Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość qasz

nie umiem opanować stresu

Polecane posty

Gość qasz

Witam, jestem studentką 3 roku. Ostatnio bardzo źle się czuję psychicznie. Bardzo często mam silne uczucie stresu. Jest to związane z wystąpieniami publicznymi. Wcześniej nie miałam z tym problemu.. Byłam normalną, wesołą dziewczyną, która brała życie jakim jest i cieszyła się z małych rzeczy. Od pewnego czasu wszystko się zmieniło...zaczełam bardzo denerwować się przed wystąpieniami publicznymi, nawet w małej grupie(ok 15 osób). Jak mam stanąć na środku i coś powiedzieć to staje sie czerwona a głos mi drży. Ciągle mówie sobie, że nie powinnam tak tego przeżywać, jednak stres bierze górę. Po praktykach (w szkole) nabrałam pewności siebie, uwierzyłam że dam radę i nie będę juz przezywać tego co w roku poprzednim. Poradziłam sobie na praktyce, poradzę sobie na studiach- pomyślałam. Ale już po kilku pierwszych zajęciach, kiedy prowadzący zaczeli mówić o prezentacjach i wystąpieniach to uczucie strachu powróciło... nawet jak mam coś przeczytać zaczynam się okropnie denerwować, to chyba nie jest normalne? dlaczego? nie mogę tego zrozumieć.. czy ja mam jakąś depresję, fobię? co ze mną nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kgkgkkhghgh
Nie wiem jak to opanowac ale się chętnie dowiem bo jak mam wyjść do szkoły na studia-dobrze ze są co drugi tydzień to mam biegunke:O a jak się czymś zestresuję innym to mam kołatanie serca i mi sie zdarzyło 2 razy zemdleć od tego :(:( Nie jesteś sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AKmam47
prawdopodobnie ostatnio żyłaś w jakimś lęku, namawiam, usiądź spokojnie na fotelu i wróć wspomnieniami do okresu gdy COŚ się wydarzyło gwałtownego aż do momentu zawrotu w głowie , prawdopodobnie masz COŚ w głowie zakodowane jako efekt pamięci i to zdarzenie należy z pamięci wyrzucić , pozbyć się tego , być może jechałaś na rowerze i zdarzył się wypadek, COŚ widziałaś i teraz masz poważną nerwicę , jeżeli sobie z tym nie poradzisz to pójdź na rozmowę do psychologa klinicznego, posłuchaj mojej rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qasz
żyłam w lęku to fakt.. ale dużo wcześniej.. nie miałam zbyt udanego dzieciństwa (ojciec alkoholik, rozwód rodziców), pozniej martwiłam się czy starczy kasy na studia a jak nie starczy to co będzie..? ale teraz się już wszystko ustabilizowało, rodzice żyją w dobrych relacjach, tato przestał pić, wspiera mnie finansowo... wiem, że inni mają/ mieli gorzej i nie mogę zwalać wszystkiego ciągle na to co było? trzeba sobie radzić i jakoś sobie radzę. Myślicie, że te wydrzenia mają taki wpływ na to jak reguje na stres i ze stresują mnie własnie wystąpienia przed ludxmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AKmam47
tak może być, że jesteś zablokowana wewnętrznie i nie potrafisz się otworzyć do ludzi , zapytam inaczej, gdy idziesz ulicą w krótkiej sukience to co czujesz, czy masz wrażenie, że stado glodnych wilków jest wpatrzone w Ciebie i za chwilę się rzucą aby zjeść , czy uciekasz wpatrując się w chodnik ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qasz
heheeh, jak idę ulicą wśród nieznajomych ludzi w krótkiej sukience i wiem że dobrze wyglądam to idę pewnie ale nie nawiazuje z nikim kontaktu wzrokowego, raczej spoglądam i uciekam wzrokiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AKmam47
i to jest TO :) gdy czujesz się dobrze w krótkiej sukience i idziesz pewnym krokiem i czujesz , że głodne wilki chcą popatrzeć w Twoje oczęta to nie uciekaj, pobaw się swoim wzrokiem, zwolnij na moment i popatrz Dyziowi prosto w oczy , zobaczysz że za moment Dyzio się speszy :) albo zechce Ciebie podrywać , wtedy zależnie od sytuacji pozwól albo NIE zaprosić się na kawę :) ale nie unikaj kontaktu wzrokowego, czyli pierś do przodu i oczy na wprost

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qasz
i to że będę ludziom na ulicy patrzeć w oczy pomoże mi ze stresem:D? Dyzio mnie nie interesuje (chyba:D) bo mam chłopaka.. Ale też nie wiem czy jestem z nim szczęśliwa.. Z jednej strony tak, bo jest miły (nie zawsze), opiekuńczy, zaradny (rozkręca własny biznes) no i ogólnie czuje się z nim bezpiecznie. Ale czasem mam wrażenie, że nie mamy o czym ze sobą rozmawiać.. są takie dni, że nawet do siebie nie zadzwonimy. On jest bardzo zaabsorbowany pracą i ciągle mi powtarza, że pieniądze się same nie zarobią..rzadko gdzieś razem wychodzimy, a jak chce iść z koleżankami na dyskoteke to mi nie pozwala.. wstydzę się im przyznać to zawsze coś wymyślam, że mam rano zajęcia, albo boli mnie głowa.. głupie ale tak jest.. Chyba zaczęłam nowy wątek..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×