Kto zyje, wynajmuje i na nic mu nie starcza?

Kto zyje, wynajmuje i pracuje ze swiadomoscia, że niczego sie nie dorobi w Polsce?

.

ja, wynajem to gówniany interes, co chwila ktoś ucieka mi bez płacenia

ja juz bym wolała coś wynajmowac i żeby mi na nic nie sztraczało niż tak wegetowac jak teraz/.

literaki to w jaki sposób wegetujesz?

wegetuję siedząc przed kompem cały dzień i chodzac do biedry

matka mnie utrzymuje nie mam roboty, w kazdej jakiej bylam to albo mnie oszukali, albo nie zaplacili, albo czekalam na pieniadze pol roku. Zyc mi sie nie chce. Nawet nie mam kasy zeby sie wyprowadzic do wiekszego miasta A tak wegetuje, mam mysli samobojcze depresje jak stad do Zimbabwe. Normalnie chyba sie nie powiesze bo by moja matka tego nie przyzyla, ale boje sie ze ktoregos dnia wyjd ei nie wroce Bede siedziala w jakims kartonie pod mostem. Jestem gównem.

Są dni, kiedy widać to jak na dłoni, jedyne, czego dziś od Ciebie chcą oni. Chcą, abyś zgubił sam siebie w pogoni, goniąc fikcyjne szczęście, czas swój trwonił.

mam tak samo, place, wynajmuje ... nawet praca jest niepewna na umowe smieciowa

ja już nawet nie pracuje, czekam końca dni

w jakiej pogoni sioę zgubić. za czym z apieniadzem ? Jak ja nawet roboty nie mam ? pojechałabym nawet na jakies warzywa za granice, ale nawet tego mi nikt nie chce zalatwic. ja juz sie nie ludze, jestem gownem, jestem juz tak zdesperowana ze codziennie mysle o samojstwie albo chociaz o ucieczce. zeby nikt nie patrzyl na mnie jak na nieudacznika. Chociaz w rzeczywistosci tak sie czuje jeszcze bardziej dobija mnie fakt ze wszyscy o tym wiedza.

:(

literaki a co potrafisz robić, jaką szkołę masz skończoną i ile masz lat? może po prostu Ci się najzwyczajniej nie chce

22 lata, w tym roku POWINNAM skonczyc studia, ale czekam na egz poprawkowy. Chcialam w miedzy czasie pracowac, ale jak mowie, gdzie poszlam tam albo mi nie zaplacili tak jak bylo umowione moj blad ze nie dopilnowalam umowy, ale woleli mnie na czarno a ja potrzebowalam kasy, w drugiej robocie na pieniadze czekalam 0,5 roku. Ostatnio byla robota gdzies na tasmie w jakiejs fabryce duzo ludzi potrzebowali, pojechalam, zlozylam cv chyba ze 3 razy i nic. Mam strasznego pecha ? Nie wiem. Aktualnie mam głęboką depresje, moj chłopak też pracuje ciężko (robotnik fizyczny) i zarabia 1500 na reke, nie ma szans żeby się usamodzielnić. ja jestem ze wsi, a on z malenkiego miasteczka, aktualnie zbieramy kase zeby coś wynajać w jakimś wiekszym miescie, ale na pocztek trzeba zaplacic za pierwszy miesiac, i na dodatek dac zaliczke, i jeszcze robote znalezc, wiec to nie takie hop siup.

wiec podejrzewam ze moze za 5 lat się usamodzielnimy, no chyba ze sie wczesniej powiesze. Jedyne z czego powinnam sie cieszyc to0 chyba z tego ze mam wyropzumialych rodzicow. Ale nie zdziwie sie jak mnie kiedys wypierdola. Pojechalabym nawet za granice zbierac jakies jebane owoce, ale atualnie jest pazdziernik poza tym wszedzie potrzebuja z doswiadczeniem, a gdzie ja mma kurwa to jebane doswiadczenie zodbyc skoro mnie nikt nie chce ? Nosz kurwa mac.

przesadzasz moim zdaniem, spokojnie, wszystko dobrze ci idzie, po prostu wysylaj cv. Ps, do fabryki niekoniecznie chca laski po studiach..

moze oni mysla ze ja nadal studiuje czy cos. A roboty juz szukam dwa lata, wiec naprawde mozna wpasc w depresje.