje, szydzi z niej, to wolala sie usunąc w kąt,nie umiala sie obronic,a tyle razy jej sie mowilo aby sie postawiła, ale byla z natury bardzo strachliwa, i zawsze zamykala sie w sobie chowając sie po katach jak skopany psiak Mlodszą jak ktoś zaczepil,wyzwal, lub nie daj boże pchną, kopnąc to w pysk zdzieliła i to ostro,nie jedne raz, i zawsze gdy jakas nastąpila sytuacja kryzysowa, nie mila i wyczula wrogosc to równo sie szarpala z rowiesnikami,wcale nie dając za wygraną Dzieci albo rodzą sie bitne,nie dające sobie na łeb wejsc, albo bardzo ugodowe, strachliwe nie lubiące wdawac sie w konflikty.Mma wlasnie takie dwa rozne egzeplarze,a ile arzy bywalo ze mlodsza bronila starszą,tego to nie zlicze ,bo jedna nic sie nie odezwala,bala sie sie, a druga potrafila zadymy narobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Truskawkowa mama...
Do tej pory moja córka chodziła na plac zabaw z protekcyjną babcią kiedy ja byłam w pracy. Babcia wszystkich dookoła ustawiała, córka wie które dzieci są grzeczne a które nie. Ale nie przypominam sobie fizycznej agresji na placu. Trudno wymagać od 2latka lub 2,5 latka zdedydowanej reakcji na fizyczne zagrożenie ze strony łobuza. Po tą są rodzice lub opiekunowie, żeby odpowiednio reagować. Od teraz będzie niejako zdana na siebie i mniej lub bardziej czułe oko pani w przedszkolu. To inna, nowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaga- oczywiście, ze mam dziecko dlatego pytam. Autorko, czyli babcia niejako izolowała córe od rzeczywistości? Ja też tak kiedyś robiłam, aż w końcu mąż dał mi do zrozumienia, ze czasem dzieci same muszą sie dogadać. I dopiero wtedy okazało sie, ze córka potrafi zawalaczyc o swoje. Nie zawsze ale umie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
Dziecka na przyszłość przypilnują przedszkolanki- 3 latek nie myśli o tym że koleżanka złamie rękę jak ją popchnie na takiej konstrukcji... A też bym radziła pogadać z córeczką- to że dziecko jej zabrania bawienia się w piasku to nie ma większego znaczenia, piaskownica jest wspólna i jej wolno się bawić. Może chłopczyk miał plac zabaw na swoim podwórku i się nauczył że wszystko jest dla niego... Córcia niech po prostu robi swoje i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dogadac to dzieci mogą sie kiedy jedne drugiemu zabiera grabki w piaskownicy,albo nie chce dac wiaderka do zabawy, ale jesli chodzi o spychanie dziecka z drabinek,z jakis drewnianych konstrukcji to już 3 latek nie wplynie na 3 latka tak jak dorosly,który jest autorytetem,i dzieci czesciej obcego doroslego posluchają,wezmą sobie skale powagi i da cos to do myslenia,niz jak równolatek paluszkiem mu pod nosem pomacha Autorko im szybcije bedziesz reagowac, porozmawiac przedszkolankami i z samym malym lozbuzem tym szybciej to sie skonczy.Twoje dziecko może czuc sie zaszczute jesli to dluzej bedzie trwać.Ja pamietam po mojej jakie depresje przechodziła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam ten problem
ja na zajęciach adaptacyjnych kiedyś też poznałam pewnego chłopca, który już wtedy dokuczał dzieciom, spychał ze schodów, bił... jest taki do dziś... aktualnie już w szkole moja córka często o nim mówi, chociaż jej już nie rusza... niby najlepiej jak sprawy tego typu załatwia Pani, rozmawia z rodzicami, z dzieckiem... od tego m.in. są Panie w przedszkolu... ale Ty musisz swoją córeczkę też odpowiednio przygotować, bo niestety wiele dzieci /jedynaków szczególnie/ nie potrafi reagować, bronić się i może stać się ofiarą takiego przedszkolnego łobuza... moja córka też nie umiała, bardzo cierpiała, zamykała się w sobie jak ktoś jej coś przykrego powiedział... na prawdę miała z tym problem. Pewnego dnia ten chłopiec ją podrapał do krwi, bo weszła na "jego drabinkę", no i przebrała się miara... wcześniej ten sam chłopiec kopnął w twarz innego, kopnął w brzuch starszego... no a tego dnia mój mąż zaszedł i zobaczył córkę spłakaną i ze szramami na buzi. Mało pedagogicznie i dość impulsywnie złapał łobuza, który chyba z ciekawości wyszedł do szatni i porządnie nastraszył. Przytrzymał go i powiedział, że pracuje w policji i jak jeszcze raz N się na niego poskarży to policja go zabierze do więzienia ;-) dzieciak znieruchomiał, ale już nigdy mojej nie dotknął... co więcej, jak pani wzywała rodziców i dzieci i robiła konfrontacje to matka chłopca oskarżała wszystkich, jego przy nauczycielkach tuliła, mówiła o prezencie za krzywdy jakich doznaje w przedszkolu, że wszyscy się uwzięli... sytuacja nienormalna... podobno dzieciak jej skarżył się na wszystkich i wszystko... a jak mój mąż go przycisnął to nawet mamie nie powiedział... od razu byłam przerażona, zła na męża... a teraz myślę, że dobrze zrobił i tak widocznie trzeba było, skoro inne metody były nieskuteczne. Ja teraz mówię córce, jak ktoś Cię uderzy specjalnie, dokuczy, to Ty dwa razy mocniej masz mu oddać ;-) ona dalej nie umie oddać, ale już krytyczniej patrzy na koleżeństwo, więc jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama szkrabusa
Ja bym też zwróciła uwagę przedszkolance, a córce dała do zrozumienia, że ma unikać tego chłopca, a jak coś jej zrobi, że ma poskarżyć pani. Ja nie zgodzę się z tym, że to takie byle nic i że to normalne u dzieci, też nie chciałabym, by jakiś obcy dzieciak tak odnosił się do mojego dziecka w tym wieku.Owszem, jak dzieci są starsze, tak chociaż z 5 lat mają, to już inna sprawa, ale taki malec 2-3 letni to jeszcze nie rozumie do końca takiego zachowania i może czuć się źle, będąc tak szykanowany przez dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, ale przecież nie da się dziecka pod szklaną kopuła chować! Takie zbóje są, i jest ich coraz więcej! babka w przedszkolu ma dużo dzieci pod opieką- warto wykształcic w córce mechanizm obronny, bo nie będzie chciała chodzić do przedszkola. Oczywiście, ze z Pania należy porozmawiać, zwrócic jej uwagę. Ale dodatkowo należy uświadomić córce, ze jeśli dzieje się jej krzywda to powinna sie bronic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkkkkkkkk...............
zgadzam się z mireczkowatą, mój pierwszy raz jak poszedł do piaskownicy to ja obserwując z boku myślałam że się popłaczę, jeden sypał go piachem, inny walił łopatką po głowie, ale musiał sobie radzić, po kilku dniach już był zaakceptowany i wszyscy się razem bawili:) I to jest normalne, że niektóre dzieci wyrywają sobie zabawki czy czegoś nie pozwalają dotknąć... Ale też zgadzam się że moze zdarzyć się w każdej grupie jakiś wyjątkowo trudny dzieciak, mój syn miał takiego w zerówce, bił, kopał inne dzieci, zabierał rzeczy, w kocu po wielu skargach mama przeniosła go do innej klasy myśląc że się uwzięli na synusiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam ten problem
masz rację mireczkowata, trzeba dziecko hartować na takie sytuacje, ale to na prawdę trudne, szczególnie jak dziecko wcześniej było w domu i jeszcze jest np. jedynakiem... mądre Panie w przedszkolu prowadzą wiele zajęć integrujących, wspierających współpracę i dzięki takim zajęciom uczą zachowań, jednocześnie wyłapują dzieciaki do wsparcia oraz te atakujące... ale to kwestia czasu i Pań. Dziecku na pewno trzeba mówić, tłumaczyć, ale swoją drogą uczulić Panie, bo zanim same zobaczą może już coś się stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalez pewnie , pod szklaną kopulą nie wolno chowac, ale jak wlasny rodzic do swojego dziecka nie umie dotrzec bo teraz panuje moda (nie krzyczec, nie stresowac)i beztresowe wychowanie króluje, to jak rowiesnik ma umiec do zboja dotrzec?parolatek do rowiesnika jest poprostu czasami bezradny ,i za takie zachowania jak spychanie z drabinek to ktos dorosly powinien interweniowac, bo maly gowniarz nic sobie do sluchu nie wezmie jak kolezanka zwroci mu uwage.O ile w klotnie dzieci przy zabieraniu zabawek mozna sie nie wtraca, to kiedy inne dziecko dreczy nasze ,bedąc agresywne i niebzpieczne to dla mnie to wymaga interwencji rodzica/przedszkolanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twarda Matka!
Chwyc tego małego gnoja za ucho i mocno wytargaj! Nie umiesz sobie radzić z pomiotami z patologicznych rodzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaga- nie użyłabym słowa "dreczy". Małe dziecko nie spycha koleżanki świadomie, zeby jej rekę złamać przecież. Słuchajcie, ja też czasem patrzę i normalnie mam ochote podbiec i wlać niektórym zbójom! Ale zagryzam zęby i czekam. Bo wiem, że córka musi czasem zawalaczyc o swoje. Natomiast nie podoba mi sie u autorki jedna rzecz. Od razu zauważyła, ze chłopiec przyszedł bez matki itp. Tak jakby już "wkładajac" go w ramki "nie wychowywany" przez rodziców. Po co tak? Poza tym to bzdura, że dzieci uważają, ze fajnie sie razem bawic i nie wolno drugiego krzywdzić! Szczególnie trzylatki! Wiec po prostu ja osobiscie odbieram autorke jako typowa mame, która bedzie latała ze skarga do pani robiąc z córki maminsynka- bo odeszła na bok ze smutną minę. Nie można tak, bo dziecko nigdy nie nauczy sie byc w grupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale spycha celowo aby zadac bol, bo 3 letnie dziecko juz dobrze zdaje sobie sprawe ze jesli spadnie sie z drabinek,ze schodkow, z slizgawki to bedzie bolec, i doskonale wie ze spychając kolezanke z czegoś rowniez zada jej w ten sposob ból.Dziekco w tym wieku ze to konczy sie utrazem,moz enie ma świaomosci ze złamie reke, ale upadek boli,ono dobrze wie To jest narazie 3 latek ale z biegiem czasu widząc ze nikt dorosly nie reaguje na jego agresywne zachowania gdy bedzie miec 8-10 lat t zacznie butelkami w wszystkich dookola rzucać.Takie zachowania trzeba ukrucic jak najszybciecczegokolwiek Ja by,m sie nie wtracala o sytuacje typu gdzie dziei kloca sie o zabawki, czy niegrozne spory,ale o grozniejsze trzeba reagowac by smarkacz wiedzial ze jego zachowanie agresywne nie jest bezkarne Ja do tej pory nie moge zrozumiem, dlaczegpo przedszkolnka nie ma prawa trzepnąc malego zbója po łapach ,przeciez takie dzieci nic a nic nie czują respektuna upomnienia gdy biją inne dzieci .Przedszkolanka gada sobie jak do sciany a maly gówniarz dalej swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×