Która uważa, że facet nie musi być inteligetny, a jedynie robotny i zaradny?

I nie musi umieć konstruować zdań, nie musi mieć wiedzy ogólnej, nie musi nic czytać, nie musi być lotny, elokwentny i refleksyjny, starczy żeby umiał zarabiać np. wydajnie kopiąc rowy na akord (nie jest to źle płatna praca). Są tutaj kobiety, które tak uważają?

nie lubię inteligentnych facetów.

nie, bo o czymś trzeba rozmawiać, a co powie taki facet? Ile dołów dziś wykopał?

do domu przynosi

Guzik prawda:) Facet musi być madry i inteligenty. W pzrecwinym razie jego pieniadze nmożna wrzucić do pieca!

jak dla mnie liczy sie inteligencja. a jeśli przy tym zaradny to tylko dodatkowy plus...

pieniadze to i bucem w gumiakach moze byc

"pamiatka 'na całe życie.

Nie prawda. Obciach miec faceta debila, mało inteligentnego, który nawet zdania nie potrafi skleic. Pieniądze mają blask przy facecie z klasą, nie przy buraku bez szkoły.

ta hahah smieszne jestescie szmaty jestem ciekawy co byscie powiedzialy jakby facet byl inteligetny ale bezrobotny i bez kasy zadnej.. a z drugiej strony byl facet mniej inteligetny ale pracowity, zaradny, odwazny majacy kase nie badzcie smieszne idiotki, kasa jest na pierwszym planie

być przede wszystkim silny i zaradny, może nie mieć wyższego wykształcenia. Ważne też żeby miał dobre serce i mnie kochał

uspokój sie zakompleksiony człowieku...

wyksztalcenie nie ma zadnego zwiazku z inteligencja. natomiast sila nic nie da, jak facet nie ma perspektyw i zdolnosci myslenia. cale zycie ma rowy kopac?