Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jollanta44

za 20 minut będzie druga rocznica śmierci córki

Polecane posty

Gość Jollanta44

przez te dwa lata przesiaduje tu każdego wieczora, te forum jest nie wiem ucieczką od rzeczywistości, mogę sobie wyobrazić cudze życie, fajne, beztroskie. A teraz będzie drugi rok, a ja nie robie ze swoim życiem nic, mąż mnie ignoruje, córki mają swoje życie- można by powiedzieć że to już dwa lata a to chyba boli całe życie, mąż mówi by życ dalej, schować wszystko w pudła a ja chce by pozwolił cierpieć w spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes654
wspolczuje ci z calego serca. a rozwazalas pojscie na terapie jakies grupy wsparcia dla osob ktore stracili bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przykre
Współczuję Ci bardzo, to ogromna tragedia kiedy dzieci odchodzą przed rodzicami :( A ile lat miała córka ? Zobaczysz - z czasem ból stanie się bardziej znośny, przytulam Cię wirtualnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę Ci tylko współczuć...chyba najstraszniejszy ból przeżyć własne dziecko :( czas leczy rany, niezależnie od tego co nas spotkało. Wiem jak banalnie to brzmi, ale naprawdę tak jest.. dużo sił i wiary życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
czas uleczy smutek, żal :) córka lat 20 w sierpni miałaby- zmarła w wieku 18, mam jeszcze córke w wieku 21lat, 14 i syna 9letniego. Znosze ten ból, ale cierpiec będę zawsze, córkę kocham tak bardzo, tęsknie każdego dnia, ahhhh życie, dziekuje że ją miałam, że była ale żałuje że tak krótko za krótko... tęsknie i tęsknić będę, cierpie i cierpieć będe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
terapeuta hmmm ja żyje normalnie, funkcjonuje, zajmuje sie dziecmi, ale czy terapeuta pomoże mi na ból jaki nosze w sercu, w poniedziałek miałam córkę, rozmawiałam z nią o maturze a we wtorek wybierasz ubrania do trumny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okshd
przykro mi bardzo, ale pamiętaj, żeby nie zaniedbywac reszty dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
myśle że nie zaniedbuje, staram się każdego dnia wstać o tej 6, zrobić śniadanie, iść do pracy, wrócić zrobić obiad, kolacje, mimo iż nie mam siły, wewnątrz są momenty że się gotuje, że już nie chce żyć, że nie mam siły , że to jest za ciężkie by podźwignąć ale jestem, funkcjonuje, pilnuje by syn mał dobre stopnie, ale zmarła we mnie ta chęć do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaMALAjedna
a co jej się stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co sie takiego
A co się takiego stało córce,chora była ze tak młodo odeszła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
" zabrał mi ją Dunajec"- utopiła się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja straciłam 9 lat temu ( tyle lat minęło 3 sierpnia) pierwszego chłopaka to był wspaniały człowiek mieliśmy wspólne plany na przyszłość. Zginął tragicznie w wieku 25 lat po prostu utonął na basenie. Dziś po tylu latach nadal nie mogę dojść do siebie w każdym facecie szukam jego. Żyję wspomnieniami każdego dnia, najgorsze są noce. Współczuje Ci , bo wiem, co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ból odejścia bliskiej osoby, którą kochałeś jest gorsza od bólu fizycznego, bo taki ból można stłumić lekami, a lek najlepszy na świecie nie przywróci nam życia bliskiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
niestety nie wiesz co czuje, co innego stracic chłopaka co innego dziecko, nie da sie tego opisać, gdy przyjeżdża trumna, gdy widzisz pierwszy raz ciało dziecka, swojego, które wychowujesz, karmisz, wiem wiem że mam dzieci ale ja straciłam cały sens życia, kocham każde moje dziecko ale ta tesknota zabija mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co sie takiego
Współczuje:( (*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaMALAjedna
biedna :( wspólczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie jak potwornie musi boleć.. Przytulam Cie mocno ❤️ Przypomina mi się wiersz Broniewskiego po stracie córki: Córeczko moja daleka Pusto, pusto koło mnie Serce krwawi i czeka... Ono nie umie zapomnieć. (...) Ta noc straszliwym ptaszydłem Siada na mnie i kracze Oberwę, oberwę jej skrzydła Wyrwę się, wyrwę rozpaczy.. ❤️. ❤️. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 78u9wiw9w
wiem że to okrutne, ale skup sie na pozostałych dzieciach, mogą czuć się samotne teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja babcia straciła 2 synów. Jeden syn po miesiącu od porodu,drugi syn zmarł na białaczkę 3 lata temu. Moja babcia mówiła ,że jak trumienka z jej malutkim synem leżała w domu przewidziało się jej,że on siedzi i patrzy na nią :( Tak kiedyś było trzymało się trumny z ciałem bliskiej osoby w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
daje im z siebie wszystko, naprawdę staram sie, ale najstarsza ma już swoje życie, studiuje 300km od domu, 14 letnia typowa nastolatka ale szczęśliwa, syn jeszcze mały, podobhno rozpieszczony :) to jest okrtune słyszeć ciagle życie toczy się dalej, w momencie śmierci cóprki masz takaą cichą nadzieje że wraz z jej śmiercią bedzie koniec świata alebo przynajmniej twoja śmierć, kocham dzieci, zawsze bedą dla mnie najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
u mnie też Małgonia byla w domu, jeszcze jest ta tradycja że ciało w trupnie przed pochowaniem jest z 3h w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwkaa
tak mi smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tsukino
Zawsze przy śmierci bliskiej osoby nasza część też umiera, zwłaszcza w realcji rodzic-dziecko i rodzeństwo. Ogromnie współczuję, ale wiem, że żadne współczucie bólu nie złagodzi nawet o ułamek. Tego się nie zapomni, nie zagoi. Jedyne co pozostaje to nie dać się opętać ciągłymi myślami o stracie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Franka
Jolanta,słyszałam takie sowa kobiety która straciła syna w WTC dziękuje ze miałam szanse być z nim przez 33 lata.Ja sama bym tak nie potrafiła Powiedziec,walczyła bym z całym światem.Zycie toczy sie dalej,aledla ciebie to egzystencja,rozpamietywanie.Moze sama sobie wytłumacz,na twój własny sposób ze czasu nie cofniesz,ze Life goes on... Ja tak zrobiłam,krzyczalam,plakalam,zloscialm sie ,rzucalam czym popadnie,poprostu musiałam wykrzyczeć swój ból.Bylam sama,nie chciałam świadków i przytulania,oportunizmu musiałam wyrzucić to z siebie.Moj koszmar sie nie skończył,walczę nadal..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jollanta44
Bede już się zbierać. Żyje bo żyć musze, dzieci są i je wychowam, ale cerpieć będe zawsze- każdy ma życie jakie ma, ja niestety mam takie, nie umiem byc już szcześliwa, chce by mąż pozwolił mi po prostu spokojnie cierpieć, spokojnie przeżywać moją żałobe, wszyscy wymagają od mnie wszystkiego, każdy ma do mnie jakąś sprawe - robą to bym nie myslała o córce, a ja chyba tego potrzebuje, potrzebuje trochę spokoju, to dla mnie za szybko, ja sobie nie daje rady z tym pędem życia, dla mnie ta śmierć jest zbyt świeża, ja żyje normalnie, ale tęsknie i chciałabym troche samotności, cen za dniem mija a ja ciągle nie widze sensu, żyć mi się nie chce, ale uważam się za odpowiedzialną osobe , mam jeszcze trójkę dzieciaków, musze ich wychować, dać im byt, od dwóch lat śpie w jej pokoju i ten pokój jest taki jej, cały dom o niej zapomniał, nikt już o niej nie mówi a ten pokój jest jej, tu jest wszystko jej, zapiski, zeszyty, ubrania, zapach hmmm coraz mniej, najgorsze jest to ze zaczynam ogladac zdjęcia by dokladnie p[amietac jej twarz.... będę teśknic i żyć dalej, ale te życie jest takie okrutne a ja tęsknie za córeczką, nie dane mi było być na jej ślubie, zobaczyć jej dzieci, przygotować na bal maturalny, tyle nas ominęło, a dane mi było ją pochować, zobaczyć ją w trumnie, tak więc cieszcie się zyciem jakie macie bo ja swoim nie umiem, musze życ ale te życie to dla mnie ciągla tęsknota i brak w sercu, ogromny żal i cierpienie dobranoc, jutro muszę iść do pracy- życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulalalalalalalalallalalalalala
Jollanta, Tobą to powinien ktoś mocno potrząsnąć, potrzebujesz spokoju? pojedź na dwa tygodnie do klasztoru w krakowie- to powinni Twoi bliscy zrozumieć a nie to, że cały czas rozdrapujesz swoje i zapewne ich rany, stawiając zmarłą córkę na piedestale, pokazując innym , że zmarli są ważniejsi od żywych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Franka
Ulalalaa. Zgadzam sie. jola,wyjedz na wlasne wakacje,sama,dak sobie odpoczac,przemyslec,zalowac.To nie ok jak sypiasz w pookju corki.Co maz na to,Co. Reszta rodziny.Gdybym byla twoich dzieckiem,to czula bym sie nieswojo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×