Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Znudzona. żona.

Dajcie więcej afer ala madzia z sosnowca

Polecane posty

Gość Znudzona. żona.

Lubię takie sprawy a wy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiadomości ....... .
Afera Mastera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carmencarmen
afera z czerniejowa pod lublinem na przykład - zwloki kilkorga dzieci w beczkach na kapustę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włos_na_4
a może masz ochotę na drinka ? mam czeską wódkę pod nazwą Helsinki, co dodać , kostkę lodu i cytrynę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaq
sprawa casey anthony, to taka amerykańska kaśka w. W 2008 roku na Florydzie zaginęła 2-letnia dziewczynka Caylee Anthony. Jej matka, Casey nie powiadomiła nikogo o zniknęciu dziecka. Przez miesiąc dziadkowie dziewczynki, a rodzice Casey próbowali dowiedzieć się, co dzieje się z dwulatką, jednak matka cały czas wykręcała się od odpowiedzi i twierdziła, że Caylee przebywa z niańką Zanny lub chłopakiem. W rzeczywistości obie te osoby nawet nie istniały, a Casey ostro imprezowała z koleżankami, zrobiła sobie nawet tatuaż "Bella Vita" (czyli "piękne życie"). Po czasie Casey oskarżyła nieistniejącą nańkę o porwanie córeczki. W czasie trwania śledztwa wyszło na jaw, że dziewczynka nie żyje. Jej ciało znaleziono w lesie obok domku rodziców Casey. Zwłoki Caylee były ukryte w plastikowym worku na śmieci, włożonym do torby na pranie. Identyczne worki i torby znaleziono w domu matki. Casey spędziła 4 lata w areszcie, a w 2011 roku została uniewinniona z braku jednoznacznych dowodów na zabójstwo dziecka. Polscy Internauci zauważają ogromne podobieństwo amerykańskiej sprawy do tej, która wydarzyła się w Sosnowcu. Zwracają uwagę na kłamstwa Katarzyny, brak spójności w prezentowanych wersjach wydarzeń, nie wspominając już o zachowaniu Katarzyny, które nie wskazuje na cierpienie po śmierci ukochanej córeczki. Internauci sugerują, że być może Katarzyna wzorowała się na tej lub równie podobnej historii Madeleine McCann. A Wy co sądzicie o tej sprawie? Czy rzeczywiście historia lubi się powtarzać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×